sobota, 29 marca 2014

O baśniowych nie-baśniach - Ratując Pana Banksa, Złodziejka książek



Ile razy zdarzyło Wam się uśmiechać samemu do siebie podczas seansu? Ile razy daliście się ponieść klimatowi filmu i zupełnie odciąć od codziennej rzeczywistości? Wbrew pozorom nie każdy film potrafi oddziaływać na widza i zaabsorbować go sobą na tyle, żeby zapomnieć o wszystkim dookoła. Wśród tych absorbujących filmów ogromną grupę stanowią te, które zmuszają do myślenia i wymagają od widza wyjątkowej uwagi. Nie o tych filmach chcę dziś jednak pisać. W tym poście chciałbym skupić się na dwóch filmach baśniowych, magicznych. Przez baśniowość rozumiem w tym przypadku wyjątkową klimatyczność, dzięki której można się przenieść w zupełnie inny świat. I choć recenzowane dziś przeze mnie filmy zdają się być bardzo różne, łączy je jedno – pozostawiają na twarzach uśmiech i są naprawdę porządnie zrealizowane. Już teraz gorąco polecam zapoznać się z obydwoma tytułami, a póki co zachęcam do przeczytania notki.

wtorek, 25 marca 2014

O najgorszych polskich filmach minionego roku - Węże 2014

Odwiedzający tego bloga doskonale wiedzą, że na bieżąco śledzę polską kinematografię i że polskie kino stanowi obiekt mojego szczególnego zainteresowania. Pod względem filmowym rok 2013 wcale nie należał do najgorszych - wiele z naszych produkcji zostało docenionych na arenie międzynarodowej i o polskim kinie po raz pierwszy od dawna można było częściej mówić/pisać w bardziej pozytywnym kontekście. Przy okazji jednej z ostatnich recenzji (Kamienie na szaniec) wyraziłem ogromne oburzenie faktem, iż w Polsce powstała dziwna moda na krytykowanie polskich filmów, niezależnie od ich formy, treści oraz - niestety - niezależenie od tego, czy się je widziało. Smutne, że nie potrafimy chwalić swojego i że skupiamy się wyłącznie na krytyce. Dlaczego znowu o tym piszę? Bo dziś sam zamierzam krytykować. I wierzcie mi, nie kryje się za tym żadna hipokryzja, ale nadzieja, że dzięki tej krytyce w Polsce będą produkowane wyłącznie dobre filmy. Ok, to zaczynamy jazdę...

piątek, 21 marca 2014

Historia pewnej znajomości - Powtórnie narodzony (reż. Sergio Castellitto, 2012)

Są takie filmy, które zostają w pamięci jeszcze na długo po seansie. Wśród nich zdarzają się takie, które zostają z widzem już na zawsze. Bardzo trudno wyjaśnić, co przyczynia się do tego, iż właśnie dany obraz robi na nas niesamowite wrażenie, podczas gdy inni nie widzą w nim nic szczególnego. A może zależy to po prostu od naszego nastroju? Od chwili, skupienia i poświęcenia pełnej uwagi danej produkcji? Jedno jest pewne – recenzowany dziś przeze mnie film musi posiadać w sobie jakąś magię, bo kupił nie tylko mnie, ale również wiele innych widzów (oceny 7,8 na Filmwebie.pl oraz 7,5 na Imdb.com mówią same za siebie). Co ciekawe, większość widzów trafia na niego zupełnie przypadkowo lub wyłącznie ze względu na obejrzenie swych ulubionych aktorów: Penelope Cruz i Emile Hirscha. Wielka szkoda, że polska premiera Powtórnie narodzonego została przemilczana, bo ten film naprawdę zasługuje na określenie mianem rewelacyjnego. 

poniedziałek, 17 marca 2014

O przyjaźni, młodości i walce o wolność - Kamienie na szaniec (reż. Robert Gliński, 2014)



