Rok rocznie listopad, grudzień i
styczeń okazują się być najbardziej filmowymi miesiącami. Jest to okres, kiedy
w polskich kinach pojawiają się filmy, z których duża część zostanie nominowana
do Złotych Globów i Oscarów. I choć większość listopadowych premier zasługuje
na obejrzenie w kinie, należy pamiętać także o swym portfelu. Aby całkiem nie
zbankrutować, warto wybrać się na te najbardziej wyjątkowe filmy. W tym roku na
to miano zasługuje właśnie Kapitan
Phillips – najnowszy film Paula Greengrassa, twórcy Lotu 93 oraz dwóch części o przygodach Bourne’a (Krucjata Bourne’a, Ultimatum Bourne’a).
To kino przez duże K, emocjonujące, poruszające i takie, do którego będzie się
chciało wracać. O tym, dlaczego warto udać się do kina na Kapitana Phillipsa, możecie przeczytać poniżej.
Kapitan Phillips to film oparty na faktach. Przedstawia on historię porwania przez somalijskich piratów amerykańskiego kontenerowca Maersk Alabama. Kapitan załogi statku, Richard Phillips (Tom Hanks) będzie musiał zmierzyć się z grupą piratów zarządzaną przez niejakiego Muse’a (Barkhad Abdi). Na ratunek porwanym rusza jednostka marynarki amerykańskiej…
Największą zaletą filmu jest jego
wielowymiarowość. Naprawdę rzadko zdarza się dziś oglądać filmy, których
bohaterowie nie są czarno-biali i których reżyser/scenarzysta nie okrasza swym
prywatnym, często bardzo moralizatorskim komentarzem. Greengrass pokazuje
widzom historię z dwóch perspektyw: oczami Phillipsa, który chce ocalić siebie
i swą załogą oraz oczami Muse’a, który tak naprawdę wykonuje swoją pracę. Nie
trudno dostrzec, że film przedstawia tak naprawdę jeden ze skutków
globalizacji. Mimowolnie stajemy po stronie kapitana i to jemu kibicujemy, ale
kim jesteśmy, aby oceniać postępowanie walczącego o przeżycie Muse’a?
Greengrass nie przedstawia tej postaci w sposób definitywnie negatywny, przez
co zmusza widzów do refleksji. W końcu dla zmagających się z głodem i
bezrobociem Somalijczyków to Amerykanie zdają się być postaciami negatywnymi…
Greengrass bardzo uważnie
kontroluje stan napięcia i przez cały czas trwania filmu stopniowo je zwiększa.
Dzięki temu nie ma mowy o żadnej nudzie, a przecież film trwa około 135 minut.
Każdą kolejną scenę ogląda się z jeszcze większym zainteresowaniem i
przejęciem, co znaczy, że film w ogromny sposób oddziałuje na widza. Bardzo
ważne jest to, że wydarzenia z filmu pozostają w głowie jeszcze na długo po
seansie. Greengrass zmusza do przemyśleń, refleksji, prowokuje do rozpoczęcia
dyskusji na temat skutków globalizacji oraz radzi być ostrożnym w wydawaniu
sądów. W końcu punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia… Kapitan
Phillips okazuje się być filmem z pogranicza gatunku dramatu i thrillera, gdyż
porusza i trzyma w napięciu z jednakową siłą.
O tym, że Tom Hanks jest mistrzem
aktorskiego rzemiosła wiedzą już chyba wszyscy. Jest on idealnym przykładem
aktora, który wygrał ilość filmowych nagród proporcjonalnie do swego talentu (2
Oscary, 4 Złote Globy). Jego role w takich filmach jak Filadelfia, Forrest Gump,
Zielona Mila czy Cast away – poza światem są kultowe i ciężko wyobrazić sobie, że
mógłby je zagrać inny aktor. Osobiście nie wyobrażam sobie, że na tegorocznej
liście aktorów nominowanych do Oscara miałoby zabraknąć nazwiska Toma Hanksa.
Bo to właśnie on, odtwórca roli tytułowego Kapitana
Phillipsa sprawia, że film ogląda się z wypiekami na twarzy. Warto
pochwalić również grę aktorską Barkhada Abdi, dzięki któremu postać Muse’a
wywołuje w widzach nie tylko złość, ale również współczucie. Poza znakomitym
aktorstwem w filmie możecie zobaczyć również bardzo dobry montaż z licznymi
kadrami „z ręki” oraz w pełni oddać się fabule dzięki genialnej wręcz ścieżce
dźwiękowej.
I co tu więcej pisać, do kin marsz! Bardzo gorąco polecam Kapitana Phillipsa. Dla mnie film
zasługuje na najwyższą ocenę (10/10). Za seans dziękuję portalowi Gildia.pl oraz
sieci kin Cinema City.
Czyli nie przesadziłem z moją oceną - bo dokładnie tak samo przydzieliłem punktów Kapitanowi Phillipsowi - co za niesamowity film! Zaskoczyło mnie to tempo i utrzymanie napięcia - bo w sumie spodziewałem się zupełnie innej opowieści, a w tym filmie zmieszczono niesamowicie wiele gatunków. Aktorstwo pierwsza klasa - Barkhada Abdi rewelacyjny debiutant, wkrótce powinien ukazać się jego debiut reżyserski (dokumentalny), warto pamiętać o nim więc w przyszłości. Hanks na początku mnie nie zachwycił, ale końcowe sceny - OMG! I w kontekście tego też jak się spojrzy na całość postaci - przede wszystkim podejście do obowiązku, ten chłód, opanowanie, ale za cenę potem całkowitej utraty kontroli nad emocjami! Przejmująca kreacja. Film już mam na wishliście :-) na Amazonie - piękny steelbook, jak się tylko pojawi pewnie zakupię. Muzyka też pierwsza klasa - ogólnie arcydzieło. I mam dokładnie te same odczucia, jak Ty - zamknięcie roku to najlepszy czasdo wizyt w kinie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś. Finałowe sceny z Hanksem to prawdziwy popis mistrzowskiego aktorstwa. Właśnie takie filmy chcemy oglądać, prawda? :)
UsuńBrzmi zachęcająco :). Chyba się wybiorę. Hanksa lubię, nawet to by w zasadzie wystarczyło, ale zalet jest o wiele więcej, jak widzę.
OdpowiedzUsuńWizyta w kinie obowiązkowa! :P
Usuń