piątek, 25 kwietnia 2014

DiCaprio. Tajemnica sukcesu (Douglas Wright, wyd. Pascal)



Dzisiejsza notka jest szczególna, gdyż pierwszy raz w historii tego bloga cały wpis zostanie poświęcony… książce. Nie będzie to typowa recenzja, a raczej zbiór luźnych uwag na temat przeczytanej przeze mnie ostatnio biografii jednego z moich ulubionych aktorów. Leonardo DiCaprio to aktor, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Widziałem niemal wszystkie filmy z jego udziałem (a te, których nie widziałem, nadrobię w bliskiej przyszłości) i wciąż oczekuję na kolejne. Udział DiCaprio jest gwarancją jakości – wystarczy przejrzeć jego filmografię (LINK) i już się wie, że to prawdziwa gwiazda. Kiedy podczas ostatniej wizyty w Empiku zobaczyłem okładkę książki Douglasa Wrighta, nie potrafiłem przejść wobec niej obojętnie. Pochłonąłem całość w kilka dni i kiedy odłożyłem ją na półkę, zdałem sobie sprawę, że od teraz będę patrzył na Leo z zupełnie innej perspektywy. Bo to nie tylko najlepszy aktor swojego pokolenia, ale przede wszystkim niezwykle interesujący człowiek o wielu twarzach. W tej notce chciałbym Wam przedstawić przynajmniej część z nich.

  

Leo da Vinci. Wright rozpoczyna swą książkę rozdziałem, w którym przygląda się bliżej rodzicom Leonardo. Nieco zamknięta w sobie Irmelin (z pochodzenia była Niemką) poznała ekstrawertycznego bitnika George’a DiCaprio podczas studiów w City College. Jak pisze Douglas „(…) pobrali się po dwóch latach i resztę lat sześćdziesiątych spędzili zanurzeni w undergroundowej kontrkulturze”. To właśnie w tamtych czasach nawiązali wiele ciekawych znajomości, w tym. m.in. z Bukowskim, Burroughsem i Ginsbergiem. Podczas wyjazdu do Włoch, będąca w ciąży Irmelin poczuła kopnięcie w brzuchu właśnie w chwili, kiedy oglądała obraz Leonarda da Vinci. Już wtedy postanowiła, że jeśli urodzi syna, nada mu imię na cześć włoskiego geniusza. W związku z przyjściem na świat potomka, pełni artystycznych ideałów Irmelin i George przeprowadzili się do Los Angeles, do Hollywood. Przyszło im jednak mieszkać w jednej z najbiedniejszych dzielnic, gdzie ledwo wiązali koniec z końcem. To właśnie między innymi bardzo trudne warunki życia codziennego przyczyniły się do rozpadu ich związku. A mały Leo stawiał swe pierwsze kroki czując na sobie wzrok pragnących kolejnych działek narkomanów, w otoczeniu licznych sex-shoppów i tanich agencji  (Leonardo mieszkał wraz z matką w okolicy tzw. Alei Strzykawek).

Leo w szkole. DiCaprio był niezwykle żywotnym dzieckiem i uwielbiał zwracać na siebie uwagę. Już jako czterolatek przejawiał zdolności aktorskie, gdyż jego ulubionym zajęciem było naśladowanie innych.  Duży wpływ na jego rozwój miały kontakty z ojcem, który nie zmienił swych hipisowskich upodobań i wielokrotnie zabierał syna na parady, w czasie których spacerowali w samej bieliźnie, wysmarowani błotem i z kijami w rękach. W wielu wywiadach DiCaprio wspominał te czasy przyznając, że dzięki swym wyjątkowo luźnym rozmowom z ojcem (w tym przede wszystkim na temat seksu i używek), niewiele było go potem w stanie zaszokować. George i Irmelin, pomimo rozpadu związku, doszli do porozumienia i postanowili zrobić wszystko, aby nie zmarnować talentu swego syna. Właśnie dzięki nim Leo trafiał do najlepszych szkół i wciąż udawał się na kolejne castingi. Po wielu rozczarowaniach, DiCaprio miał ochotę porzucić swe marzenia o aktorstwie i skupić się na nauce, by w przyszłości zostać biologiem lub agentem biura podróży. Los chciał jednak inaczej – w końcu zaczął dostawać role w reklamach, w tym m.in. w reklamach samochodzików Matchbox i płatków śniadaniowych. Największą sławę przyniosła mu jednak reklama gumy do żucia, co okazało się przepustką do ról w serialach i operach mydlanych oraz epizodów w filmach, takich jak Trujący bluszcz czy Critters 3.  

Leo i rodzina. DiCaprio nigdy nie miał wątpliwości, komu zawdzięcza swój ogromny sukces. Na własne oczy widział wszystkie wyrzeczenia ze strony matki i już jako dziecko postanowił, że jeśli kiedyś uda mu się zdobyć status gwiazdy, wynagrodzi rodzicom tamte ciężkie czasy. Niech nikogo nie dziwi zatem, iż na wszystkich najważniejszych galach filmowych Leo zjawia się niemal zawsze w towarzystwie swej mamy. Nie stanowi to w żadnym wypadku o „syndromie maminsynka”, a o ogromnym szacunku i przywiązaniu do najważniejszej kobiety jego życia. Ojciec z kolei był pierwszym agentem (managerem) małego DiCaprio i to on jako pierwszy czytał nadsyłane do młodego aktora scenariusze. Co ciekawe, nawet kilkanaście lat później, kiedy Leo mógł już w nich przebierać, zawsze radził się swego ojca i bardzo liczył się z jego zdaniem. Ogromną rolę w życiu aktora odegrała też babcia (Helene Indenbirken), z którą spędzał każde wakacje jako dziecko i która do dnia śmierci była jego najlepszą przyjaciółką. 

Leo jako wschodząca gwiazda. Książka Wrighta przepełniona jest wypowiedziami aktora z różnych okresów jego dorastania. Najbardziej rozczulające są fragmenty wywiadów, których udzielał jeszcze jako nastolatek. Nie dość, że był rozbrajająco szczery, to w dodatku nawet przez myśl nie przechodziło mu wówczas, jak wielką zrobi karierę. Od zawsze fascynował się grą aktorską Roberta De Niro i Jacka Nicholsona, których uważał za mistrzów aktorskiego warsztatu. Niespodziewanie, przy okazji angażu do filmu Chłopięcy świat, pojawiła się szansa wystąpienia u boku jednego z mistrzów. Leo do dziś wspomina spotkanie z De Niro jako jedno z najbardziej stresujących w jego życiu. Nie wiedział, że zrobił na tym znanym aktorze ogromne wrażenie i że to właśnie on jako pierwszy poleci go w przyszłości Martinowi Scorsese. Prawdziwą sławę i pierwszą nominację do Oscara przyniosła DiCaprio znakomita rola upośledzonego chłopca w filmie Co gryzie Gilberta Grape’a. Wszyscy krytycy zachwycali się młodym aktorem, a Leo mógł sobie wreszcie pozwolić na zakup własnego samochodu i mieszkania. To właśnie tamten moment okazał się przełomowy w jego karierze. Później kolejne propozycje zaczęły napływać zewsząd. Spośród licznych scenariuszy aktor wybrał te (Romeo i Julia, Titanic), które zadecydowały o jego dzisiejszej pozycji w świecie filmu.

Leo jako kobieciarz i imprezowicz. Niemal w każdym z rozdziałów swej książki Wright porusza temat kobiet w życiu aktora. A trzeba przyznać, że było ich całkiem sporo… Leo nigdy nie krył się z tym, że uwielbia imprezować i podrywać piękne dziewczyny, w tym przede wszystkim modelki (stąd np. w Australii określa się go mianem „modelkarz”). W czasie licznych castingów Leo poznał wielu aktorów swego pokolenia i z wieloma z nich połączyła go dozgonna przyjaźń, w tym m.in. z Tobeyem Maguirem oraz Markiem Wahlbergiem. Nie bez powodu grupę imprezujących młodych aktorów określano jako „grupę łowców cipek”, choć Leo w wielu wywiadach przyznał, że jest mu przykro z powodu tego określenia. W jego życiu wciąż przewijały się kolejne kobiety, a brukowce łączyły go z niemal wszystkimi samotnymi pięknościami. Pomimo ogromnej ingerencji mediów w życie prywatne, aktorowi udało się stworzyć kilka trwałych związków, w tym z takimi pięknościami jak Gisele Bundchen, Bar Refaeli oraz Blake Lively. Niestety, żadna z tych kobiet nie doczekała się nawet pierścionka zaręczynowego, co świadczy o tym, że Leo wciąż szuka tej jedynej. W kontekście obfitującej w romantyczne znajomości przyszłości nieco zabawna może okazać się historia pierwszego pocałunku Leo, który opisuje ją w ten sposób: (…) Dziewczyna wpuściła mi do ust chyba koło funta śliny – musiałem odejść na bok i ją wypluć”. Co ciekawe, pomimo licznych romansów, DiCaprio nie zdołał uniknąć podejrzeń o homoseksualizm, w tym przede wszystkim o wieloletni romans z Maguirem, co zresztą obaj szyderczo wyśmiali. 

Leo jako ekolog. DiCaprio nigdy nie ukrywał, że od zawsze fascynowała go przyroda i gdyby tylko nie poszedł w stronę aktorstwa, to z pewnością zostałby przyrodnikiem. Świat filmu pozwolił mu na zobaczenie najpiękniejszych zakątków naszej planety. To właśnie dlatego Leo postanowił wykorzystać swą popularność i wcielić się w rolę społecznika. Przeznaczył on ogrom własnych środków pieniężnych na liczne akcje wspierające ochronę przyrody, nakręcił własny film dokumentalny, wspierał politykę Johna Kerry’ego oraz, co najważniejsze, sam pokazywał, że da się żyć ekologicznie. Do dziś porusza się on ekologicznym autem z silnikiem hybrydowym, a jego wille są tworzone z zachowaniem najwyższych standardów, tzn. DiCaprio unika wszelkich nowinek technologicznych, których wykorzystanie wiązałoby się z jakimikolwiek naruszeniem środowiska naturalnego. Jego działania zostały wielokrotnie docenione, w tym m.in. przez Akademie Filmową, która w 2004 roku przyjęła pewne uchwały i „(…) po raz pierwszy w historii Oscarów ceremonia stała się zielona” (Leo pojawił się wówczas na scenie z byłym wiceprezydentem Alem Gore’em). 

Leo jako supergwiazda. Wiecie, co podobało mi się najbardziej w książce Wrighta? Szczegółowe opisy powstawania filmów, w których mógł wystąpić Leo. A wszystko to okraszone fantastycznymi komentarzami aktorów i reżyserów, którzy mieli okazję poznać osobiście DiCaprio. Wśród nich nie ma nawet jednej osoby, która śmiałaby podważyć jego ogromne zaangażowanie i talent. Na swój sukces Leo pracował przez wiele lat i tylko dzięki ciężkiej pracy mógł zagrać w filmach wszystkich najsłynniejszych reżyserów świata: Spielberga, Tarantino, Scotta, Nolana i Scorsese, który stał się nie tylko jego mistrzem, ale i wielkim przyjacielem. Co ciekawe, DiCaprio wciąż powtarza, że w żadnym wypadku nie chce zastąpić swą osobą postaci De Niro, który przecież przez wiele lat był związany filmowo z Martinem Scorsese. Niezwykle ciekawe okazały się też wypowiedzi innych aktorów, którzy są pełni podziwu dla Leonardo. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co o aktorze sądzą takie gwiazdy jak Kate Winslet czy Tom Hanks, sami musicie sięgnąć po tę książkę. Mnie najbardziej spodobały się słowa Spielberga: (…) Były takie momenty, kiedy mógłbym zaakceptować pewne ujęcia, ale Leo wtedy mówił: <<Nie. Myślę, że to jeszcze nie to. Zagram to jeszcze raz>>. I zawsze wymyślał coś, co było po prostu genialne”.

Uwierzcie mi, nie zdradziłem Wam nawet odrobiny tajemnic Leonardo DiCaprio. To niekwestionowanie jeden z najbardziej utalentowanych hollywoodzkich aktorów, który pomimo oszałamiającego sukcesu ciągle dąży do perfekcji. Miejmy nadzieję, że jego kolejne role przyniosą mu w końcu Oscara. A Was wszystkich zachęcam do przeczytania książki Douglasa Wrighta. Naprawdę warto.

ps: przeglądając gify można trafić na takie cacuszka (ja umarłem i wciąż nie mogę się podnieść z ziemi)

1 komentarz:

  1. Leo to mój ulubiony aktor i na pewno kupię książkę :) Dzięki za szczegółowy opis ;)

    OdpowiedzUsuń