sobota, 28 września 2013

O ikonie porno – Lovelace (reż. Jeffrey Friedman, Rob Epstein, 2013)



Dopiero kilka dni temu recenzowałem dla Was Dianę, a dziś znowu przygotowałem notkę poświęconą kobiecie. Mowa o Lindzie Lovelace, ikonie rewolucji seksualnej w Stanach Zjednoczonych lat 70. To aktorka, która zasłynęła udziałem w słynnym filmie pornograficznym pt. Głębokie gardło, który przyczynił się do prawdziwego rozkwitu branży filmów dla dorosłych. O Lindzie i jej głośnej historii bez wątpienia słyszeli nawet ci, którzy uznają temat porno za tabu. Ja bardzo sceptycznie podchodziłem do tego tytułu i właściwie skusiłem się dopiero na jego obejrzenie po przeczytaniu krótkiej recenzji u Dziś oglądam – w kinie i o kinie. Uwielbiam takie zaskoczenia! Bo Lovelace duetu Friedman&Epstein zawiera w sobie elementy z tak kultowych filmów jak Boogie nights czy Monster. W dodatku jest wciągający i bardzo dobry pod względem aktorskim. Więcej o filmie przeczytacie poniżej.



Film przedstawia historię Lindy Lovelace (Amanda Seyfried) która zasłynęła jako aktorka w głośnym filmie pornograficznym. Obraz z jej udziałem Głębokie gardło stał się pierwszym filmem dla dorosłych, dopuszczonym do dystrybucji publicznej. Po premierze aktorka ujawnia, że została zmuszona do występu w szokującym filmie przez swojego męża, Chucka Traynora (Peter Sarsgaard). Te przeżycia sprawiają, że Linda zmienia się w antypornograficzną działaczkę (źródło: Filmweb.pl).

W filmie zastosowano niezwykle ciekawy zabieg techniczny. Otóż w pierwszej połowie filmu widzowie poznają historię Lindy jako kobiety szczęśliwej i spełnionej. Poznajemy ją jako skromną i zakompleksioną nastolatkę, u której, ze względu na wychowanie w konserwatywnym domu, słowo „seks” nie istnieje w słowniku. Wszystko zmienia się z momentem poznania niejakiego Chucka Traynora, który pokazuje Lindzie nieco inne kolory życia. Okazuje jej zainteresowanie, uwodzi swym szarmanckim urokiem i ostatecznie zaprowadza przed ołtarz. To także on wprowadza ją w świat filmów porno. Linda niemal z dnia na dzień staje się prawdziwą gwiazdą. W wywiadach wyznaje, że nie czuje, iż robi coś złego, a wręcz przeciwnie, widzi siebie jako aktorkę w roli kwiatu z zamkniętym pąkiem, który rozwija się na oczach widzów. Oglądając te sceny wciąż nie można pozbyć się wrażenia, iż ma się przed sobą szalenie naiwną dziewczynę. A może ona naprawdę czuje się spełniona?

Dopiero druga część filmu przynosi odpowiedzi na te pytania. Widzowie mają okazję poznać historię Lindy od nowa, z zupełnie innej strony. Otóż okazuje się, iż ślub z Chuckem okazał się jej największym życiowym błędem. Ze względu na problemy finansowe to właśnie on zmusił ją do zagrania w Głębokim gardle, a ponadto sprzedawał ją na noc obcym mężczyznom. Oczywiście nie obyło się bez przemocy – bił ją, poniżał i niejednokrotnie przystawiał lufę pistoletu do skroni. Zastraszona Linda szukała pomocy u swej matki, ale jej nie otrzymała, a dowiedziała się jedynie, iż powinna być posłuszna mężowi. Dopiero kiedy Lindzie udaje się uciec od męża-tyrana, odżywa na nowo. Staje się zadeklarowaną działaczką przeciwko pornografii. Film przedstawia historię kobiety udręczonej i ma wydźwięk feministyczny, chociaż można się spierać, na ile przedstawia on fakty. Otóż w filmie Linda wyznaje, że spędziła w branży porno jedynie 17 dni, a przecież tak naprawdę (według Wikipedii.pl) zagrała w 9 filmach porno, w tym w scenach ze zwierzętami (jakiś koszmar!). Ponadto, pomimo swej działalności anty-pornograficznej zdecydowała się na udział w sesji zdjęciowej w samej bieliźnie dla jednego z pism erotycznych, co również można uznać za kontrowersyjne.

Bardzo ważne jest to, że film przedstawia historię życia Lindy Lovelace, a nie historię powstania głośnego filmu Głębokie gardło. Oczywiście kilka scen jest poświęconych produkcji tego filmu (swoją drogą kulisy branży porno wciąż nie przestają mnie zaskakiwać), ale w żaden sposób nie przysłaniają one treści całego filmu. Tak naprawdę ta historia mogła się zdarzyć w każdej rodzinie. Moim zdaniem nieco więcej uwagi powinno się poświęcić niezwykle interesującej relacji matka-córka, które okazały się być w filmie bardzo intrygującymi. Pod względem aktorskim film prezentuje się naprawdę bardzo dobrze! Wcielająca się w rolę Lindy Amanda Seyfried daje z siebie wszystko, podobnie jak Peter Sarsgaard, który pasuje do roli męża-tyrana. Nie sposób nie zwrócić też uwagi na role Sharon Stone jako matki czy Jamesa Franco jako Hugh Hefnera (!). Dla mnie miłym zaskoczeniem okazał się też udział Adama Brody’ego (Seth z The O.C.) w roli gwiazdora porno.

Ktoś może powiedzieć, po co robić film o gwieździe porno?! Właśnie po to, aby widzowie mogli poznać niecodzienne historie innych ludzi. Bardzo polecam Wam film Lovelace, zwłaszcza, że trwa jedynie 1,5h. Ponadto wciąga, momentami bawi, porusza, intryguje i przede wszystkim błyszczy pod względem aktorskim. Ode mnie 8/10!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz