piątek, 10 lutego 2017

Przegląd filmów wyświetlanych w ramach Fest Makabry





O festiwalu Fest Makabra napisałem już nieco w poprzedniej notce. Dzisiaj chciałbym Was zapoznać z trzema tytułami filmów wyświetlanych w ramach tego wydarzenia. Oto krótkie recenzje, na podstawie których możecie sami ocenić, czy warto udać się na ten przegląd filmów.











"Bodom", reż. Taneli Mustonen, 2016

Latem 1960 roku czworo obozujących nad jeziorem nastolatków zostaje brutalnie zaatakowanych nożem podczas snu. Masakrę przeżywa tylko jedno z nich, jednakże nic nie pamięta z koszmarnej nocy, a sam morderca nie zostaje zidentyfikowany ani ujęty. Legendy głoszą, że do dziś ukrywa się w pobliskich lasach. Pół wieku później obozowisko nad jeziorem Bodom odwiedza grupa młodych śmiałków z nadzieją na dobrą zabawę i rozwiązanie tajemniczej sprawy poprzez szczegółowe odtworzenie okrutnego morderstwa. Gdy zapada noc, okazuje się jednak, że nie wszyscy przybyli tu z czystymi intencjami. Stawką w pełnej zaskakujących zwrotów akcji śmiertelnej grze będzie ich życie. 






Bodom to fiński horror inspirowany prawdziwą masakrą nad jeziorem Bodom z 1960 roku. Wydarzenia z tamtego miejsca do dziś budzą wiele emocji i są owiane tajemnicą, tzn. śledczym nie udało się ostatecznie ustalić, co się wydarzyło. Czyż to nie brzmi jak idealny scenariusz na horror? Rękawicę podjął Taneli Mustonen, reżyser, który został uznany przez magazyn Variety za jednego z dziesięciu najbardziej utalentowanych młodych filmowców ze Skandynawii. Bodom tylko na początku przypomina pod względem fabularnym klasyczny amerykański horror o grupce przyjaciół, z których każde prędzej czy później zginie. Tutaj każdy z bohaterów ma inne plany i zamiary, plot-twisty zaskakują, a klimat mrocznego lasu zlokalizowanego na klifie jeziora robi naprawdę wrażenie. Na plus zaliczyć też można hipnotyzującą ścieżkę dźwiękową Panu Aaltio. Jeśli lubicie klimatyczne skandynawskie horrory, nie będziecie zawiedzeni.

"Pod mroczną górą", reż. Nick Szostakiwskyj, 2014

Grupa archeologów odkrywa w Północnej Kanadzie zakopany w śniegu głaz z wyrytymi na nim pradawnymi napisami i symbolami. Badacze nieświadomie uwalniają starożytnego wirusa, ściągając na siebie nieznaną chorobę, która szybko dopada całą ekipę. Osamotnienie, paranoja i strach spotęgowany wizjami tajemniczej postaci zaostrzają trawiącą ich epidemię, popychając badaczy do coraz brutalniejszych zachowań.







Pod mroczną górą to intrygujący zimowy thriller, który rozwija się w niezwykle specyficznym tempie. Pierwsza scena ukazuje nam ekipę badaczy, którzy beztrosko popijają piwo i grają w karty. To cisza przed burzą - w ciągu kilku kolejnych dni dojdzie bowiem do niewytłumaczalnych i tajemniczych zjawisk, z których każde kolejne będzie tylko wzmagać napięcie. Film został bardzo dobrze przyjęty na festiwalach Fantasia i w Austin, określono go nawet jako "list miłosny do horroru Coś Johna Carpentera". Dla mnie zabrakło jednak punktu kulminacyjnego, w którymś momencie po prostu wszystko zdało się zbyt przewidywalne. Na plus zdjęcia klimatycznych, ośnieżonych krajobrazów Północnej Kanady.

"Klątwa Śpiącej Królewny", reż. Pearry Reginald Teo, 2016

Thomas Kaiser (Ethan Peck) niespodziewanie dostaje w spadku ogromny rodowy dwór, od pokoleń należący do jego rodziny, a wraz z nim – pradawną klątwę, której początki sięgają średniowiecznych Wypraw Krzyżowych. Zmuszony do przyjęcia nowej roli „obrońcy” – strażnika wyznaczonego do utrzymania złych demonów w obrębie domu – musi rozwikłać tajemnicę mrocznej rezydencji i wybudzić przetrzymywaną w przerażającej otchłani piękną Briar Rose (India Eisley), którą zna ze swoich koszmarnych snów.







Klątwa Śpiącej Królewny to niezwykle klimatyczny, gotycki horror z elementami fantasy, odświeżający w mrocznym tonie klasyczną baśń braci Grimm. Pod względem gatunkowym filmowi znacznie bliżej do fantasy niż do horroru, to mroczna baśń, która raczej nie jest skierowana do najmłodszych. Dużo tutaj oniryzmu, sennych obrazków, fantazji i marzeń, co nie tylko intryguje, ale też czyni film jednym z najbardziej oryginalnych spośród wszystkich tytułów wyświetlanych w ramach festiwalu Fest Makabra. Film kupił mnie ze względu na swą formę (scenografia, muzyka), mam jednak kilka zastrzeżeń co do samej fabuły i ... aktorstwa, które porządnie kuleje. To na pewno nie jest kino dla wszystkich - jeśli jednak lubicie artystyczne wizje, nowatorstwo i klimaty gotyckie, będziecie zadowoleni.

Listę filmów wyświetlanych w ramach Festiwalu, a także inne informacje o samym wydarzeniu znajdziecie tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz