poniedziałek, 9 stycznia 2017

Relacja z gali przyznania Złotych Globów 2017



Minionej nocy czasu polskiego, Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej po raz 74. rozdało jedne z najbardziej prestiżowych nagród w branży filmowej, Złote Globy. Zachęcam do zapoznania się z moimi komentarzami dotyczącymi gali rozdania tych nagród.


Czerwony Dywan. Wszystko zaczęło się zaraz po północy (godz. 18:00 w USA), kiedy to do hotelu Hilton w Beverly Hills zaczęły zjeżdżać największe gwiazdy filmu, telewizji i muzyki. Powtarzam to praktycznie co roku - uwielbiam to wydarzenie właśnie za to, że w tak cudowny sposób łączy świat wielkiego kina i telewizji. W dzisiejszych czasach, kiedy to seriale bywają bardziej popularne od filmów, nie ma to być może już tak wielkiego znaczenia, nie mniej jednak szalenie miło móc zobaczyć na jednej gali aktorów z ulubionych sitcomów w otoczeniu prawdziwych gwiazd pokroju Streep czy DiCaprio. Podczas relacji z "czerwonego dywanu" dziennikarze tradycyjnie zachwycali się kreacjami artystów, a ja jak zwykle próbowałem doszukać się jakichś smaczków w przeprowadzanych wywiadach. I tak na przykład:
  • Mandy Moore była szczerze poruszona tak wielką popularnością "This is Us", a Sterling K. Brown przyznał, że jeszcze rok temu sam siedział o tej porze przed TV i oglądał relację sprzed gali, żeby móc zobaczyć, kto i jak się ubrał (nie przeszło mu nawet wtedy przez myśl, że rok później sam tu będzie),
  • Felicity Huffman zdradziła, że czeka nas najlepszy w historii sezon "American Crime" oraz że już trwają rozmowy na temat 4. sezonu serialu,
  • Anthony Anderson pokazał przed kamerami dwójkę swych dzieci (syn w swej ekspresji okazuje się być jego wersją "mini"),
  • Justin Timberlake i Jessica Biel opowiadali o trudach wychowywania dzieci i łączenia tego z pracą w warunkach Hollywoodu,
  • Michelle Williams i Busy Phillips opowiadały o swej wieloletniej przyjaźni (och, a ja pamiętam jeszcze je obie jako nastolatki, z czasów młodzieżowego "Jeziora Marzeń"),
  • Gina Rodriguez pochwaliła się siostrą, którą nazwała swą największą inspiracją,
  • Nicole Kidman odważnie flirtowała z Tomem Hiddlestonem,
  • a po aktorach takich jak Mortensen, Grant i Laurie widać, jak nieubłagalnie płynie czas...

 
 Sterling K. Brown "fangirluje" Millie Bobby Brown (Strangr Things), a obok "siostry Stark" z "Gry o Tron" pomagają sobie w pozowaniu przed fotografami.

Gospodarz wieczoru. W czasie oglądania gali, pierwszy raz od naprawdę dawna miałem wrażenie, że na ceremonii brakuje gospodarza. Jimmy Fallon jest prawdziwym showmanem, jego program cieszy się w USA ogromną popularnością, a zatem oczekiwania były całkiem spore. Niestety, poza fenomenalną czołówką, Fallon nie zaprezentował nam nic ciekawego. Jego przywitanie gości było niezwykle chaotyczne, żarty nieśmieszne, zdecydowanie brakowało tego czegoś... Pewną nowością było postawienie na scenie konsoli DJ'a, dzięki której i tak mało napięta atmosfera gali stała się jeszcze bardziej luźna. 

Ta czołówka to jedyna rzecz, która udała się Fallonowi tego wieczoru. Mogę ją oglądać bez końca :)

Nagrody w kategoriach filmowych. Największym wygranym wieczoru okazał się musical "La La Land", który zapisał się w historii jako film, który pobił dwa rekordy jednego wieczoru: zdobył nagrody we wszystkich kategoriach, w których został nominowany, a jednocześnie zdobył największą liczbę nagród dla jednego filmu. "La La Land" zdobył Złote Globy w kategoriach: Najlepsza komedia/musical, Najlepsza reżyseria, Najlepszy scenariusz, Najlepsza muzyka, Najlepsza piosenka, Najlepszy aktor w komedii/musicalu (Ryan Gosling), Najlepsza aktorka w komedii/musicalu (Emma Stone). Ogromnie się cieszę, że tak młody i utalentowany reżyser jak Damien Chazelle zdołał osiągnąć w taki krótkim czasie tak wiele i z ogromną niecierpliwością czekam na polską premierę tego filmu. Za Najlepszy film dramatyczny uznano "Moonlight", który pokonał "Manchester by the Sea". Film ten zdobył też nagrodę za Najlepszego aktora w dramacie, czyli Casey'a Afflecka. Ogromnym zaskoczeniem była wygrana francuskiej aktorki (Isabelle Huppert) w kat. Najlepsza aktorka dramatyczna za rolę w filmie "Elle" (film ten został nagrodzony jako Najlepszy film nieanglojęzyczny). Huppert pokonała typowane jako faworytki Natalie Portman oraz Amy Adams. Za role drugoplanowe doceniono Violę Davis ("Fences") oraz Aarona Taylora-Johnsona ("Zwierzęta Nocy"), który zgarnął tę nagrodę sprzed oczu murowanego zwycięzcy, Mahershaly Aliego ("Moonlight"). Poza nagrodami dla Huppert i Taylora-Johnsona obyło się zatem raczej bez większych zaskoczeń.

 Ekipa "La La Land", czyli największego zwycięzcy minionej nocy.

Nagrody w kategoriach serialowych. Zaskoczeń nie brakowało natomiast w kategoriach poświęconych serialom. Wśród seriali dramatycznych triumfował "The Crown", który zdobył aż dwie statuetki: dla najlepszego dramatu oraz najlepszej aktorki (Claire Foy). I o ile to jeszcze dało się przewidzieć, o tyle absolutnie nikt nie postawiłby na wygraną Billy'ego Boba Thorntona w kat. Najlepszy aktor w serialu dramatycznym. Jego rola w serialu "Goliath" jest całkiem udana, ale serial zbiera naprawdę zróżnicowane recenzje, przez co Amazon nie zdecydował jeszcze o jego przyszłości. Kto wie, może Glob dla Thorntona przełoży się na decyzję o nakręceniu 2. sezonu serialu? Ja mimo wszystko ubolewam z powodu przegranej "Stranger Things"... W kategoriach seriali komediowych nagrodzono chwaloną przez krytyków "Atlantę" (Najlepszy serial komediowy, Donald Glover jako Najlepszy aktor komediowy) oraz "Czarno to widzę" (Tracee Ellis Ross jako Najlepsza aktorka komediowa). Jestem bardzo niezadowolony z takiego rozwiązania. Nie podzielam zachwytu krytyków "Atlantą", a od Ross lepsze były chyba wszystkie z nominowanych aktorek... Co do Glovera, cóż, 2016 rok bez wątpienia należał do niego... Miniony rok należał też do "American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona", co jednak nie do końca zostało uhonorowane podczas gali. Mini-serial został co prawda uznany za zwycięzcę w swej kategorii (nagrodzono również Sarah Paulson), jednak pozostałymi nagrodami musiał podzielić się z ... "Nocnym Recepcjonistą", który zdobył trzy nagrody w kategoriach aktorskich. Nagrodzono Hiddlestona, Colman oraz Lauriego, co ogromnie mnie zaskoczyło. Czy naprawdę ktokolwiek z Was uważa, że "Nocny Recepcjonista" był lepszy od np. "Długiej nocy" oraz że Laurie zagrał lepiej od Johna Lithgowa ("The Crown") czy Sterlinga K. Browna ("American Crime Story")? No właśnie, takie są Złote Globy... Niektórych wyborów Stowarzyszenia nigdy się nie zrozumie, w tym roku padło na seriale... Faktem jest, że doczekaliśmy czasów, kiedy HBO zakończyło swą dyktaturę w świecie seriali. Żadna z nominacji dla seriali HBO nie zamieniła się w nagrodę, coraz więcej nagród trafia natomiast na konto telewizji platformowych (Netflix, Amazon). Warto zapamiętać to zdarzenie - historia popkultury dzieje się na naszych oczach.

 Genialna ekipa ze "Stranger Things". Szkoda, że wrócili z gali bez statuetki.

Momenty. Miniona gala nie obfitowała w wiele tzw. "momentów". Wieczór skradły:
  • Viola Davis, która w niezwykle poruszający sposób przedstawiła wszystkim Meryl Streep przed odebraniem przez nią Nagrody specjalnej,

 
  •  Meryl Streep, która w swym wystąpieniu odniosła się do sytuacji politycznej USA i tym samym rozpętała dzisiejszą medialną wojnę z Donaldem Trumpem, który nazwał ją dziś najbardziej przereklamowaną aktorką; oto jej cała wypowiedź:
     Czym właściwie jest Hollywood? Tylko o tym pomyślcie. Zbiór ludzi urodzonych w różnych miejscach. Ja urodziłam się i wychowałam w New Jersey. Viola Davis urodziła się w Karolinie Południowej, dorastała na Long Island. Sarah Paulson została wychowana przez samotną matkę na Brooklynie. Sarah Jessica Parker była jedną z siódemki czy ósemki rodzeństwa w Ohio. Amy Adams urodziła się we Włoszech. Natali Portman w Jerozolimie. Gdzie są ich certyfikaty urodzenia? Piękna Ruth Negga urodziła się w Etiopii, wychowała o ile pamiętam w Irlandii. A dziś jest tu, nominowana za rolę dziewczyny z Virginii. Ryan Gosling, podobnie jak wszyscy mili ludzie, pochodzi z Kanady. Deyv Patel urodził się w Kenii, a wychował w Londynie. A dziś jest tu, bo zagrał Indianina wychowanego w Tasmanii. Hollywood to ludzie z zewnątrz i z innych krajów. Jeśli ich wszystkich wyrzucimy, będziemy mogli oglądać tylko mecze piłki nożnej. Filmów już po prostu nie będzie.
     Widzieliśmy wiele niezwykłych wystąpień w tym roku - zapierających dech w piersiach, pełnych pasji. Jeden z występów w tym roku mnie poruszył szczególnie. Nie dlatego, że był dobry. Nie było w nim nic dobrego. Ale był efektywny i skuteczny. Sprawił, że publiczność się śmiała i pokazywała zęby w uśmiechach. To był ten moment, kiedy osoba, która pełni obecnie najważniejszą funkcję w naszym kraju naśmiewała się z Sergeya Kovaleskiego, dziennikarza CNN (aktorka odniosła się do słów Donalda Trumpa, który podczas wiecu w Karolinie Północnej wyśmiał niepełnosprawnego dziennikarza). To nie był film, to było prawdziwe życie. I muszę przyznać, że to złamało moje serce. Upokorzenie było tym gorsze, że zrobiła to osoba posiadająca władzę, publicznie. To się odnosi do życia każdego z nas, bo daje przyzwolenie innym by robić to samo. Brak szacunku zachęca do braku szacunku. Przemoc rodzi przemoc. Kiedy władza używa swojej pozycji w taki sposób, wszyscy przegrywamy. Wzywam wszystkich ludzi Hollywood, by wsparli mnie w walce o ochronę mediów i dziennikarzy. Musimy ich chronić dziennikarzy, bo niedługo będą nam potrzebne osoby rzetelne i odważne, które nie boją się mówić prawdy, nawet wtedy, gdy jest ona niewygodna.

  • Steve Carell oraz Kristen Wiig, którzy rozbawili mnie do łez swym wystąpieniem przed zaprezentowaniem nominowanych w kat. "Najlepszy film animowany"

 
  •  emocjonalne podziękowania Ryana Goslinga i Toma Hiddlestona


  • "analny" żart Sofii Vergary


    • Dev Patel wraz z Sunny Pawarem, czyli aktorzy z filmu "Lion" (przypominam, że kilka miesięcy temu chłopiec i jego ojciec nie otrzymali zgody rządu USA na wjazd do tego kraju).


    •  niespodziewany pocałunek... ;)
     


    Oscary 2017. Czy wyniki Złotych Globów znajdą swoje odzwierciedlenie podczas Oscarów? Z całą pewnością nie, chociażby ze względu na różnice w kategoriach. "La La Land" będzie musiał stoczyć pojedynek z "Moonlight", "Manchester by The Sea" oraz być może z innymi tytułami, które włączą się do gry, w tym prawdopodobnie z "Milczeniem" Scorsese. Na pierwszy plan wysuną się Natalie Portman ("Jackie"), Mahershala Ali ("Moonlight") oraz :Toni Erdmann". Z całą pewnością czeka nas kilka zaskoczeń.

    2 komentarze:

    1. Jak zawsze można na Ciebie liczyć! Dziękuję za to podsumowanie :)

      OdpowiedzUsuń