wtorek, 8 grudnia 2015

Wszystkie maski Michaela Fassbendera

Listopad to miesiąc, w którym polskim kinem zawładnął Michael Fassbender. Ten wybitny aktor zagrał aż w trzech filmach, których premiery - tak się złożyło - przypadły właśnie na przedostatni miesiąc roku. O filmie "Steve Jobs" wspominałem już w poście prezentującym najlepsze obrazy Danny'ego Boyle'a. Poza tym dramatem na srebrnym ekranie mogliśmy zobaczyć również widowiskowego "Makbeta" oraz western "Slow West". W każdym z tych filmów aktor wypadł fenomenalnie i bardzo autentycznie, potwierdzając tym samym swój status jednego z najzdolniejszych aktorów XXI wieku. Czy jednak zawsze tak było? Jakie są kryteria wyboru roli przez Fassbendera i czy grywa on w wyłącznie dobrych filmach? Poniżej przedstawiam Wam bliżej postać jednego z moich ulubionych aktorów.


Filmy, w których wystąpił Fassbender, można klasyfikować według najróżniejszych kryteriów. Najprostsze podejście zakłada podział ze względu na gatunek filmowy, ale warto też spojrzeć na filmografię aktora w nieco szerszym kontekście i zwrócić uwagę na jego długotrwałą współpracę z tymi samymi reżyserami czy też grupy ludzi, do których kierowane są poszczególne obrazy (aktor gra z taką samą częstotliwością w blockubusterach, co w filmach offowych). Mnogość zakładanych masek, umiejętność wcielenia się w niemal każdą postać i profesjonalne podejście do wykonywanej pracy sprawiły, że Michael Fassbender stał się jednym z najbardziej popularnych i rozchwytywanych aktorów Hollywood w XXI wieku. Co ciekawe, pomimo licznych nominacji do najważniejszych nagród filmowych, w tym także do Oscarów i Złotych Globów, aktor pozostaje w cieniu swoich kolegów i nadal czeka na swoją kolej. Któż to wie, może właśnie w tym roku zostanie doceniony za genialne role w takich filmach jak „Steve Jobs” czy „Makbet”? 

Od dramatu po horror. Aktorowi niestraszny jest żaden gatunek filmowy, chociaż łatwo dostrzec, iż ucieka on od ról typowo komediowych. Poza filmem „Frank”, w którym zresztą ukrył swą twarz pod wielką, sztuczną głową i który gatunkowo można uznać jednak bardziej za komediodramat, aktor nie zagrał w żadnej komedii z prawdziwego zdarzenia. Wielu uważa Fassbendera za amanta, w związku z czym mógł on obrać kierunek podobny do swych kolegów z Hollywood (np. Bradleya Coopera) i rozpocząć karierę właśnie od komedii romantycznych. Fassbender swą przygodę z filmem rozpoczął jednak od telewizji, gdzie wystąpił w licznych serialach, w tym m.in. w „Kompanii braci” czy w „Prawie Murphy’ego”. Pierwszą dużą rolą, która przyniosła mu popularność, okazała się rola Steliosa w „300” Zacka Snydera. Dopiero w 2008 roku zagrał w pierwszym filmie Steve McQueena („Głód”), w którym swą metamorfozą (aktor schudł do tej roli 14 kilogramów) zachwycił nie tylko widzów i krytyków na całym świecie, ale przede wszystkim samego reżysera, z którym połączyła go przyjaźń i wieloletnia współpraca. To właśnie dramaty są najczęstszym gatunkiem filmów, w jakich możemy oglądać aktora. Są to zarówno melodramaty („Angel”, „Jane Eyre”), dramaty historyczne („Centurion”, „Bękarty wojny”) i dramaty biograficzne („Niebezpieczna metoda”, „Steve Jobs”), ale również dramaty-hybrydy z innymi gatunkami, w tym z kryminałami („Adwokat”) i filmami psychologiczno-obyczajowymi („Fish Tank”, „Wstyd”). Wielka sława aktora sprawiła, iż z czasem zainteresowali się nim również twórcy blockbusterów („Prometeusz”, seria „X-Men”), ale też licznych thrillerów i horrorów („Nienasycony”, „Eden Lake”). 

Blockbuster czy off? Michael Fassbender z jednakową pasją podchodzi do pracy w filmach wysokobudżetowych, co w filmach niezależnych, z ograniczonym budżetem. Warto zwrócić uwagę, iż najwięcej aktorskich nominacji aktor otrzymał właśnie za role w filmach niezależnych, w tym przede wszystkim w produkcjach Steve’a McQueena. Rola w „Zniewolonym. 12 Years a Slave” przyniosła mu pierwszą oscarową nominację, zaś za role w „Głodzie” i „Wstydzie” został uhonorowany nominacjami do tak prestiżowych nagród filmowych jak Złote Globy, Satelity czy nagrody Europejskiej Akademii Filmowej. Nie sposób nie docenić kunsztu aktorskiego Fassbendera w filmach nurtu kina niezależnego kojarzonego powszechnie z festiwalem Sundance. To właśnie tam triumfy święciły takie filmy jak „Fish Tank” (genialna rola Katie Jarvis), wspomniany już „Frank” czy tegoroczny, igrający z konwencją western „Slow West”. Fani blockbusterów mogą natomiast podziwiać aktora w niezwykle popularnej serii filmowej o przygodach superbohaterów zwanych X-Menami, w której Fassbender wciela się w rolę charyzmatycznego Magneto. Trzeba przyznać, iż liczne wywiady z aktorem na potrzeby promocji filmów o mutantach pozwoliły widzom poznać jego prywatne oblicze. Aktor ma ogromne poczucie humoru, duży dystans do siebie i wdzięk, którego nie jeden z pewnością mu zazdrości. To właśnie wielomilionowe grono fanów na całym świecie (a nie tylko talent!) pozwoliło Fassbenderowi zagrać w dwóch filmach określanych przez niektórych dwoma najważniejszymi tytułami tego roku, w wysokobudżetowych „Makbecie” i „Stevie Jobsie”.  

Nie tylko u najlepszych. Wielowymiarowe podejście aktora do wyboru filmów przyniosło mu szacunek ze strony najbardziej wymagających reżyserów. Aktor może pochwalić się tym, że miał okazję grać u reżyserskiej elity. Stał się inspiracją Steve’a McQueena, u którego zagrał aż w trzech głośnych filmach („Głód”, „Wstyd”, „Zniewolony. 12 Years a Slave”), wystąpił też w filmach takich autorytetów jak Quentin Tarantino („Bękarty wojny”), Danny Boyle („Steve Jobs”), Ridley Scott („Adwokat”, „Prometeusz”), Steven Soderbergh („Ścigana”), Francois Ozon („Angel”) oraz David Cronenberg („Niebezpieczna metoda”). Rola w „Slow West” Johna Macleana jest natomiast wynikiem wcześniejszej współpracy obu panów przy takich krótkometrażowych produkcjach jak „Man on a Motorcycle” i „Pitch Black Heist”. Warto wspomnieć, iż nie wszystkie wybory aktorskie Michaela Fassbendera były słuszne. Filmy takie jak „Nienasycony”, „Jonah Hex”, „Ścigana” czy „Adwokat” nie bez powodu zyskały status marnych. W swych srogich recenzjach krytycy byli jednak wobec aktora wyjątkowo delikatni i zgodnie twierdzili, iż jego udział w tych produkcjach był bezsprzecznie najlepszym elementem wszystkich tych filmów. Dowodzi to tylko tego, iż aktor zawsze profesjonalnie podchodzi do swych obowiązków i niezależnie od popularności nazwiska reżysera zawsze wykonuje swą pracę najlepiej, jak potrafi. 

Michael Fassbender to aktor wybitny i dziś chyba już nikt nie ma co do tego wątpliwości. Nie wolno zatem przegapić kolejnych wcieleń i masek tego utalentowanego aktora. Jeśli jeszcze nie widzieliście tegorocznych premier z udziałem aktora, jak najszybciej musicie je nadrobić. Uwierzcie mi na słowo, jest na co popatrzeć.

1 komentarz:

  1. w każdym nowym wcieleniu Faasbender gra przekonowująco, on jest jak kameleon, który zmienia barwy w zależności od otoczenia. jest dużo aktorów, ale niedużo jest wybitnych. on naprawde jest wspaniałym aktorem, co doceniają reżyserzy. on ma dość wysokie szansę na Złotego Globa w kategorii Najlepszy aktor dramatyczny, chociaż bukmacherzy prognozują, że DiCaprio w tym roku zwycięży, to jednak Michael Fassbender może zostanie doceniony za swoją rolę w filmie Steve Jobs. Film biograficzny o Jobsie z Kutcherem nie otrzymał żadnych nagród, bo jego gra jest dość drewniana, chociaż Aszton był bardzo podobny do Steve'a Jobsa. Ale właśnie Fassbender przekonał swoją grą i był bardziej podobny charakterem i zachowaniem do twórcy Apple. Zostaje tylko życzeć mu powodzenia

    OdpowiedzUsuń