niedziela, 15 marca 2015

O komediach 2014/2015, część 1 – Sekstaśma (Sex Tape, reż. Jake Kasdan, 2014), 22 Jump Street (reż. Phil Lord, Christopher Miller, 2014), Sąsiedzi (Neighbors, reż. Nicholas Stoller, 2014)



Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Tak, wiem, obiecywałem, że będę więcej dla Was pisał. Planowałem, że do końca marca uporam się z zaległościami i będę mógł dla Was recenzować bieżące kinowe premiery. Los jest jednak przewrotny i stało się zupełnie inaczej, tzn. zrecenzowałem Wam kilka nowości, a zaległości nie zostały nawet przeze mnie ruszone… Wybaczcie mi, ale nie potrafię obiecać poprawy. Żyję ostatnio w ogromnym tempie, praca i zajęcia dodatkowe nie dają wytchnienia, a w moim życiu na dobre zagościł już zdrowy styl życia (tak, zgodnie z postanowieniami noworocznymi, regularnie ćwiczę i zdrowo się odżywiam). Wszystko to składa się na to, że ostatnio mam na filmy znacznie mniej czasu. Nie wiem, może to kwestia organizacji czasu i w końcu uda mi się nad tym wszystkim zapanować. Póki co proszę jednak o cierpliwość i nie gniewajcie się, jeśli w najbliższym czasie nowe recenzje będą pojawiać się rzadziej. Jedno jest pewne – pisać na pewno nie przestanę. Dziś chciałbym Wam przedstawić 1 część mojego cyklu poświęconego komediom wyprodukowanym w czasie kilku ostatnich miesięcy. Już teraz mogę Wam zdradzić, że każdy z poniższych filmów okazał się naprawdę zabawny. A szczegóły, tradycyjnie już, poniżej.


Sekstaśma (Sex Tape)

Jay (Jason Segel) i Annie (Cameron Diaz) bardzo się kochają, ale dziesięć lat małżeństwa i dwoje dzieci nieco osłabiło ich namiętność. Aby ją odzyskać zdecydowali się - bo czemu nie? - nagrać wideo, na którym wypróbują wszystkie pozycje z poradnika "Radość z seksu" w czasie 3-godzinnego maratonu. Wydawało się to dobrym pomysłem, dopóki nie odkryli, że ten bardzo osobisty filmik stał się ogólnie dostępny. Dla spanikowanej pary zaczyna się noc przygód - śledzenie tropów, ściganie przyjaciół, zbajerowanie szefa Annie - wszystko, by odzyskać wideo, reputację, zdrowie psychiczne i, co najważniejsze, ocalić związek (źródło: Filmweb.pl).



Sekstaśmę widziałem już jakiś czas temu i przyznaję, że całkiem dobrze się na niej bawiłem. Nie jest to komedia, która bawi do łez, ale jeśli szukacie lekkiego i wesołego filmu na wieczór w gronie przyjaciół, to tytuł ten sprawdzi się znakomicie. Nie lubię Cameron Diaz, niezmiennie uważam, że to bardzo kiepska aktorka i jestem w szoku, że udało jej się zdobyć aż taką sławę w Hollywood. Nie da się jednak ukryć, iż w filmach pokroju Sekstaśmy Diaz daje radę. Odchudzony i znany szerszej widowni przede wszystkim z roli w Jak poznałem waszą matkę Jason Segel nie pozostaje w tyle i wiernie dotrzymuje jej kroku. Warto zwrócić też uwagę na genialną drugoplanową rolę Roba Lowe’a (jest jeszcze lepszy niż w Parks and recreation). Nie wszystko jest tu idealne, niektóre gagi nie śmieszą lub są na siłę przeciągane (przydługa scena z ucieczką przed psem), ale, co ważne, twórcom udało się utrzymać zabawny klimat bez sięgania po gastryczno-seksistowskie żarty. Poza tym osobom z długim stażem związku film może okazać się dziwnie bliski i – kto wie – może zaowocuje jakąś odnową? Mimo, że daję 6/10, to jak najbardziej polecam.