Kamienie na szaniec budziły emocje już w pierwszej fazie produkcji. Wielu zastanawiało się, czy reżyserujący obraz Robert Gliński podoła zadaniu zekranizowania legendarnej powieści Aleksandra Kamińskiego. Krytycy nie zostawiali na Glińskim suchej nitki przywołując tytuły jego mniej udanych produkcji, spekulowano, w jakim kierunku zwróci się reżyser i wreszcie rozważano, czy decyzja o zaangażowaniu do głównych ról nieznanych szerszej publiczności aktorów jest słuszna. Prawdziwą burzę wywołał seans przedpremierowy, po którym Internet zawrzał – na wszystkich portalach kulturalnych pojawiły się recenzje, w których zarzucano reżyserowi trywializację legendy oraz emanowanie seksem i przemocą. Przyznaję, że bardzo oczekiwałem na ten film, dlatego też po przeczytaniu kilku tego typu artykułów byłem zawiedziony. Postanowiłem jednak sam sprawdzić, jak się sprawy mają. I wiecie co? Wstyd mi. Wstyd mi za tych wszystkich, którzy opluli ten film. Bo Kamienie na szaniec to póki co najlepszy film, jaki widziałem w tym roku w kinie.

piątek, 14 marca 2014

Ksiądz też człowiek… - W imię (reż. Małgorzata Szumowska, 2013)



Twórcy kina wciąż chcą nas zaskakiwać. To dlatego coraz częściej w filmach porusza się kontrowersyjne tematy, jak choćby motyw homoseksualizmu, kościoła czy niepełnosprawności. Z drugiej strony, czy wymienione przeze mnie tematy można jeszcze określać mianem kontrowersyjnych? Żyjemy w zupełnie innych czasach niż nasi rodzice i dziadkowie, właściwie nie ma już tematów tabu, a oglądając codzienną telewizję jesteśmy świadkami, jak zostają przekraczane kolejne granice. W końcu każda ze stacji telewizyjnych chce być bardziej trendy od pozostałych... Znana z kontrowersyjnych obrazów Szumowska (33 sceny z życia, Sponsoring) tym razem postanowiła zaszokować wszystkich na dobre. Nie dość, że głównym bohaterem jej najnowszego filmu jest ksiądz, to na dodatek jest on homoseksualistą, alkoholikiem i opiekuje się trudną młodzieżą. Czy tym razem granica została postawiona zbyt daleko? A może W imię wbrew pozorom wcale nie powinno szokować? O tym w poniższej recenzji. 

poniedziałek, 10 marca 2014

Serialowe rankingi, część 3 - Serialowe miasteczka

W 3 części mojego cyklu poświęconego rankingom serialowym chciałbym Wam przybliżyć 7 szczególnych miejsc - miast i miasteczek, w których osadzona została akcja. Część z nich tak naprawdę nie istnieje, to fikcyjne miejsca, które zostały wymyślone przez scenarzystów na potrzeby seriali. Z racji na ogromny wybór serialowych miejsc miałem nie lada dylemat i ostatecznie zdecydowałem się postawić na te miasta, które dla potencjalnego widza mogą okazać się najbardziej intrygujące. Śmiem twierdzić, iż przeważająca część Polaków na hasło "ulubione serialowe miasto" w jednej sekundzie wykrzyknęłaby "Grabina!" i przyznaję, że jakoś mi smutno z tego powodu. Być może właśnie dlatego w swoim rankingu skupiłem się wyłącznie na miastach amerykańskich (no, może poza jednym wyjątkiem ;)). Tradycyjnie zachęcam do podawania w komentarzach swoich własnych typów :)

piątek, 7 marca 2014

Sensacyjnie, szpiegowsko, po polsku - Jack Strong (reż. Władysław Pasikowski, 2014)

Po obsypanym nagrodami Krollu i bardzo dobrze przyjętej przez polskich widzów pierwszej części filmu Psy, Władysław Pasikowski utknął w miejscu. Żadna z jego kolejnych produkcji nie osiągnęła już tak wielkiego sukcesu jak dwie wspomniane. Reżyser powrócił w wielkim stylu w 2012 roku przy okazji Pokłosia. Obraz ten spotkał się z ogromnym zainteresowaniem (nie tylko wśród Polaków), a z racji podjęcia trudnej tematyki, nie obyło się bez kontrowersji. Po raz pierwszy od dawna w naszym kraju kinematografia została wciągnięta w polityczną sieć, a wszyscy widzowie podzielili się na dwa wrogie obozy (zgodnie ze swymi politycznymi przekonaniami). Kiedy tylko pojawiły się informacje o nowym filmie Pasikowskiego, w sieci znowu zawrzało. Reżyser po raz kolejny podejmuje kontrowersyjną tematykę, a tym samym znowu prowokuje. Czy jednak Jack Strong rzeczywiście powinien prowokować? I czy tworzenie takich filmów ma w Polsce jakikolwiek sens? 

poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdano Oscary 2014! - mini-relacja z gali

To była niesamowita noc. Podobnie jak tysiące innych kinomanów zasiadłem wczoraj przed komputerem i posiłkując się kawą oraz ciastem (a co!) z wielkim podekscytowaniem śledziłem oscarową galę. Pomimo wielkiej przewidywalności nie obyło się bez kilku zaskoczeń. W większości kategorii zwyciężyli moi faworyci i po raz kolejny bardzo żałuję, że nie zaryzykowałem i nie udałem się do bukmacherów, bo mógłbym zarobić całkiem niezłą sumkę. Oczywiście, podobnie jak Wy, bardzo ubolewam nad tym, że Oscar nie trafił w ręce Leonardo DiCaprio. Z drugiej strony Matthew McConaughey za swą aktorską kreację w Witaj w klubie zasługiwał na docenienie... Wielkim zaskoczeniem była też dla mnie wygrana Lupity Nyong'o - byłem przekonany, że walka rozegra się pomiędzy Jennifer Lawrence a Julią Roberts. Przemowa Lupity była jednak tak piękna i poruszająca, że mimowolnie poczułem radość z tego, że statuetka trafiła w jej ręce. Triumf Grawitacji w kategoriach technicznych dla nikogo nie jest zaskoczeniem, podobnie jak wygrana Zniewolonego w kategorii "Najlepszy film". Poza kilkoma kategoriami ("Najlepszy film nieanglojęzyczny", "Najlepsza piosenka") mogę zatem śmiało przyznać, iż większość wygranych mnie satysfakcjonuje. Poniżej moja subiektywna relacja z gali wraz z duuuuużą ilością fotek. 

sobota, 1 marca 2014

Oscarowa ruletka 2014

Szanowni Kinomani i Filmomaniacy! Doczekaliśmy się: już jutro zostaną przyznane najważniejsze nagrody przemysłu filmowego. Oscary rokrocznie ekscytują wszystkich fanów kinematografii. I choć wyroki Akademii Filmowej wielokrotnie nas bulwersują, co roku wstajemy nad ranem i zaspani zasiadamy przed telewizorami/komputerami, aby dowiedzieć się, w czyje ręce trafią tym razem te tak bardzo pożądane złote statuetki. Bardzo często zdarza się, że gala oscarowa okazuje się być kalką gali rozdania Złotych Globów lub nagród BAFTA - nagrody trafiają do tych samych twórców, a żądni wrażeń widzowie mogą jedynie żałować, iż zmarnowali kolejną noc. Muszę Wam się zwierzyć, iż w tym roku żaden z nominowanych filmów nie uzyskał u mnie oceny 10/10, co jest równoznaczne z tym, iż nie mam swojego faworyta. Każdy z tych dziewięciu obrazów ma swoje wady i zalety oraz posiada swoje grono fanów lub przeciwników. Moje oceny układały się następująco (klikając w tytuł, zostaniecie przekierowani do recenzji):
Jak widać, poziom jest bardzo wysoki - w końcu każdy z filmów uzyskał ocenę powyżej 7, która dla mnie jest wyznacznikiem jakości. Czuję jednak ogromny niedosyt, że wśród tych filmów nie ma żadnego takiego, który zachwyciłby mnie równie mocno, co zeszłoroczne Życie Pi i Operacja Argo. Najbardziej rozczaruje mnie ogrom nagród dla wyjątkowo przereklamowanego American Hustle (gdyby nie aktorzy, to film dostałby ode mnie słabe 5/10), natomiast najbardziej ucieszę się z wygranych Zniewolonego, Wilka z Wall Street i Ona. Cóż, już jutro w nocy wszystko się wyjaśni. A tymczasem zachęcam Was do zapoznania się z moimi oscarowymi przewidywaniami.