piątek, 1 maja 2015

O tym, jak przeprosiłem się z Marvelem...

Już w przyszłym tygodniu swą polską premierę będzie miał drugi film z serii AVENGERS. Przyznam Wam się bez bicia, że jeszcze rok temu ta informacja nie zrobiłaby na mnie najmniejszego wrażenia. Nigdy nie kryłem się z tym, że oparte na komiksach filmy o superbohaterach mnie nie interesują, a wręcz uważałem je za rodzaj odmóżdżającej rozrywki dla niedorosłych chłopców. Niecały rok temu postanowiłem spróbować się przełamać i dać szansę Marvelowi. Swą przygodę z adaptacjami komiksów niefortunnie rozpocząłem od Daredevila w reżyserii Marka Stevena Johnsona. Zapewne domyślacie się, jaka była moja ocena filmu... Nie poddałem się jednak i oglądałem dalej. Każdy kolejny film ze stajni Marvela okazywał się być coraz lepiej zrealizowany, zbędny patos zmienił się w świetny komizm sytuacji i słowa, a na ekranie pojawiali się coraz ciekawsi z mojego punktu widzenia aktorzy. Teraz, kiedy jestem już na bieżąco mogę śmiało przyznać, iż filmy Marvela to naprawdę odmóżdżająca rozrywka. Tylko co z tego i kogo to obchodzi, skoro naprawdę świetnie się to ogląda? Pisałem już nie raz, że nie każdy film musi mieć głębię i że miło od czasu do czasu zrelaksować się przy czymś lżejszym. A jeśli te lekkie filmy okrasi się jeszcze genialnymi efektami specjalnymi i powoła się do życia charyzmatycznych bohaterów, to można stworzyć prawdziwe cacuszka. I tak, moi Drodzy Czytelnicy, jest właśnie w przypadku Marvela. Dziś mogę już ogłosić wszem i wobec, że czekam na Czas Ultrona równie mocno co większość z Was! ;) A póki co zachęcam Was do zapoznania się z moim niezwykle subiektywnym rankingiem filmów z tej stajni.


Najlepszy film: Avengers
komentarz: Domyślam się, iż większość z Was zgodzi się z moim wyborem. Jeden film, kilku superbohaterów razem, wartka akcja, zabawne dialogi, genialne efekty specjalne. I ponad miliard dolarów na koncie twórców. To się nazywa sukces. Po prostu. Jestem szalenie ciekawy, jak będzie wyglądał box office drugiej części filmu.



Najgorszy film: Daredevil
komentarz: Wielka szkoda, że tak zepsuto ciekawą historię. Zastanawiam się, na ile to wina kiepskiego scenariusza, a na ile kiepskiej gry aktorskiej Bena Afflecka, który kompletnie nie sprawdził się w tej roli. Oby poszło mu lepiej z rolą Batmana... 



Najciekawszy superbohater: Thor
komentarz: Domyślam się, iż większość z Was postawiłoby zapewne na Iron Mana, ale mnie najbardziej interesuje postać Thora. Chris Hemsworth i Tom Hiddleston wymiatają w rolach Thora i Lokiego.




Najnudniejszy superbohater: Kapitan Ameryka
komentarz: Tak, ja wiem, że ten superbohater nie może sobie pozwolić na takie komentarze jak Iron Man czy Hulk, ale nic nie poradzę na to, że akurat jego przygody najmniej mnie interesują. 




Najciekawsza seria filmowa: X-Men
komentarz: To właśnie seria o X-Menach zainspirowała mnie do obejrzenia wszystkich filmów Marvela. W filmach z tej serii pojawia się mnóstwo świetnych postaci, w które wciela się wielu moich ulubionych aktorów, np. Jennifer Lawrence, Michael Fassbender, James McAvoy. 



Najnudniejsza seria filmowa: Spider-Man
komentarz: Pierwsze trzy filmy o Spider-Manie mają tak straszne efekty specjalne i są tak koszmarnie przewidywalne, że nie da się tego oglądać. Na plus zaliczyć można jedynie ciekawą rolę Jamesa Franco. Całe szczęście, że powstała seria Niesamowity Spider-Man, która jest o niebo lepsza.



Najciekawszy villain: Loki
komentarz: Wiem, że nie jest to typowy villain (w znaczeniu "główny przeciwnik"), ale kiedy myślę o czarnych charakterach z filmów Marvela, to właśnie Loki zawsze przychodzi mi na myśl jako pierwszy. Genialna postać, moim zdaniem najciekawszy bohater z wszystkich dotychczas powstałych filmów.




Najlepsza obsada aktorska: X-men: Przeszłość, która nadejdzie
komentarz: Jackman, Lawrence, Fassbender, McAvoy, Berry, Hoult, Page, Dinklage, Peters, McKellen, Czy muszę coś jeszcze pisać?



A jaka jest Wasza opinia o filmach Marvela? Obowiązkowo się nią ze mną podzielcie :)

3 komentarze:

  1. Ja osobiście uwielbiam filmy z Marvela i być może jak spoglądałeś na mój fejsowy profil to dostrzegłeś jakiej kategorii prezenty urodzinowe otrzymałam w tym roku. Niemalże z każdą pozycją Twojego zestawienia się zgadzam, aczkolwiek zastanawiam się czy na w najlepszych filmach nie postawiłabym Avengersów na również ze Strażnikami Galaktyki. Co do najgorszych filmów to widziałam o wiele smętniejsze produkcje niż Daredevil, aczkolwiek faktycznie arcydziełem to to nie jest. Co do najnudniejszego bohatera, to jak najbardziej się zgadzam. W ogóle nie przepadam za Kapitanem Ameryką, choć ciężko stwierdzić, czy nie jest to spowodowane jedynie beznamiętnym Chrisem Evansem w tej roli.

    Na Ultrona czekam z zapartym tchem. Wybieram się już za tydzień! I to do IMAX, więc... zabawa będzie przednia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, Kapitan Ameryka jest po prostu nudnym bohaterem - taki marvelowski Superman.

      Co do tekstu, prawie się zgadzam (nie widziałem Daredevila), a najciekawszym bohaterem jest Iron Man. Sorry, Człowieku-Młocie - bez Lokiego jesteś nikim.

      Usuń
  2. Zgadzam się z większością, jednak uważam, że "Strażnicy Galaktyki" są ciekawsi od "Avengersów", z uwagi na liczne odniesienia do popkultury lat 70. i 80. A do najgorszego filmu dodałabym "Hulka" z 2003 roku.
    Tylko czy Thor jest najciekawszy jeżeli nie ma w pobliżu Lokiego? ;)

    OdpowiedzUsuń