sobota, 26 lipca 2014

Życiowo pogubieni - Zrodzony w ogniu (Out of the Furnace), reż. Scott Cooper, 2013

Scott Cooper nie ma na swym koncie zbyt wielu filmów, ale nie zapominajmy, że to ten, który wyreżyserował Szalone serce (2 nominacje do Oscara!). Najnowszy obraz Coopera, czyli recenzowany dziś przeze mnie Zrodzony w ogniu jest równie dobry, utrzymany w świetnym klimacie, intrygujący. To świetny dramat, który szczególnie powinien przypaść do gustu mężczyznom (po recenzji Ocalonego i kobiecych komentarzach na facebooku powinienem być chyba ostrożniejszy w wydawaniu tego typu opinii, prawda?). Cooper przedstawia wyjątkowo ciężki i brutalny świat oraz wskazuje, jak wiele zależy w naszym życiu od przypadku, losu, tudzież innych ludzi. Historia braci Baze zrobiła na mnie ogromne wrażenie i tylko utwierdziła w przekonaniu, że to właśnie tego typu dramaty (a nie jacyś tam Niezniszczalni.) powinny być określane mianem „mocnego kina dla mężczyzn”.


Russell (Christian Bale) oraz jego młodszy brat, Rodney (Casey Affleck), mieszkają w pogrążonym w kryzysie Pasie Rdzy w Stanach Zjednoczonych. Zawsze marzyli o wyrwaniu się z prowincji i znalezieniu godniejszego życia. Niestety za sprawą okrutnego losu Russell trafia do więzienia. W tym samym czasie Rodney dołącza do jednej z najbardziej niebezpiecznych i bezwzględnych organizacji przestępczych Zachodu. Kiedy Russell zostaje zwolniony z kryminału, musi wybierać - albo własna wolność, albo poszukiwanie sprawiedliwości dla brata (źródło: Filmweb.pl).

To nie jest kino rozrywkowe, nie zrelaksujecie się przy nim. Zrodzony w ogniu to film smutny, ciężki, momentami bardzo brutalny i właśnie przez to wszystko tak bardzo warty obejrzenia. Cooper ukazuje losy dwóch braci: uczciwego i pragnącego podążać prawą stroną Russella oraz Rodneya, który lubi adrenalinę i wciąż pakuje się w kolejne kłopoty. Bracia Baze przez cały czas szukają swojego miejsca na ziemi, a los lubi z nich drwić. Najciężej jest przez niego doświadczany starszy z braci, który musi zmierzyć się z ogromnym dylematem moralnym i zdecydować, czy warto pozostać na ścieżce prawości, czy może jednak oddać się żądzy zemsty i pomścić brata. Jak wcześniej wspomniałem, Zrodzony w ogniu przedstawia wyjątkowo brutalny świat mężczyzn. Tu nie ma miejsca na sentymenty, a wypucowani gogusie w garniturach błyskawicznie zostaliby spacyfikowani. Według Coopera life is brutal i należy nie tylko się z tym pogodzić, ale też nauczyć żyć w takich warunkach.

To, co na pewno zwróci Waszą uwagę, to absolutnie wybitne aktorstwo. Christian Bale w każdej roli jest tak bardzo wiarygodny, że oglądając go na ekranie w kolejnych wcieleniach zawsze mam wrażenie, jakbym poznawał go od nowa. Casey Affleck też radzi sobie całkiem nieźle i jest bardzo przekonujący w roli żyjącego na granicy ryzyka. Nie sposób nie wspomnieć też o moim ulubionym twardzielu z prawdziwego zdarzenia, czyli o Woodym Harrelsonie oraz o bardzo dobrych rolach drugoplanowych, które odgrywają Zoe Saldana, Willem Dafoe, Forest Whitaker i Sam Shepard. Zrodzony w ogniu ma bardzo specyficzne i nieco powolne tempo, które – o dziwo – nie nuży i zniechęca, bo to co dzieje się na ekranie naprawdę intryguje i wciąga. Jest bardzo klimatycznie (w dużej mierze dzięki fenomenalnej ścieżce dźwiękowej Hinchliffe’a), coś wisi w powietrzu i czuć ciągły niepokój. Osobiście uwielbiam takie klimaty :)

Chyba nie macie wątpliwości co do tego, że warto sięgnąć po ten film, prawda? Mocne 8/10.

1 komentarz:

  1. Zbieram się do tego i zbieram, ale jakoś zebrać nie mogę.

    OdpowiedzUsuń