Ostatnio na swoim prywatnym
profilu na jednym z popularnych portali społecznościowych podzieliłem się z
Wami refleksją, iż wiele bliskich mi osób wciąż dziwi się, że zdecydowałem się
prowadzić bloga filmowego. No bo jak to, po biotechnologii? Tak, jakbym całe
swoje życie miał spędzić wyłącznie w laboratorium. Przyznaję, że takie podejście
jest dla mnie nieco szokujące. Idąc bowiem tym tokiem myślenia niedopuszczalne
zdaje się być to, żeby stolarz poszedł sobie w wolnym czasie pokopać piłkę z
kolegami lub żeby księgowa uprawiała ogród skoro nie skończyła studiów z
ogrodnictwa. Chore. Poznawanie kolejnych filmowych historii i ich opisywanie to
moja wielka pasja. Ostatnio, dziwnym zbiegiem okoliczności, zdarzyło się, że
natrafiłem na film o tematyce biotechnologicznej, dzięki czemu – można rzec –
połączyłem przyjemne z pożytecznym. Łowca
okazał się zresztą całkiem nieźle zrealizowany i już teraz bardzo go polecam.
Wracając jednak do początku mojego przydługawego wstępu, chcę wszystkich
zapewnić, że wcale nie rezygnuję z pisania. Owszem, ostatnio mam na to coraz
mniej czasu i tonę (dosłownie, tonę!) w filmowych zaległościach, ale obiecuję
Wam, że nie zrezygnuję ze swej niewyuczonej pasji. A wszyscy hejterzy lub
próbujący podcinać skrzydła mogą się cmoknąć w 4 litery i wrócić do swego
nudnego życia. Pamiętajcie – z prawdziwych pasji się nie rezygnuje i zawsze
znajdzie się na nie czas! A teraz zachęcam już do zapoznania się z króciutką
recenzją Łowcy.
środa, 30 lipca 2014
sobota, 26 lipca 2014
Życiowo pogubieni - Zrodzony w ogniu (Out of the Furnace), reż. Scott Cooper, 2013
Scott Cooper nie ma na swym
koncie zbyt wielu filmów, ale nie zapominajmy, że to ten, który wyreżyserował Szalone serce (2 nominacje do Oscara!).
Najnowszy obraz Coopera, czyli recenzowany dziś przeze mnie Zrodzony w ogniu jest równie dobry,
utrzymany w świetnym klimacie, intrygujący. To świetny dramat, który
szczególnie powinien przypaść do gustu mężczyznom (po recenzji Ocalonego i kobiecych komentarzach na
facebooku powinienem być chyba ostrożniejszy w wydawaniu tego typu opinii,
prawda?). Cooper przedstawia wyjątkowo ciężki i brutalny świat oraz wskazuje,
jak wiele zależy w naszym życiu od przypadku, losu, tudzież innych ludzi. Historia
braci Baze zrobiła na mnie ogromne wrażenie i tylko utwierdziła w przekonaniu,
że to właśnie tego typu dramaty (a nie jacyś tam Niezniszczalni.) powinny być określane mianem „mocnego kina dla
mężczyzn”.
sobota, 12 lipca 2014
Mało ambitne, a jednak cieszą… - W obronie własnej, 13 grzechów, Non-Stop
W ostatniej notce zdefiniowałem
swoje własne pojęcie „ważnego filmu”. I mimo, że większość oglądanych przeze
mnie produkcji aspiruje do znalezienia się w grupie tych „ważnych”, często
zdarza mi się też sięgnąć po coś mniej ambitnego. Powody są różne. Jak każdy
normalny człowiek czasem po prostu chcę się zrelaksować i z puszką zimnego
piwa/kubkiem ciepłej herbaty w ręku pragnę totalnego odmóżdżenia. Czasami
decyduję się też na jakiś seans ze względu na obsadzonych aktorów, zdarza się
również, że chcę dać kolejną szansę reżyserowi lub ulegam Waszym pochlebnym
recenzjom. Dziś chciałbym Wam przedstawić trzy filmy, które nawet nie próbują
być ambitnymi, a mimo to naprawdę nieźle można się przy nich bawić. Tak się
złożyło, że wszystkie to thrillery (mam naprawdę dużą słabość do tego gatunku filmowego!)
i w dwóch z nich grają weterani kina akcji. Zabawa w pełni gwarantowana!
wtorek, 8 lipca 2014
W poszukiwaniu odkupienia - Droga do zapomnienia (The Railway Man), reż. Jonathan Teplitzky, 2013
Jak powszechnie wiadomo, są filmy
ważne i ważniejsze. Oczywiście ile osób, tyle opinii, gdyż dla każdego z nas
termin „ważne” oznacza coś zupełnie innego. Które z filmów są według mnie najważniejsze?
Bez wątpienia wszystkie te oparte na faktach, dotyczące wydarzeń, które miały
miejsce naprawdę i które opowiadają o ludzkich dramatach. Do filmów ważnych
zaliczam również te, których motywem przewodnim są przemiany
społeczno-obyczajowe, w tym liczne filmy przełamujące tabu i traktujące o
naprawdę istotnych i z zupełnie niezrozumiałych powodów dotychczas
przemilczanych tematach. Sięgając po Drogę
do zapomnienia od samego początku wiedziałem, że sięgam po film istotny
historycznie. I choć się nie pomyliłem (obraz jest naprawdę mocny i bez
wątpienia ważny), to jednak po seansie ciężko było mi ukryć rozczarowanie.
Czegoś zabrakło. Czego? O tym poniżej.
sobota, 5 lipca 2014
Serialowe rankingi, część 7 - Serialowe księżniczki
Lipcowy ranking serialowy należy potraktować nieco... metaforycznie i z przymrużeniem oka. Pojęcie "księżniczka" każdemu z nas kojarzy się zapewne z zamkiem, tronem i sukniami balowymi (no, ewentualnie jeszcze z ostatnim hitem Sylwii Grzeszczak). Co prawda w poniższym rankingu znajdzie się miejsce dla kilku prawdziwych księżniczek, ale większość miejsc zostanie obsadzona przez postaci kobiece, które mają tyle wspólnego z zamkiem, co ja z zakonem. Jak powszechnie wiadomo, księżniczki cechują się tym, iż są najpiękniejsze, uwielbiają rządzić i mają podwładnych. Wskazane byłoby jeszcze, aby u boku znajdował się "książę", czyli wypucowany, wysportowany (najlepszy zawodnik szkolnej drużyny sportowej) i najbardziej pożądany przez wszystkie koleżanki przystojniak. We współczesnych czasach wcale nie trzeba mieć słynnego nazwiska lub tronu, żeby manipulować innymi lub sięgać po niemożliwe. Poniżej przedstawiam Wam mój subiektywny ranking Serialowych księżniczek i tradycyjnie już zachęcam do dyskusji.
środa, 2 lipca 2014
W potrzasku – Ocalony (Lone Survivor), reż. Peter Berg, 2013
Jestem właśnie w trakcie
przygotowywania notki #MOVIE_SHORT poświęconej trzem filmom, które powinien obejrzeć
każdy mężczyzna. Po obejrzeniu Ocalonego
nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że ten film również należy
zaliczyć do tej grupy. Film zupełnie nieznanego mi Petera Berga wzbudził we
mnie tak dużo emocji, że zdecydowałem się poświęcić mu oddzielną notkę. Poza
tym po Ocalonego powinni sięgnąć
wszyscy, nie tylko mężczyźni i nie tylko ci, którzy lubują się w klimatach
strzelanek i naparzanek w najlepszym tego słowa znaczeniu. To wielkie kino,
zaplanowane od A do Z, ze znakomitym aktorstwem i fenomenalnym montażem dźwięku
(niech więc nikogo nie dziwi nominacja do Oscara dla tego filmu w tej
kategorii!). Jeśli jeszcze nie widzieliście tej produkcji, obowiązkowo po nią
sięgnijcie. Poniżej możecie przeczytać, dlaczego warto to zrobić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)