Dopiero kilka dni temu
recenzowałem dla Was Dianę, a dziś
znowu przygotowałem notkę poświęconą kobiecie. Mowa o Lindzie Lovelace, ikonie
rewolucji seksualnej w Stanach Zjednoczonych lat 70. To aktorka, która
zasłynęła udziałem w słynnym filmie pornograficznym pt. Głębokie gardło, który przyczynił się do prawdziwego rozkwitu
branży filmów dla dorosłych. O Lindzie i jej głośnej historii bez wątpienia
słyszeli nawet ci, którzy uznają temat porno za tabu. Ja bardzo sceptycznie
podchodziłem do tego tytułu i właściwie skusiłem się dopiero na jego obejrzenie
po przeczytaniu krótkiej recenzji u Dziś oglądam – w kinie i o kinie. Uwielbiam
takie zaskoczenia! Bo Lovelace duetu
Friedman&Epstein zawiera w sobie elementy z tak kultowych filmów jak Boogie nights czy Monster. W dodatku jest wciągający i bardzo dobry pod względem
aktorskim. Więcej o filmie przeczytacie poniżej.
Film przedstawia historię Lindy Lovelace (Amanda Seyfried) która zasłynęła jako aktorka w głośnym filmie pornograficznym. Obraz z jej udziałem Głębokie gardło stał się pierwszym filmem dla dorosłych, dopuszczonym do dystrybucji publicznej. Po premierze aktorka ujawnia, że została zmuszona do występu w szokującym filmie przez swojego męża, Chucka Traynora (Peter Sarsgaard). Te przeżycia sprawiają, że Linda zmienia się w antypornograficzną działaczkę (źródło: Filmweb.pl).
W filmie zastosowano niezwykle
ciekawy zabieg techniczny. Otóż w pierwszej połowie filmu widzowie poznają
historię Lindy jako kobiety szczęśliwej i spełnionej. Poznajemy ją jako skromną
i zakompleksioną nastolatkę, u której, ze względu na wychowanie w
konserwatywnym domu, słowo „seks” nie istnieje w słowniku. Wszystko zmienia się
z momentem poznania niejakiego Chucka Traynora, który pokazuje Lindzie nieco
inne kolory życia. Okazuje jej zainteresowanie, uwodzi swym szarmanckim urokiem
i ostatecznie zaprowadza przed ołtarz. To także on wprowadza ją w świat filmów
porno. Linda niemal z dnia na dzień staje się prawdziwą gwiazdą. W wywiadach
wyznaje, że nie czuje, iż robi coś złego, a wręcz przeciwnie, widzi siebie jako
aktorkę w roli kwiatu z zamkniętym pąkiem, który rozwija się na oczach widzów.
Oglądając te sceny wciąż nie można pozbyć się wrażenia, iż ma się przed sobą
szalenie naiwną dziewczynę. A może ona naprawdę czuje się spełniona?
Dopiero druga część filmu
przynosi odpowiedzi na te pytania. Widzowie mają okazję poznać historię Lindy
od nowa, z zupełnie innej strony. Otóż okazuje się, iż ślub z Chuckem okazał
się jej największym życiowym błędem. Ze względu na problemy finansowe to
właśnie on zmusił ją do zagrania w Głębokim
gardle, a ponadto sprzedawał ją na noc obcym mężczyznom. Oczywiście nie
obyło się bez przemocy – bił ją, poniżał i niejednokrotnie przystawiał lufę
pistoletu do skroni. Zastraszona Linda szukała pomocy u swej matki, ale jej nie
otrzymała, a dowiedziała się jedynie, iż powinna być posłuszna mężowi. Dopiero
kiedy Lindzie udaje się uciec od męża-tyrana, odżywa na nowo. Staje się
zadeklarowaną działaczką przeciwko pornografii. Film przedstawia historię
kobiety udręczonej i ma wydźwięk feministyczny, chociaż można się spierać, na
ile przedstawia on fakty. Otóż w filmie Linda wyznaje, że spędziła w branży
porno jedynie 17 dni, a przecież tak naprawdę (według Wikipedii.pl) zagrała w 9
filmach porno, w tym w scenach ze zwierzętami (jakiś koszmar!). Ponadto, pomimo
swej działalności anty-pornograficznej zdecydowała się na udział w sesji
zdjęciowej w samej bieliźnie dla jednego z pism erotycznych, co również można
uznać za kontrowersyjne.
Bardzo ważne jest to, że film
przedstawia historię życia Lindy Lovelace, a nie historię powstania głośnego
filmu Głębokie gardło. Oczywiście kilka
scen jest poświęconych produkcji tego filmu (swoją drogą kulisy branży porno
wciąż nie przestają mnie zaskakiwać), ale w żaden sposób nie przysłaniają one treści
całego filmu. Tak naprawdę ta historia mogła się zdarzyć w każdej rodzinie.
Moim zdaniem nieco więcej uwagi powinno się poświęcić niezwykle interesującej
relacji matka-córka, które okazały się być w filmie bardzo intrygującymi. Pod względem
aktorskim film prezentuje się naprawdę bardzo dobrze! Wcielająca się w rolę
Lindy Amanda Seyfried daje z siebie wszystko, podobnie jak Peter Sarsgaard,
który pasuje do roli męża-tyrana. Nie sposób nie zwrócić też uwagi na role
Sharon Stone jako matki czy Jamesa Franco jako Hugh Hefnera (!). Dla mnie miłym
zaskoczeniem okazał się też udział Adama Brody’ego (Seth z The O.C.) w roli gwiazdora porno.
Ktoś może powiedzieć, po co robić
film o gwieździe porno?! Właśnie po to, aby widzowie mogli poznać niecodzienne
historie innych ludzi. Bardzo polecam Wam film Lovelace, zwłaszcza, że trwa jedynie 1,5h. Ponadto wciąga,
momentami bawi, porusza, intryguje i przede wszystkim błyszczy pod względem
aktorskim. Ode mnie 8/10!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz