czwartek, 9 stycznia 2014

W oczekiwaniu na Złote Globy 2014, część 3 – SERIAL DRAMATYCZNY



Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić przedostatnią część mojego cyklu poświęconego Złotym Globom 2014. Jednym z moich postanowień noworocznych związanych z blogiem było to, abym więcej pisał o serialach, a dzisiejszego dnia trafia się ku temu najlepsza okazja. Co ciekawe, każdy z nominowanych seriali oglądam. Z większością z nich jestem na bieżąco, część nadrabiam, ale są też 2-3, w które dopiero się wciągam. Poniżej krótki przegląd seriali nominowanych do Złotych Globów w kategorii Najlepszy serial dramatyczny. 


House of cards (4 nominacje: Najlepszy serial dramatyczny, Najlepszy aktor – Kevin Spacey, Najlepsza aktorka – Robin Wright, Najlepszy aktor drugoplanowy – Corey Stoll)

Po zwycięskich dla swojej partii wyborach prezydenckich senator Francis Underwood (Kevin Spacey) zostaje pozbawiony obiecanego mu wcześniej stanowiska Sekretarza Stanu. Underwood, wykorzystując manipulacje oraz intrygi, zamierza zemścić się na prezydencie i odebrać mu urząd. Postanawia posłużyć się również dziennikarką Zoe Barnes (Kate Mara) (źródło: Filmweb.pl).



Bardzo nie lubię dramatów politycznych, dlatego od samego początku bardzo sceptycznie podchodziłem do tego tytułu i do wszystkich zachwytów nad nim. Kiedy jednak w końcu zmusiłem się do obejrzenia pierwszego odcinka, wszystko stało się jasne. Tak, ten serial naprawdę jest wyjątkowy. Po pierwsze, wyreżyserował go David Fincher – niekwestionowany mistrz thrilleru i jeden z moich ulubionych reżyserów. Po drugie, w pierwszoplanowe role wcielają się mistrzowie aktorskiego rzemiosła (Spacey i Wright to para idealna), a bohaterowie występujący drugoplanowo także dają z siebie wszystko. I wreszcie po trzecie, słuchanie tak błyskotliwych dialogów/monologów oraz śledzenie tak mistrzowskich intryg politycznych jest niewątpliwą przyjemnością. Gdyby nie ostatni sezon Breaking Bad, jestem przekonany, że House of cards zebrałby wszystkie nagrody w nominowanych kategoriach. Jedno jest pewne – Robin Wright z pewnością pokona konkurentki i na pewno opuści galę z nagrodą.
ps: to wcale nie przypadek, że aż 3 razy użyłem słowa „mistrzowski” :)

Breaking Bad (3 nominacje: Najlepszy serial dramatyczny, Najlepszy aktor – Bryan Cranston, Najlepszy aktor drugoplanowy – Aaron Paul)

Głównym bohaterem serialu jest Walter White (Bryan Cranston), nauczyciel chemii mieszkający w Nowym Meksyku wraz z żoną (Anna Gunn) oraz nastoletnim synem (RJ Mitte) cierpiącym na porażenie mózgowe. Kiedy u Waltera zostaje zdiagnozowany rak w trzecim stadium, lekarze rokują, że pozostały mu dwa lata życia. Dzięki tym prognozom Walter wyzbywa się wszelkich lęków i pragnąc zabezpieczyć swoją rodzinę finansowo decyduje się wkroczyć do niebezpiecznego świata narkotyków i zbrodni (źródło: Filmweb.pl).


Breaking Bad to kolejny serial, po który sięgnąłem zbyt późno. Owszem, już od kilku lat słyszałem bardzo pochlebne recenzje, jednak opis serialu zupełnie mnie nie przekonywał, a pierwszy odcinek prawie w ogóle mi się nie podobał. Nigdy nie skreślam jednak serialu po pierwszych odcinkach (no chyba, że jest wyjątkowo beznadziejny…), w związku z czym postanowiłem dać Walterowi i Jessemu jeszcze jedną szansę. Opłaciło się. Przyznaję się bez bicia, że obecnie oglądam dopiero 2. sezon serialu. Z jednej strony się cieszę, że tyle odcinków jeszcze przede mną, z drugiej natomiast czuję niesmak, że nie wiem, dlaczego wszyscy aż tak bardzo ekscytują się ostatnim sezonem i przewidują, że właśnie ze względu na niego Breaking Bad pokona w wyścigu o Złotego Globa House of cards. Serial się już zakończył, więc właściwie to ostatnia okazja do nagrodzenia go. I jakoś pod skórą czuję, że przynajmniej jedna statuetka trafi w ręce twórców…

Żona idealna (3 nominacje: Najlepszy serial dramatyczny, Najlepsza aktorka – Julianna Margulies, Najlepszy aktor drugoplanowy – Josh Charles)

Po kompromitacji przez publiczny seks i korupcję swojego męża polityka, który trafia do więzienia, Alicia Florrick (Julianna Margulies) musi utrzymać rodzinę. Dzięki przyjacielowi powraca po 13 latach do zawodu prawnika i zaczyna pracować w prawniczej firmie w Chicago (źródło: Filmweb.pl).




Wybaczcie mi, ale nie napiszę Wam zbyt wiele o Żonie idealnej, bo najzwyczajniej w świecie byłoby to nie fair. Otóż jest to jeden z tych seriali, z którymi dopiero zaczynam przygodę, w związku z czym nie mam jeszcze wyrobionego zdania na ich temat. Ogólnie nie przepadam za dramatami prawniczymi, ale te cztery odcinki Żony idealnej, które miałem dotychczas okazję zobaczyć, były dosyć interesujące. Równocześnie z Żoną idealną zacząłem oglądać Skandal i muszę uczciwie przyznać, że ten drugi tytuł bardziej mi się spodobał. Jako, że z Żoną idealną czeka mnie jeszcze 5. sezonów, wszystko może się jeszcze zdarzyć. Na pewno będę Was na bieżąco informował o mojej opinii o serialu. A może Wy oglądacie na bieżąco i napiszecie, czy warto sięgnąć po kolejne odcinki? Póki co Żona idealna raczej nie dostałaby ode mnie żadnego Globa ;)

Masters of sex (2 nominacje: Najlepszy serial dramatyczny, Najlepszy aktor – Michael Sheen)

William Masters (Michael Sheen) jest uznanym lekarzem ginekologiem zafascynowanym studiowaniem ludzkiej seksualności. Jest jednak niespełniony w życiu prywatnym, brakuje mu umiejętności interpersonalnych, a jego badania spotykają się z niezrozumieniem ze strony kolegów. Ich wagę docenia jego nowa asystentka Virginia Johnson (Lizzy Caplan), nieskrępowana rozwódka samotnie wychowująca dzieci. Prace Mastersa i Johnson nie tylko okażą się pionierskie na polu naukowym, ale zmienią również obyczajowość i oblicze amerykańskiej popkultury.


Bezapelacyjnie najlepsza premiera 2013/2014. Serial przyciągnął mnie do siebie już od pierwszego odcinka i na każdy kolejny epizod czekałem z wielką niecierpliwością. Bardzo się cieszę, że już po 1. sezonie Masters of sex został nominowany i to aż w dwóch kategoriach, ale czuję wielki niedosyt, że zupełnie pominięto Lizzy Caplan, która bardzo zasługiwała na nominację dla Najlepszej aktorki. Cóż, miejmy nadzieję, że za rok ten błąd zostanie naprawiony, a póki co pozostaje czekać do września na 2 sezon, który – miejmy nadzieję – będzie równie dobry co 1. Ciekawe, czy Masters of sex zamiesza w wyścigu seriali dramatycznych po nagrodę… Przyznaję, że wygrana tego serialu byłaby wielką niespodzianką, dla mnie jak najbardziej przyjemną.

Downton Abbey (1 nominacja: Najlepszy serial dramatyczny)

Akcja serialu rozgrywa się w trudnych i burzliwych czasach zarówno dla Anglii, jak  i dla całego świata. Opowieść o Downton Abbey to historia ludzi żyjących we dworze należącym do państwa Grantham i ich córek. Domem kierują kamerdyner Garson i ochmistrzyni, pani Hughes, a sprawne działanie tego skomplikowanego mechanizmu zapewnia  liczna służba. Lord Grantham (Hugh Bonneville) zabiega o  utrzymanie rodzinnego majątku i przekazanie go następnemu pokoleniu; wspomagają go w tym żona Cora (Elizabeth McGovern) i matka Violet (Maggie Smith). Na drodze do celu staje katastrofa Titanica, w której ginie jego przyszły zięć i spadkobierca. Szok po śmierci następcy potęguje fakt, że jedynym możliwym dziedzicem może zostać nikomu nieznany kuzyn Matthew (Dan Stevens), który wraz z matką Isobel Crawley (Penelope Wilton) przybywa do Downton Abbey...

Trzeba przyznać, że tylko 1 nominacja dla Downton Abbey była jednym z największych zaskoczeń podczas ogłoszenia nominacji do Złotych Globów 2014. Serial ma na swoim koncie już 2 nagrody, w tym dla Najlepszego mini serialu (2012) i dla Najlepszej aktorki drugoplanowej – Maggie Smith (2013). Na dobrą sprawę to jedyny serial kostiumowy spośród wszystkich nominowanych. Nie widziałem jeszcze ostatnio wyemitowanego sezonu serialu, ale nie sądzę, aby miał wygrać Złotego Globa, zwłaszcza, że w tym roku konkuruje o niego z tak silnymi przeciwnikami… (źródło: Filmweb.pl).

Wśród seriali nominowanych do Złotych Globów 2014 w kategoriach aktorskich aż 2 nominacje dostał Ray Donovan (Najlepszy aktor – Liev Schreiber, Najlepszy aktor drugoplanowy – Jon Voight). Fabuła serialu prezentuje się bardzo interesująco: tytułowy bohater zajmuje się zawodowo rozwiązywaniem problemów znanych i bogatych mieszkańców Los Angeles - może sprawić, że każdy problem zniknie, jednak nie może sobie poradzić z tymi, które piętrzy jego rodzina; prawdziwe kłopoty zaczynają się, gdy jego ojciec zostaje niespodziewanie wypuszczony z więzienia. Ray Donovan to według mnie druga najciekawsza premiera 2013 roku i nominowani aktorzy bez wątpienia zasługują na wygrane. Tyle tylko, że obaj muszą konkurować z aktorami z Breaking Bad oraz z House of cards. Sorry Schreiber, ale Spacey i Cranston są jednak od Ciebie lepsi… 

Po jednej nominacji otrzymały kolejno: Parenthood, The Blacklist, Nashville, Orphan Black, Skandal, Orange is the new black. Jeśli ktokolwiek mógłby zamieszać w ostatecznej rozgrywce, to stawiam na dwie panie. Pierwszą z nich jest Kerry Washington, która wciela się w rolę prawniczki Olivii Pope w serialu Skandal, druga natomiast to Taylor Schilling z Orange is the new black. Obie aktorki grają naprawdę znakomicie, przyciągają i aż chce się je oglądać.

Podsumowując, może być naprawdę interesująco. Ja jednak czuję, że najwięcej statuetek i tak zgarną House of cards lub Breaking Bad – sami zobaczycie :)

4 komentarze:

  1. jak dopiero zaczynasz z 'Good Wife', to najlepsze dopiero przed Tobą - wrzucam moją krótką bezspoilerową recenzję, bo to jeden z moich ulubionych seriali i namawiam wszystkich wkoło do oglądania :)

    http://filmynakanapie.blogspot.com/2013/12/good-wife-2009.html

    'Master of Sex' urasta do priorytetu na liście premier do nadrobienia, a najnowszy sezon 'Downton' jednak obniżył loty, więc nie spodziewam się nagród. mam podobne przewidywania, ale trzymam kciuki za Juliannę Margulies :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, czyli jednak warto kontynuować oglądanie Żony idealnej. Dzięki za polecenie, a teraz zmykam czytać Twoją recenzję :)

      Usuń
  2. Ja też oglądam sezon drugi "Breaking Bad". Fajny serial, ale nie aż tak wciągający by oglądać codziennie po kilka odcinków (jeden epizod tygodniowo mi w zupełności wystarczy). Są lepsze seriale (moim ulubionym wciąż pozostaje "24" z Kieferem Sutherlandem, a z najnowszych seriali to zainteresował mnie "Vikings"). Jeszcze a propos "Breaking Bad" to znakomici są dwaj odtwórcy głównych ról (Bryan Cranston i Aaron Paul), niestety postacie kobiece są irytujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałem Vikings i bardzo mi się podobał, nie mogę się doczekać 2 sezonu :)

    OdpowiedzUsuń