piątek, 28 czerwca 2013

O miłości nie z tego świata - Wiecznie żywy, Piękne istoty, Odwróceni zakochani

Ostatnimi czasy coraz więcej w kinie historii ukazujących ponadczasową i absolutnie niepodrabialną siłę miłości. A że zakochanych nigdy nie zabraknie, twórcy filmowi wciąż prześcigają się w ukazywaniu coraz bardziej oryginalnych historii, które przyciągną do kina zakochane pary. I muszę się zgodzić, że część z nich jest naprawdę warta uwagi. Dziś na FILMplanecie pod lupę biorę filmy stanowiące połączenie melodramatu z filmem fantasy/sf. Jak można się spodziewać, przedstawiona w nich teza jest dosyć prosta i oczywista - miłość jest lekarstwem na wszystko. Aż chce się rzec - all you need is love! Zachęcam do zapoznania się z poniższą notką.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

O kontrowersyjnych związkach - Idealne matki (reż. Anne Fontaine, 2013)



Kontrowersyjne związki zawsze dobrze się sprzedają. To dlatego twórcy filmowi tak często sięgają po wielokroć niezrozumiałe dla normalnych ludzi historie i na ich podstawie tworzą głośne dramaty i melodramaty. Ostatnimi czasy powstało bardzo dużo filmów opowiadających o trudnych uczuciach homo- (Żniwa, Zupełnie inny weekend), bi- (Trzy, Wyśnione miłości) i transseksualistów (Na zawsze Laurence). Niezwykle kontrowersyjne okazują się być też filmy dotyczące relacji kazirodczych, jak choćby związek matki z synem (Uwikłani), homoseksualna więź łącząca dwóch braci (Nić) czy nie do końca zidentyfikowane uczucie brata do siostry (Bez wstydu). Przy tak nieprzeciętnych historiach nieco blado wypadają głośne niegdyś hity opowiadające o romansach ludzi w różnym wieku (American Beauty, Lektor). Najnowszy film Anne Fontaine należy do grupy tych ostatnich, ale jednocześnie zawiera cząstki wszystkich wymienionych motywów filmowych, przez co momentami przypomina tragikomedię. I chyba tylko genialne aktorstwo Watts i Wright sprawia, że ten okręt nie tonie.

środa, 19 czerwca 2013

O komediach 2012/2013 - Raj na ziemi, Jak urodzić i nie zwariować, Mama i ja, Spadaj tato, część 3/3

To już ostatnia część mojego cyklu poświęconego komediom przełomu 2012/2013. Muszę Wam się przyznać, że bardzo się z tego cieszę, bo nadrabianie komediowych zaległości wcale nie okazało się być tak zabawne, jak przypuszczałem. Humor jest pojęciem względnym i każdego śmieszy co innego, ale z ostatnimi komediami naprawdę nie jest najlepiej. A może po prostu to ja jestem sztywniakiem i już prawie nic mnie nie śmieszy? Jakie macie doświadczenia z ostatnimi komediami, może możecie mi coś polecić? :)

sobota, 15 czerwca 2013

O tym, że czasem lepiej zapomnieć… - Trans (reż. Danny Boyle, 2013)



Motyw sztuki pojawia się w kinie od lat. Najczęściej fabuła dotyczy kradzieży jakiegoś obrazu lub rzeźby, a sam film zostaje utrzymany w konwencji komedii, jak choćby w polskim Vincim czy amerykańskim Gambit, czyli jak ograć króla. Oczywiście jest to doskonała okazja do ukazania setek zabawnych gagów, co w obu wspomnianych filmach zostało zrealizowane. Już w lipcu z kolei do polskich kin wejdzie Koneser – następny film o sztuce, tym razem z gatunku melodramatu. Udając się do kina na Trans byłem przekonany, że to kolejny film o poszukiwaniu zaginionego obrazu. Nic bardziej mylnego. Bo chociaż akcja rzeczywiście kręci się wokół ukrytego dzieła sztuki, jest to film o ludzkiej psychice. O hipnozie, uczuciach i tajnikach naszego umysłu. I co najlepsze, prędzej lub później, każdy widz w jakiś sposób daje się zwieść i pozwala twórcom na wprowadzenie w prawdziwy trans…

środa, 12 czerwca 2013

O komediach 2012/2013 – komedie kryminalne (Gambit, czyli jak ograć króla; 7 psychopatów; Złodziej tożsamości), część 2/3

Tym razem pod lupę idą komedie kryminalne. Przyznaję, że sam do końca nie pojmuję znaczenia tego gatunku filmowego, gdyż póki co nie udało mi się jeszcze trafić na dobre połączenie komedii i filmu kryminalnego (no, może poza polskim Vinci). Poniżej zrecenzowanym filmom dużo brakuje do bycia kryminalnymi, ale co ja mogę na to poradzić… Jedno jest pewne – tej trójce nawet do pięt nie dorastają opisywane ostatnio komedie romantyczne. Zachęcam do zapoznania się z notką i z każdym z filmów z osobna.

sobota, 8 czerwca 2013

O bezkarnym mordowaniu – Noc Oczyszczenia (reż. James DeMonaco, 2013)


Wybierając się do kina na Noc Oczyszczenia stwierdziłem, że właściwie nie wiem nic na temat reżysera tego filmu. Bardzo szybko postanowiłem uzupełnić braki w swojej wiedzy i korzystając z dobroci Google.pl sprawdziłem twórczość Jamesa DeMonaco. Niestety, jedyny stworzony przez niego film pod tytułem Mały Nowy Jork nie wiele mi powiedział, przez co stałem się jeszcze bardziej sceptyczny. Jako, że trailer Nocy Oczyszczenia w umiarkowany sposób mnie zainteresował, zdecydowałem się jednak zmierzyć z tym filmem. Przyznaję, że miło się zaskoczyłem. Oczywiście nie można wpadać w hurra-optymizm, bo Noc Oczyszczenia nie jest żadnym arcydziełem, ale z drugiej strony, czy tego typu film ma w ogóle prawo aspirować do bycia określanym w ten sposób? Moim zdaniem nie i jeśli w ten sposób podejdzie się do seansu, można być bardzo usatysfakcjonowanym.

środa, 5 czerwca 2013

O komediach 2012/2013 – komedie romantyczne (Daję nam rok; Wyszłam za mąż, zaraz wracam; Wesele w Sorrento), część 1/3

Nie zaliczam się do największych fanów komedii, w związku z czym od jakiegoś czasu mam duże (ogromne!) zaległości w tym gatunku. To właśnie dlatego postanowiłem się zmobilizować i zmusić do nadrobienia kilku komedii z okresu ostatnich miesięcy. Na pierwszy rzut idą komedie romantyczne, w kolejnych notkach (o ile po drodze nie zaśmieję się na śmierć, ale to mi chyba raczej nie grozi) pod lupę pójdą komedie kryminalne i filmy prezentowane po prostu jako „komedie”. No to zaczynamy…

niedziela, 2 czerwca 2013

O budowaniu tożsamości – Uciekinier (reż. Jeff Nichols, 2012)



Jak już wielokrotnie wspominałem, maj 2013 jest miesiącem wybitnie filmowym. Jeszcze nie tak dawno wszyscy zachwycali się Iron Manem 3 oraz Wielkim Gatsbym, a już teraz szalone tłumy pędzą do kin na Szybkich i wściekłych 6 i W ciemność. Star Trek. Pośród tych odbijającym się ogromnym echem tytułów wiele filmów zostaje pominiętych lub nawet niezauważonych, jak np. Stoker czy 28 pokoi hotelowych. Bardzo się boję, że podobnie będzie z Uciekinierem. A wręcz boję się podwójnie, bo to film absolutnie wyjątkowy, zachwycający, poruszający i oddziałujący na szalenie wielu płaszczyznach. Jeff Nichols po raz kolejny udowadnia, że ma w kinie sporo do powiedzenia. W bardzo dobrych, choć w Polsce raczej mało znanych Take Shelter i Shotgun Stories w profesjonalny sposób mierzy się z motywami schizofrenii i rodzinnych konfliktów. Uciekinier z kolei to swoistego-rodzaju miszmasz filmowy prowadzony na zasadach dramatu, z wzorowo przedstawionymi portretami psychologicznymi poszczególnych bohaterów. Jak dla mnie, perełka…