poniedziałek, 30 stycznia 2017

Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, reż. Maria Sadowska, 2017


Wiecie, które z żartów i anegdot są najbezpieczniejsze w czasie przyjacielskich biesiad i pogaduszek? Te o seksie. Są bezosobowe, uniwersalne i chociaż czasem bywają żenujące, bawią wszystkich jednakowo mocno. Reżyserująca Sztukę kochania Maria Sadowska odrobiła lekcję z kultury, gdyż jej najnowszy film mówi o seksie, intryguje, bawi i nie wywołuje w widzach uczucia zażenowania. Owszem, z ekranu nie raz padnie siarczyste przekleństwo, aktorzy zaprezentują się tak, jak ich Pan Bóg stworzył, zostanie złamane kilka tematów tabu. Wszystko w tym kotle jest jednak bardzo dobrze wyważone, nie ma przegięć czy przerysowania. Oby więcej takich polskich filmów w 2017 roku. Szczegóły poniżej.


Film przedstawia historię Michaliny Wisłockiej (Magdalena Boczarska), najsłynniejszej polskiej seksuolog w czasach PRL-u. Sadowska ukazuje w swym filmie perypetie Wisłockiej związane z wydaniem jej kontrowersyjnej książki, "Sztuki Kochania". Jest to punkt wyjścia do retrospekcji, które pozwolą widzom poznać całą historię kontrowersyjnej pani doktor.


 W filmie nie brakuje scen seksu. Trzeba przyznać, że Boczarska zagrała jedne z najodważniejszych scen erotycznych w polskim kinie.

Siła jest kobietą. Ci którzy śledzą popularny program rozrywkowy The Voice of Poland, doskonale wiedzą, iż Marysia Sadowska uwielbia twarde babki. Same zresztą taka jest - podkreśla to w wywiadach, ukazuje na scenie, uwypukla także w swoich filmach (w znakomitym Dniu Kobiet pokazała, że kobiety potrafią wygrać nawet najtrudniejsze sprawy). W Sztuce kochania Sadowska także stawia na kobiety. Michalina Wisłocka podejmowała w swym życiu niezwykle trudne, ale odważne decyzje - jak zweryfikowało życie, nie wszystkie były słuszne. Ważne jest jednak to, że Wisłocka od początku do końca była wierna samej sobie, swym ideałom, pragnieniom i marzeniom. Sama określała siebie "rewolucją seksualną", nie bała się walczyć, żyła pod prąd. Najnowszy film Sadowskiej nie można określać mianem feministycznego, natomiast bez wątpienia jest to hołd złożony wszystkim Polkom, które nie bały się podejmować trudnych decyzji. W finale filmu zwyciężają przecież kobiety - czy Wy też zwróciliście uwagę na fakt, iż pomimo całkowicie męskiej władzy, to płeć piękna ostatecznie doprowadziła do sukcesu Wisłockiej? 


Na ekranie pojawia się wielu znanych polskich aktorów i wszyscy są znakomici! Tu naprawdę nie ma słabego ogniwa.


Polski film amerykański. Producenci filmu wielokrotnie podkreślali przed premierą, że Sztuka kochania jest filmem twórców Bogów, najlepszego polskiego filmu 2014 roku. Jest to prawda, doskonale widać to na ekranie. To kolejny przykład tzw. "polskiego filmu amerykańskiego" - choć gatunkowo mamy do czynienia z dramatem biograficznym, nie brakuje tu wiele scen nawiązujących do innych gatunków filmowych. Podobnie sytuacja wygląda pod względem montażu - Sadowska nie odhacza "ptaszków" przy kolejnych punktach życiorysu Wisłockiej, a skupia się na jednym wydarzeniu i to przez jego pryzmat ukazuje nam biografię pani seksuolog. Czyż właśnie nie tak wyglądają najlepsze amerykańskie filmy biograficzne? Nie sposób nie docenić też inteligentnie rozpisanych dialogów, świetnej ścieżki dźwiękowej Radzimira Dębskiego oraz gry aktorskiej. Wszyscy rozpisują się na temat Magdaleny Boczarskiej (fakt, zagrała genialnie!), ale na mnie równie duże wrażenie zrobiła drugoplanowa rola Eryka Lubosa. O dziwo podobał mi się tu nawet Borys Szyc i Piotr Adamczyk, którzy przez ostatnie lata zdążyli się wszystkim przejeść! Sadowska bez wątpienia umie poprowadzić aktorów i wykrzesać z nich to, co najlepsze.

To nie jest recenzja spoilerowa, a więc nie zamierzam skupiać się na wydarzeniach z filmu. Sami musicie się z nimi zapoznać udając się do kina. Sztuka kochania nie jest AŻ TAK dobra jak Bogowie, ale to nadal znakomity polski film, na który warto kupić bilet. Polecam, mocne 7/10.

11 komentarzy:

  1. Akurat wybieram się na niego w weekend. Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  2. film ciekawy, ale nie do końca przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny film i świetna obsada, bardzo przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi tam się podobał, super obsada :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Film mi się bardzo podobał. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. film ciekawy, ale nie do końca przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałem o tym filmie same pozytywne opinie. Będę musiał przetestować to na własnej skórze

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeden z głośniejszych filmów ostatnich lat, naprawdę ciekawy!

    OdpowiedzUsuń