Po zmiażdżonej przy krytyków Krainie miodu i krwi można było
pomyśleć, iż Angelina Jolie zrezygnuje z dalszych planów jako reżyserka. Jej oszczędność
w doborze kolejnych aktorskich ról (Jolie zagrała w 2010 roku w Salt i Turyście, a jej kolejną rolą była dopiero rola Maleficent w filmie Czarownica) sugerowała z drugiej strony,
iż aktorka nadal woli próbować swych sił po drugiej stronie kamery. Jej
najnowszy film, Niezłomny, był przez
wielu typowany na czarnego konia Oscarów 2015. Przyznaję się bez bicia, że ja
sam również bardzo mocno na niego stawiałem… Do kina udałem się zaraz na drugi
dzień po polskiej premierze i wyszedłem z niego oszołomiony. Ostatnim filmem,
który wywołał u mnie tak ogromne emocje był chyba polski Chce się żyć. Pamiętam, jak oceniając film na Filmwebie na 10/10 dodałem
komentarz, iż z pewnością posypią się Oscary… Cóż, skończyło się jedynie na 3
nominacjach (Najlepsze zdjęcia, Najlepszy dźwięk, Najlepszy montaż dźwięku), z
których żadna nie zamieniła się w statuetkę. Wciąż nie ogarniam, jak Akademia
mogła uznać, iż Snajper czy Gra tajemnic bardziej zasługują na
nominacje niż Niezłomny. I chociaż
doskonale wiem, iż Oscary wcale nie trafiają do najlepszych filmów, wciąż czuję
ogromny niedosyt. I właśnie dlatego piszę tę notkę. Aby uświadomić Wam, że
powstał taki film jak Niezłomny.
Film, który uważam za arcydzieło, oceniam na 10/10 i szalenie polecam.
Szczegóły poniżej.
Pochodzący z rodziny włoskich
imigrantów Louis Zamperini (Jack O'Connell) od najmłodszych lat sprawia
problemy. Tymczasem jego starszy brat odkrywa w nim niezwykły talent do
biegania i wkrótce Louis zaczyna odnosić sukcesy. W 1936 roku jedzie na
igrzyska olimpijskie w Berlinie i mimo że nie wygrywa, pod koniec wyścigu
znacznie odrabia straty, ustanawiając nowy rekord okrążenia. Eksperci typują go
na faworyta podczas kolejnej olimpiady w Tokio. Z powodu wybuchu wojny igrzyska
zostają jednak odwołane, a w 1941 roku Louis zaciąga się do lotnictwa. Wiosną
1943 roku jego samolot rozbija się na środku Pacyfiku. Po 47 dniach dryfowania
Louis i jego dwaj towarzysze zostają odnalezieni przez japońską marynarkę
wojenną. Były biegacz trafia do obozu jenieckiego w Omori, gdzie spotyka
kaprala Mutsushiro Watanabe (Takamasa Ishihara). Psychopatyczny strażnik,
nazywany przez innych jeńców "Ptakiem", bierze Louisa za swój główny
cel i postanawia go złamać…
Film jest ekranizacją bestsellerowej
powieści Laury Hillenbrand i jest tak mocny, że odradzam jego oglądanie
wszystkim poniżej 16. roku życia. Ta wciągająca i zrealizowana iście
hollywoodzko produkcja łączy w sobie cechy filmów biograficznych, wojennych,
przygodowych i dramatycznych. Można tu znaleźć sceny-kalki z fenomenalnego Życia Pi Anga Lee, sekwencje batalistyczne
niczym z najlepszych filmów wojennych (z bardzo dobrymi efektami specjalnymi),
wreszcie mnóstwo scen tortur i znęcania się, równie mocnych i dotkliwych co te
z Pasji czy Zniewolonego. 12 Years a Slave. Oglądając te ostatnie widz
mimowolnie przymyka oczy (podobnie jak inni bohaterowie filmu będący świadkami
tych scen), czuje, jak cierpnie mu cała skóra i podświadomie prosi, aby to jak najszybciej
się skończyło. I chyba właśnie ten brutalny charakter scen sprawia, że film
zostaje w pamięci widza jeszcze na wiele tygodni po seansie.
Każdego roku powstaje na całym
świecie mnóstwo filmów o tematyce wojennej, ale tylko niewielka część z nich
jest oparta na faktach. Bohater filmu Angeliny Jolie naprawdę przeszedł przez
całe to piekło i właśnie w tym kontekście film robi jeszcze większe wrażenie.
To niebywałe, ile jest w stanie znieść człowiek, aby przetrwać. Louis Zamperini
był olimpijczykiem i bez wątpienia właśnie dzięki temu (dzięki duszy i silnej
woli sportowca) do końca nie dał się złamać. Oglądając kolejne sceny filmu
trudno wręcz uwierzyć, iż to wszystko zdarzyło się naprawdę. Trudno też
uwierzyć, iż to ludzie innym ludziom zgotowali taki los. I właśnie dzisiaj,
kiedy tak wiele mówi się o konfliktach zbrojnych i kiedy coraz głośniej wymawia
się słowo WOJNA, warto obejrzeć Niezłomnego.
Wojna to nic innego jak zło, śmierć, ból i cierpienie, zwłaszcza tych niewinnych
i pragnących pokoju. Nie dajmy się zwariować, nie dolewajmy oliwy do ognia,
dążmy do pokoju, za wszelką cenę…
Niezłomny trwa ponad 2 godziny, ale w czasie seansu ani przez
chwilę nie czuć znużenia. Akcja jest wartka, wciąż bardzo dużo się dzieje,
kolejny sceny na zmianę poruszają, wstrząsają, wywołują gęsią skórkę lub
najzwyczajniej w świecie wzruszają. Duża w tym zasługa dwóch świetnych aktorów:
Jacka O’Connella w roli Zamperiniego i Ishihary jako jego oprawcy, Mutsuhiro
Watanabe. O’Connella poznałem już dawno temu w brytyjskim serialu Skins, gdzie wcielał się w najbardziej
charakterystyczną męską postać spośród wszystkich trzech młodzieżowych
generacji. To ogromny talent i jestem przekonany, że przyjdzie mu zagrać
jeszcze wiele świetnych ról. Ishihara idealnie sprawdził się w roli
bezwzględnego kata – jego postaci nienawidzi się już od pierwszej minuty, w
której pojawia się na ekranie. Na drugim planie pojawia się wielu znanych
aktorów, w tym m.in. Finn Wittrock – aktor, który zdaje się mieć obecnie swoje „5
minut”. Wszyscy spisują się na medal.
Niezłomny to film, który okazuje się być genialny pod każdym względem.
Reżyseria Jolie, scenariusz braci Coen, świetne aktorstwo i wciągająca fabuła.
Właśnie tego szukam w kinie. I dlatego 10/10.
'Niezłomny' to jeden z filmów, których nie potrafiłam uczciwie ocenić, bo, mimo pewnych zgrzytów, ta historia sama się opowiada, budząc odpowiednie emocje w odpowiednich momentach. :) Zamperini jest moim bohaterem odkąd przeczytałam jego biografię i trochę żałuję, że nie ukazano pewnych rzeczy inaczej albo w ogóle je pominięto. Jack jest świetnym aktorem od czasów 'Skinsów'; cała obsada spisała się świetnie. najbardziej bałam się o postać Ptaka, bo aktor kompletnie nie odpowiadał mojej wizji po lekturze, ale pokazał tak dobre aktorstwo, że podobieństwa stały się mniej istotne. to jeden z tych filmów, które trzeba obejrzeć, historia Zamperiniego jest tego warta. :)
OdpowiedzUsuńFinn coraz częściej pojawia się w ciekawych produkcjach, trzymam za niego kciuki! :))
Bardzo dobry filmy. polecam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jolie jako osobę..jest fascynująca..bardzo ciekawi mnie ten film. Do tego takie zachęcające recenzje:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest świetne! Kiedy kolejny wpis?? ;)
OdpowiedzUsuń