Uświadomiłem sobie ostatnio, że
stanowczo za mało piszę dla Was o serialach. Oglądam ich przecież całe mnóstwo,
staram się być na bieżąco z wszystkimi amerykańskimi nowościami, a ograniczam
się jedynie do krótkich komentarzy na fanpage’u na facebooku. Czas to zmienić!
Dlatego też dziś chciałbym zapoczątkować na blogu nowy cykl zatytułowany „Czy
znasz ten serial?”. Śledząc najnowsze trendy można wysnuć wniosek, że w Polsce
powstała moda na trzy nowe zjawiska: gotowanie, bieganie oraz – właśnie – oglądanie
seriali. W grupie wiekowej 16-30 ciężko spotkać dziś osobę, która choćby nie
słyszała o cumberbatchowskim wydaniu Sherlocka.
Ponadto, wszyscy zachwycają się wyrafinowaniem Franka Underwooda (House of cards), kibicują uroczej
Khalessi (Gra o tron) i marzą o takim
kumplu jak Barney (Jak poznałem Waszą
matkę). Postaci z seriali odgrywają coraz większą rolę we współczesnej
popkulturze i jeśli chce się być na czasie, trzeba po prostu na bieżąco śledzić
losy tych najbardziej popularnych postaci. Tylko wtedy tajemniczo brzmiące „Bazinga!” i „Hodor!” nabiorą sensu, a my będziemy mogli w pełni zrozumieć, o
czym rozmawiają nasi znajomi.
Świat seriali zatacza coraz szersze
kręgi. Scenarzyści wciąż prześcigają się w pomysłach osadzenia akcji w coraz to
bardziej oryginalnych miejscach. Nie każdego widza usatysfakcjonuje sceneria
uroczego przedmieścia (Gotowe na wszystko,
Współczesna rodzina) czy domowego siedliska (Jess i chłopaki, Teoria wielkiego podrywu). A że seriali jest całe
mnóstwo, widz może na spokojnie wybrać, kogo i gdzie chce oglądać. Wybór jest
ogromny – można śledzić losy lekarzy i pielęgniarek (Chirurdzy, Siostra Jackie,
polscy Lekarze), polityków (House of cards, Damages, Parks and
recreation), prawników (Skandal,
Suits, Żona idealna), policjantów i stróżów prawa (The Killing, Detektyw, Tajemnica Laketop, Brooklyn Nine-Nine),
dziennikarzy (Rockefeller Plaza, Newsroom),
a nawet psychopatów i seryjnych morderców (Dexter,
Hannibal, Bates motel). Można też cofnąć się w przeszłość (Wikingowie, Zakazane imperium, Downton Abbey, The White Queen), poznać realia
życia w alternatywnym świecie (Gra o
tron, American Horror Story) lub posmakować przyszłości (The Walking Dead, Almost human, Orphan black).
Każdy znajdzie coś dla siebie…
W ciągu ostatnich kilku lat
zapanowała moda na tworzenie seriali z postaciami o nadprzyrodzonych
zdolnościach. Dziewczyny z całego świata zakochały się na zabój w nieczułych
wampirach (Eric z Czystej krwi, Damon
z Pamiętników wampirów), wilkołakach
(Teen Wolf) czy innych superbohaterach
(Supernatural, Arrow). Oczywiście panowie
również nie mogą narzekać – w końcu twórcy seriali pozwalają sobie na coraz
więcej i widok nagiej aktorki wkrótce w ogóle przestanie szokować. Ci, którzy
lubują się w kobiecych aktach, z pewnością oglądają na bieżąco Californication, Kłamstwa na sprzedaż i
Czystą krew. Motyw homoseksualizmu także na dobre utkwił już w serialowym
świecie i obecnie niemal normą jest pojawienie się w serialu przynajmniej
jednego geja lub lesbijki (Glee, Gotowe
na wszystko, Happy endings). W tym roku stacja HBO wypuściła nawet jeden
serial poświęcony wyłącznie homoseksualistom (Spojrzenia). Tak jak pisałem wyżej, w kwestii seriali, do wyboru,
do koloru…
Potężną część widzów stanowi
młodzież, która pragnie identyfikować się z bohaterami ze szklanego ekranu. To
właśnie ze względu na tę grupę wiekową powstały takie seriale jak np. Słodkie kłamstewka, Glee czy Plotkara.
Twórcom tych hitów na pewno nie przeszło wcześniej przez myśl, że powołają do
życia nowych idoli współczesnej młodzieży i tym samym otworzą drzwi do kariery
wielu młodym gwiazdkom. W ciągu minionych dwóch lat zostało zakończonych wiele
z popularnych seriali młodzieżowych (90210,
One Tree Hill, The O.C., Skins), więc można się spodziewać, że już w
jesiennej ramówce pojawią się nowe tytuły skierowane typowo do młodszych
widzów. Zastanawiam się, czy twórcy seriali zdają sobie sprawę z tego, że to
właśnie oni odgrywają ogromną rolę w kreowaniu pewnych wzorców zachowania,
stylu życia i mody. Mam wielką nadzieję, że obecni 15-latkowie nie wyrosną na
typów pokroju Chucka Bassa czy Alison DiLaurentis…
Czy wiecie, że to właśnie Polacy
są drudzy na świecie pod względem ściągania z Internetu odcinków drugiego
sezonu House of cards? To dlatego
reklamy z Kevinem Spacey wydają nam się być bardziej intrygujące i zdecydowanie
mniej irytujące od innych. Memy ze scenami czy powiedzeniami z seriali wnikają
do naszego codziennego życia, w tym także do polityki. Mogli się już o tym
przekonać przewodniczący wszystkich większych partii politycznych, gdyż niemal
każdy z nich był przynajmniej kilka razy pytany przez dziennikarzy o to, czy
śledzi losy Franka Underwooda. Dostało się też minister Bieńkowskiej („sorry,
taki mamy klimat”) i Putinowi, który naprawdę zdaje się najbardziej pożądać „Żelaznego
tronu”. A kiedy dwa tygodnie temu wyemitowano finałowe odcinki bijącego rekordy
popularności sitcomu Jak poznałem Waszą
matkę, trąbiono o tym już nie tylko w internecie, ale też w telewizji,
radio i prasie. I tym oto sposobem każda z interesujących się współczesnymi
trendami osób musiała obejrzeć chociaż jeden odcinek serialu, aby dowiedzieć
się, o co tak naprawdę się rozchodzi…
Chcąc, nie chcąc, żyjemy w świecie
opanowanym przez seriale (w Polsce panuje ogromna moda na seriale brytyjskie,
amerykańskie i – ostatnio – skandynawskie). A jako, że sam żyję w świecie seriali
już od dobrych kilku lat, zamierzam się z Wami dzielić swymi przemyśleniami. W
najbliższych notkach zamierzam Wam napisać kilka zdań na temat Detektywa, House of cards i Odcinków.
Doskonale wiem, że większość ze śledzących tego bloga jest serialomaniakami, także
liczę, że znajdą się chętni do dyskusji. A na koniec przesyłam Wam niezwykle
ciekawą stronkę (http://tiii.me/), która pozwoli Wam sprawdzić, ile czasu „zmarnowaliście”
na oglądanie seriali. Ja się wolę nie przyznawać… ;)
ps: czy wśród czytających jest chociaż
jedna osoba, która kojarzy wszystkie wymienione przeze mnie tytuły? :>
Ja kojarzę, ale dodałabym jeszcze coś od siebie np. Shameless :)
OdpowiedzUsuń"Shameless" siedzi mi na dysku i jakoś nie mogę się zabrać... warto? :)
UsuńNo jasne! :) Prawdziwie patologiczne życie :D Tydzień temu skończył się 4 sezon :) (oczywiście chodzi mi o amerykańską wersję).
OdpowiedzUsuńPatologia, mówisz? Ok, przekonałaś mnie :D
UsuńAlkohol, narkotyki, dużo seksu, problemy socjalne a wszystko to jeszcze raz zmieszane z alkoholem :D
OdpowiedzUsuńKocham seriale! Nie wiem, czy to dobrze, chociaż z drugiej strony nie uważam czasu spędzonego przed tv za czas zmarnowany. W końcu takie emocje tylko w serialach;). Dziś kończę Peaky Blinders, coś pięknego. Cilian Murphy miażdży system. Świetna muzyka, świetne ujęcia, trzyma w napięciu. Czekam już na drugi sezon, w którym ma grać mój ulubiony Tom Hardy, co zwę go Twardy:). Natomiast na pierwszym miejscu serialowym są u mnie The Wire i True Detective i nie ma takiej siły, która by to zmieniła. O!
OdpowiedzUsuń