piątek, 10 października 2014

Serialowe rankingi, część 10 - Ulubione amerykańskie seriale młodzieżowe

Czy Wy też macie wrażenie, że czas jakby ostatnio przyspieszył? Dopiero przygotowywałem dla Was wrześniowy ranking serialowy, a tymczasem już mamy październik. No nic, czas na kolejną odsłonę moich subiektywnych rankingów serialowych. Według statystyk bloga, największą grupę odwiedzających stanowią Ci między 16. a 25. rokiem życia. Krótko mówiąc, młodzież! I właśnie dlatego październikowy ranking zostanie poświęcony serialom młodzieżowym. Skupię się wyłącznie na serialach amerykańskich (na próżno szukać tu zatem np. genialnego brytyjskiego Skins), gdyż to one cieszą się największą popularnością wśród młodych Polaków. Przez ostatnie 10. lat seriale młodzieżowe przeszły ogromną metamorfozę (pisałem o tym tutaj) i może się wydawać, że współcześni nastolatkowie szukają w TV czegoś zupełnie innego niż ci z czasów mojego pokolenia. Ostatnio dużą furorę robią seriale młodzieżowe serwowane przez stację MTV (Awkward, Teen Wolf, Faking it), ale ponieważ jeszcze nie zdążyłem się dobrze z nimi zapoznać, zmuszony jestem je pominąć. Bez zbędnego przedłużania, oto mój subiektywny ranking Ulubionych amerykańskich seriali młodzieżowych.



7. Pamiętniki wampirów (The Vampire Diaries)
Nie do końca rozumiem ciągły fenomen tego serialu. Ok, przyznaję, 3 pierwsze sezony były naprawdę świetne, trójkąt miłosny Damon/Elena/Stefan intrygował, fabuła była zrozumiała, a i bohaterowie sprawiali wrażenie "autentycznych" (co przecież jest niespotykane w serialach o takiej tematyce). Ostatnie 2 sezony okazały się według mnie totalną porażką (czy ktoś się jeszcze orientuje, kto tam naprawdę umarł, a kto jednak żyje?) i wciąż zastanawiam się, czy dawać szansę emitowanemu właśnie 6. sezonowi serialu.

6. Plotkara (Gossip Girl)
Czy ktoś zna bardziej próżnych i egoistycznych bohaterów niż ci z Plotkary? Historia bogatych nastolatków z Upper East Side była szalenie przerysowana, ale dzięki świetnym kreacjom aktorskim naprawdę chciało się to oglądać. Ja oglądałem ten serial przede wszystkim dla boskiej Blake Lively, mojego ideału kobiecego piękna. Zakończenie ogromnie mnie rozczarowało.

5. Glee
To jedyny spośród wszystkich opisywanych tu seriali, który zdaje się mieć jakąś... misję. Twórcy poruszają w Glee szereg niezwykle ważnych problemów społecznych współczesnych nastolatków i uczą, czym jest inność oraz tolerancja. A to wszystko skąpane w naprawdę dobrej muzyce!



4. Słodkie kłamstewka (Pretty Little Liars)
To bez wątpienia najbardziej popularny obecnie serial młodzieżowy. Pytanie, kim jest A.? z całą pewnością zaprząta głowy miliony nastolatków na całym świecie. Ja zerkam na ten serial już tylko z przyzwyczajenia, gdyż historie ukazane w ciągu ostatnich 2 sezonów są pozbawione jakiejkolwiek logiki. Słodkie kłamstewka powinny zakończyć się po 3. sezonach, zdecydowanie.

3. Pogoda na miłość (One Tree Hill)
Wrrr, ależ ja nienawidzę polskiej nazwy OTH. To kolejny serial, który powinien zakończyć się znacznie wcześniej (w okolicy 5. sezonu), aczkolwiek muszę przyznać, że oglądanie każdego z epizodów było dla mnie ogromną przyjemnością. A wszystko dzięki doskonale napisanym postaciom, za którymi tęsknię do dnia dzisiejszego...

2. Beverly Hills 90210
Co tu dużo gadać, to klasyka i już. Wielka szkoda, że kompletnie nieudany spin-off (90210) zszargał "dobre imię" pierwowzoru. Na starość na pewno obejrzę wszystkie odcinki jeszcze raz.


1. The O.C. / Jezioro marzeń (Dawson's Creek)
Wybaczcie, ale po prostu nie potrafię wybrać lepszego z tych dwóch seriali. Do obydwóch mam ogromny sentyment i to właśnie dzięki nim stałem się nałogowym serialomaniakiem śledzącym większość amerykańskich premier. Dzięki Dawson's Creek poznałem ponadto moją ulubioną aktorkę, Michelle Williams. Bardzo polecam wszystkim te dwa seriale!

A Wy które seriale oglądaliście w młodości / oglądacie nadal? Przyznawać się! ;)

8 komentarzy:

  1. Ja byłam maniaczką "Jeziora marzeń". Nie przegapiłam ani jednego odcinka. Pacey był mężczyzną moich marzeń i snów (serio? aż tak zmienił mi się gust?!?!?!?!), a smutne oczy Dawsona podążające za Joey....ehhh. Z wielkim sentymentem wspominam:).
    "Beverly Hills" też oglądałam ale raczej na wyrywki. Takie to życie było nierealne, zwłaszcza dla nas, w szarej wówczas Polsce.
    Namiętnie oglądałam "Różowe lata 70te". Jak natknę się na jakiś odcinek w tv nadal się śmieję i uwielbiam Formana i głupka Kelso:). Były takie wakacje, że czekałam codziennie do północy byle obejrzeć kolejny odcinek. Mimo, że powtórka była rano:).
    Z tych seriali, które opisałeś nie znam już żadnego. Starość nie radość:):):).

    OdpowiedzUsuń
  2. oj o starości to ja mogę coś powiedzieć i przypomnę Danger Bay czy Dolphin Cave o moim ulubieńcu z czasów dzieciństwa grizzly adamsie nie wspominając :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo ale Jonah to była moja pierwsza platoniczna miłość. Razem z kuzynką, pół metra od telewizora i westchnienia....:):):)

      Usuń
  3. Hmm...powiem Ci szczerze, że troszkę nie rozumiem samej końcówki (pytania, które zadajesz: "A Wy jakie seriale oglądaliście w młodości?"). Bo w końcu opisujesz seriale ze swojej młodości, czy dla młodzieży?;>

    Jeśli dla młodzieży to mnie osobiście brakuje na pewno nowej odsłony "Beverly Hills" czyli ("90210") i "The Secret Life of American Teenager"/"Tajemnica Amy".

    A jeśli o moją młodość chodzi, to zawsze lubiłem "Robin z Sherwood", "Drużyna A", MacGayver", "Magnum" no i wszystkie polskie klasyki typu Czterej pancerni i pies", "Alternatywy 4", "Czterdziestolatek", "Zmiennicy" itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje pytanie na koniec miało właśnie skłonić odwiedzających bloga do komentowania nie tylko współczesnych seriali, ale również tych zakończonych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, czyli idealnie wpisałem się z odpowiedzią w tekst główny jak i w pytanie końcowe :D

      Usuń
  5. Jezioro Marzeń i Beverly Hills bardzo lubiłam, natomiast pozostałe seriale, to typowe amerykańskie głupoty...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mogę mówić w czasie teraźniejszym, bo właśnie oglądam seriale mojej młodości ;)
    Podchodziłam do "Słodkich kłamstewek" i "Pamiętników Wampirów" kilkanaście razy - raz kończąc na drugim, raz na trzecim odcinku. Więcej nie mogłam przemóc. Za to "Glee" i "Beverly Hills" mam w małym palcu". Muszę obejrzeć wreszcie "Życie na fali" i "Jezioro marzeń", bo przyznaję się jeszcze nigdy nie oglądałam, ale cóż jednego produkcja rozpoczęła się, kiedy się urodziłam, a drugiego skończyła. :D

    OdpowiedzUsuń