Być może ciężko w to
uwierzyć, ale w tym roku to właśnie kategorie związane z mini-serialami i
filmami telewizyjnymi mogą okazać się najbardziej ekscytujące. Tak się złożyło,
że 2014 rok obfitował w wyjątkowo dobre produkcje. Bo czy jest ktoś, kto
chociażby nie słyszał o Detektywie
czy Fargo? Do tego dochodzi jeszcze
najlepsza z wszystkich dotychczasowych odsłona American Horror Story – Freak Show ogląda się naprawdę dobrze, to cyrk wyjątkowych osobliwości. Spośród filmów telewizyjnych doceniony
został jedynie Odruch serca, który,
podobnie jak zeszłoroczny Wielki Liberace,
może okazać się czarnym koniem plebiscytu. Jedno jest pewne, w kat.
mini-serialowych dawno już nie było tak ciekawie. A kto ma jakiekolwiek
wątpliwości, niech zerknie na nominacje w kat. „Najlepszy aktor w mini-serialu
lub filmie telewizyjnym”… Poniżej możecie przeczytać moje refleksje na temat
nominacji do Złotych Globów w kategoriach związanych z mini-serialami.
Powiedzcie mi, jak w ogóle można w tej kategorii wskazywać lepszych i
gorszych? Każdy z nominowanych tytułów jest zupełnie inny, każdy ma swoje
wierne grono widzów, każdy jest absolutnie rewelacyjny. Swoje recenzje Detektywa i Fargo napisałem już jakiś czas temu, więc jeśli ktoś jeszcze nie
słyszał o tych tytułach (!), zapraszam do lektury archiwalnych notek. Już
wkrótce swą premierę będą miały kolejne sezony tych hitów. I mimo, że będą one
opowiadać nowe historie, warto zapoznać się z tymi pierwotnymi.
The Missing to brytyjski serial produkcji BBC, który ogromnie
mnie poruszył. Ten 8-odcinkowy mini-serial przedstawia historię poszukiwania
małego Olivera, który zaginął podczas rodzinnego wakacyjnego pobytu we Francji. To taka
wielokrotnie ulepszona wersja naszej polskiej Zaginionej, zapewniam, że ogromnie Was wciągnie i obejrzycie
wszystkie odcinki w ciągu jednego, no, może dwóch dni. Olive Kitteridge (mini-serial produkcji HBO) ukazuje widzom losy
tytułowej Olive, nauczycielki matematyki, która pod względem charyzmy nie ma
sobie równych. W ciągu czterech 1-godzinnych odcinków widzowie mają szansę
poznać również innych mieszkańców Crosby. A wszystko to na przestrzeni 25 lat…
No i jest jeszcze Odruch serca, czyli
niezwykle poruszający film telewizyjny o epidemii AIDS wśród homoseksualistów w
latach 80. Już wkrótce będziecie mogli przeczytać na blogu pełną recenzję tego
filmu.
Kto wygra? Nie wiem, sam mam ogromny dylemat, gdyż na dobrą sprawę każda
z produkcji zasługuje na Złotego Globa. Gdybym jednak musiał obstawiać, to
zdecydowałbym się właśnie na Detektywa
lub Fargo – mimo wszystko o nich było
w tym roku najgłośniej.
To właśnie o tej kategorii wspominałem we wstępie do notki. Jak widać po
nominacjach, nie powinno już rozgraniczać się dwóch światów: filmowego i
telewizyjnego. O Złotego Globa w kat. telewizyjnej będą bowiem walczyć aktorzy
znani widzom przede wszystkim z dużego ekranu. I choć wszyscy wiemy, że
statuetka trafi w ręce McConaugheya (ja nadal uważam, że zagrał on tak samo jak
w Witaj w klubie), szalenie miło
będzie móc zobaczyć tych wszystkich aktorów na gali. Bardzo ucieszyłbym się,
gdyby doceniono Thorntona lub Harrelsona, ale to raczej niemożliwe. Freeman i
Ruffalo zagrali bardzo przyzwoicie, ale według mnie jednak nie na miarę Złotego
Globu.
To chyba w tej kategorii najtrudniej obstawić zwyciężczynię. Po brawurowo
zagranej roli Olive, Frances McDormand wydaje się być niezagrożona, ale czy aby
na pewno? Ja jednak nieco obawiałbym się Allison Tolman, bez której nie jestem w
stanie wyobrazić sobie Fargo. To bez
wątpienia jeden z najciekawszych aktorskich debiutów tego roku i być może
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej go doceni. Jeśli wygra któraś z
tych dwóch pań, będę szczerze szczęśliwy.
Jessica Lange jest w AHS: FS
rewelacyjna, ale przecież ma już na swym koncie Złotego Globa za ten serial.
O’Connor i Gyllenhaal dają radę, ale, podobnie jak w przypadku Ruffalo i
Freemana, to jednak nie jest poziom Złotych Globów.
Bardzo ciekawie przedstawiają się też nominacje za najlepsze role drugoplanowe.
W kategorii męskiej nominowani są Matt Bomer (Odruch serca), Colin Hanks (Fargo)
oraz Bill Murray (Olive Kitteridge).
Ja bardzo mocno stawiam na Hanksa, ale możliwe, że wygra Bomer, który ze
względu na rolę w Odruchu serca
przeszedł dużą metamorfozę fizyczną. A jak wiemy, to się ceni.
W kategorii damskiej nominowane zostały Kathy Bates (American Horror Story: Freak Show) oraz Michelle Monaghan (Detektyw), ale według mnie Glob trafi w
ręce Uzo Aduby za Orange is the New Black.
Bardzo zresztą chciałbym, aby tak się właśnie stało.
A już w niedzielę, tuż przed samą galą, podzielę się z Wami swymi
refleksjami na tematów nominowanych filmów. Mam nadzieję, że do tego czasu uda
mi się nadrobić chociaż połowę z nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz