Pamiętacie jeszcze moją
mini-recenzję poprzedniego filmu Adama Wingarda? Po seansie Następny jesteś Ty do samego końca nie
wiedziałem, co właściwie obejrzałem: nieudany horror czy piekielnie
inteligentną czarną komedię. Teraz już wiem, że to rzeczywiście była komedia.
Wchodzący jutro do kin Gość z
pewnością przysporzy widzom podobnych dylematów. Po pierwszych minutach filmu
można bowiem pomyśleć, że ma się do czynienia z nieoryginalną fabułą, że to
klisze i powielanie schematów. Stosunkowo szybko okaże się jednak, że sposób
przedstawienia tej historii wcale nie jest schematyczny i że Wingard po raz
kolejny bawi się z widzami w kotka i myszkę. Do tego wszystkiego dochodzi
jeszcze forma. Może to śmieszne i banalne, ale ja naprawdę daję się kupić
oślepiającym światłom kolorowycg neonów i magnetycznym brzmieniom. I nawet jeśli ktoś nie
przepada za przepełnionymi brutalnością czarnymi komediami, warto udać się do
kina choćby dla wrażeń estetyczno-wizualnych. Pod tym względem seans dla
każdego widza okaże się bardzo atrakcyjny.
David (Dan Stevens) to gość
prawie idealny. Czarujący, wyjątkowo uczynny i zabójczo przystojny. Kiedy bez
zapowiedzi pojawia się przed domem pewnej amerykańskiej rodziny z pożegnalną
wiadomością od ich tragicznie zmarłego syna, a - jak twierdzi - jego
przyjaciela z armii, pani Peterson przyjmuje go z radością. Zauroczeni osobą
Davida Petersonowie szybko zaczynają traktować go jak członka rodziny. Wkrótce
jednak w małym miasteczku dochodzi do serii niewyjaśnionych zniknięć. Nagle
okazuje się, że David nie jest do końca tym, za kogo się podaje (źródło:
Filmweb.pl).
Jak mówi sam reżyser, „(…) Gość to film dla osób, które po prostu
chcą iść do kina i chcą się dobrze bawić”. Trudno się z tym nie zgodzić, gdyż seans
może przynieść naprawdę dużo frajdy. Wcielający się w główną rolę Dan Stevens
(znany polskim widzom głównie z serialu Downton
Abbey, gdzie wciela się w eleganckiego Matthew Crawleya) ma dużo uroku
osobistego i bardzo miło ogląda się go w tak odmiennej roli. Grany przez niego
David do perfekcji opanował manipulację innymi. Dzięki temu bardzo szybko
wkrada się w łaski Petersonów, którzy zaczynają go traktować jak członka swej
rodziny. David skrywa jednak pewną tajemnicę i kiedy wychodzi ona na jaw,
rozpoczyna się prawdziwa krwawa jatka, która swój finał będzie mieć w
wyjątkowym labiryncie wykonanym przez uczniów miejscowej szkoły z okazji Halloween.
Jutrzejszy piątek zdaje się być zatem idealnym dniem na wycieczkę do kina.
Nie da się nie dostrzec
inspiracji twórców filmami Refna, w tym przede wszystkim Tylko Bóg wybacza. Większość scen jest utrzymanych w bardzo podobnej stylistyce
i widząc na ekranie twarz Stevensa w odcieniach neonowego różu mimowolnie
wspomina się żądnego zemsty i rozprawiającego się z kolejnymi przeciwnikami
Goslinga. Do tego wszystkiego dochodzi jedyna w swoim rodzaju ścieżka
dźwiękowa. Te wszystkie elektryczne brzmienia idealnie oddają stan ducha i
wszystkie emocje bohaterów. Ja w finale czułem się tak samo zahipnotyzowany jak
w przypadku Tylko Bóg wybacza, który – jak
zapewne pamiętacie – rozłożył mnie na łopatki właśnie dzięki tym wszystkim
technicznym zabiegom. Tak, ścieżka dźwiękowa jest bezapelacyjnie najmocniejszym
punktem tego obrazu i jestem przekonany, że podobnie jak ja nie raz sięgnięcie po
nią po seansie.
Przyznaję, że nie do końca
przepadam za tego typu satyrą kina sensacyjnego/thrillera, ale Gość naprawdę mi się podobał, oceniam go
na 6/10. Film będzie miał swoją polską premierę już jutro, bardzo zachęcam do
wizyty w kinie. Za możliwość przedpremierowego obejrzenia filmu bardzo dziękuję
dystrybutorowi M2 Films.
Cały film Gość (2014) napisy pl http://www.eseansik.pl/filmy-online/gosc-2014-napisy-pl/
OdpowiedzUsuńFilm online dostepny juz na http://filmiser.pl/gosc-the-guest/
OdpowiedzUsuń