22 Jump Street

Oficerowie Schmidt (Jonah Hill) i Jenko (Channing Tatum) przebrnęli już przez szkołę średnią (dwukrotnie) i czekają ich duże zmiany. Tym razem będą działać pod przykrywką w szkole wyższej. Kiedy jednak Jenko spotyka w szkolnej drużynie sportowej bratnią duszę, a Schmidt przenika do środowiska artystycznej bohemy, ich przyjaźń staje pod znakiem zapytania. Teraz nie chodzi już tylko o to, aby prowadzić śledztwo. Partnerzy muszą zdecydować, czy są w stanie wytrwać w dojrzałej relacji. Jeśli ci dwaj przerośnięci młodzi ludzie staną się w końcu prawdziwymi mężczyznami, uczelnia może okazać się najlepszą rzeczą, jaka ich spotkała (źródło: Filmweb.pl).



21 Jump Street to według mnie najlepsza komedia 2012 roku. Podobnie sprawa ma się w przypadku duetów, tzn. uważam, iż sparowanie Jonaha Hilla z Channingiem Tatumem było jednym z najlepszych pairingów tamtego roku. Czy kontynuacja okazała się równie zabawna? Nie do końca. Nie zrozumcie mnie źle, to nadal jest świetna komedia i duet Tatum&Hill daje radę, ale zabrakło tego czegoś, co porwało wszystkich w 1. części filmu. Wydaje mi się, że twórcy zbyt przeszarżowali z dramatyzmem (urastającym wręcz do rangi melodramatyzmu) w ukazaniu rozłamu w relacjach Schmidta i Jenko. Niektóre sceny mogłyby wręcz sugerować, iż tych dwoje łączy jakaś homoseksualna relacja. Krótko mówiąc, za dużo zbędnego dramatyzmu. Niech moje słowa Was jednak nie zrażają – zapewniam, że przy 22 Jump Street ubawicie się po pachy i tak jak ja będziecie oczekiwać na kolejną część przygód tych dwóch nierozgarniętych, ale szalenie sympatycznych tajniaków. Ulubione sceny? Występ Jenko w klubie studenckim i  śmiech Schmidta na wiadomość o romansie Jenko z córką komendanta. Tak jak w przypadku Sex Tape, daję 6/10 i polecam.


Sąsiedzi (Neighbors)

Wszystko wskazuje na to, że świeżo upieczeni rodzice, Mac (Seth Rogen) i Kelly Radner (Rose Byrne) spełniają właśnie swój amerykański sen - mają śliczną córeczkę i dom na przedmieściu. Kiedy odkrywają, że ich nowi sąsiedzi to kilkunastu studentów z bractwa Delta Psi Beta, którym przewodzi charyzmatyczny prezes Teddy Sanders (Zac Efron), usiłują jak najlepiej wykorzystać tę dziwaczną sytuację. Imprezy organizowane przez bractwo stają się jednak coraz głośniejsze i obie strony zaczynają bronić swojego terytorium. Staje się jasne, że albo studenci opuszczą dom, albo młode małżeństwo straci resztki zdrowia psychicznego. Rozpoczyna się sąsiedzka wojna.



To komedia, na którą w minionym roku czekałem najbardziej. Bardzo lubię Setha Rogena, a kolejne aktorskie wcielenia Zaca Efrona niezmiennie mnie intrygują, więc byłem szalenie ciekawy, jak ta dwójka sprawdzi się w duecie. Co tu dużo gadać, według mnie wyszło wybornie! Owszem, jest lekko obleśnie (np. twórcy mogli sobie darować scenę wyciskania mleka z piersi…), ale przede wszystkim jest komediowo i to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Mac i Teddy licytujący się, kto był lepszym Batmanem, pojedynek na taniec czy też finałowa bójka – tak, te sceny zniszczyły mój system. Wisienką na torcie okazała się być Lisa Kunis (tak, nasza kochana Phoebe z Przyjaciół) w roli pani dziekan uczelni. Ten film bez wątpienia Was rozbawi i ogromnie cieszę się, że powstanie jego kontynuacja (premiera planowana na maj 2016 roku). Polecam, 7/10.



A już w następnej części podzielę się z Wami refleksjami na temat komedii, które swe polskie premiery miały już w 2015 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz