Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić
2 część mojego cyklu poświęconego filmom i serialom nominowanym do Złotych
Globów 2014. Tym razem pod lupę biorę produkcje nominowane w kategorii
MINI-SERIAL albo FILM TELEWIZYJNY, w tym także nominacje aktorskie dla tych
produkcji. Przypominam, że właśnie w tych kategoriach w zeszłym roku wielki sukces
osiągnął film telewizyjny Zmiana w grze
– biograficzny dramat polityczny (film ten zdobył 3 nagrody, w tym dla
najlepszego mini-serialu lub filmu telewizyjnego, dla najlepszej aktorki –
Julianne Moore oraz dla najlepszego
aktora drugoplanowego Eda Harrisa). I o ile w zeszłym roku te wygrane dało się
stosunkowo łatwo przewidzieć, o tyle w tym roku nominacje są zaskakujące i
ciężko wytypować zwycięzców. Poniżej krótki przegląd mini-seriali i filmów
telewizyjnych nominowanych do Złotych Globów 2014.
American Horror Story: Sabat
(mini-serial, 13 odcinków; 2 nominacje: najlepszy mini-serial lub film
telewizyjny, najlepsza aktorka – Jessica Lange)
Dziejący się współcześnie i w
XIX-wiecznym Nowym Orleanie serial „American Horror Story: Sabat” opowiada
sekretną historię czarownic i uprawiania czarów w Ameryce. Od burzliwych
wydarzeń w Salem minęło ponad trzysta lat, a te, którym udało się zbiec muszą teraz
zmierzyć się z ryzykiem zniknięcia na zawsze. Tajemnicze ataki na czarownice
nasilają się, więc młode dziewczęta odsyła się do specjalnej szkoły w Nowym
Orleanie, żeby nauczyły się chronić siebie. Zamieszana w tę całą wrzawę jest nowo przybyła Zoe (Taissa Farmiga), która sama
ukrywa przerażający sekret. Zaniepokojona niedawnymi napaściami Fiona (Jessica
Lange), długo nieobecna najpotężniejsza czarownica, przylatuje do miasta,
zdeterminowana, by chronić Sabat i zdziesiątkować wszystkich, którzy staną jej
na drodze (źródło: Filmweb.pl).
To już 3. odsłona American Horror Story. W 1 części
twórcy serialu postawili na nawiedzony dom, 2 sezon natomiast straszył widzów
akcjami w szpitalu psychiatrycznym prowadzonym przez charyzmatyczną zakonnicę. 3
część wydaje się zbierać najlepsze recenzje spośród wszystkich dotychczasowych,
więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie AHS: Sabat zostanie uznany za najlepszy mini-serial minionego roku.
Jestem wielkim fanem całej serii, więc nie miałbym nic przeciwko temu, aby
serial został nagrodzony tak prestiżową nagrodą. Na Złotego Globa
bezapelacyjnie zasługuje Jessica Lange, która jest twarzą całej serii i bez
której serial bardzo straciłby na wartości. Przypominam, że Lange została już nagrodzona
Złotym Globem za 1 sezon mini-serialu (American
Horror Story, 2011).
Dancing
on the edge (mini-serial, 6 odcinków; 3 nominacje: najlepszy mini-serial
lub film telewizyjny, najlepszy aktor – Chiwetel Ejiofor, najlepsza aktorka
drugoplanowa – Jacqueline Bisset)
Akcja skupia się na zespole
jazzowym Louisa Lestera (Chiwetel Ejiofor), który zdobył sławę grając na
przyjęciach klasowych elit. Świat muzyczny początkowo niezbyt dobrze reaguje na
zespół składający się wyłącznie z czarnoskórych, ale dzięki działalności
niejakiego Stanleya (Matthew Goode) z czasem znikają opory. Prawdziwą
popularność przynosi zespołowi występ przed samym księciem Walii, który jest
zachwycony ich talentem. Zespół z dnia na dzień staje się częścią niebezpiecznego
świata klasowych elit, co w końcu owocuje morderstwem…
Przyznaję, że pierwszy raz o tym
serialu usłyszałem dopiero podczas ogłoszenia nominacji do Złotych Globów.
Stosunkowo szybko nadrobiłem te sześć odcinków i mam bardzo mieszane uczucia. Na
dobrą sprawę ciężko znaleźć drugi serial nakręcony z tak wyjątkową klasą i
wyczuciem stylu (jeśli widzieliście Konesera,
to wiecie o czym piszę), z drugiej strony natomiast fabuła nie porywa i
naprawdę wieje nudą. Bardzo lubię muzykę jazzową, więc wszystkie sceny
grane/śpiewane zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Czy to jednak wystarczy? Osobiście
nie sądzę, aby którakolwiek z nominacji dla tego serialu zamieniła się w
nagrodę, aczkolwiek pożyjemy, zobaczymy… Bardzo dziwi mnie też nominacja dla
Jacqueline Bisset, bez wątpienia bardziej zasługiwała na to Janet Montgomery. Serialu
raczej nie polecam, no chyba, że ktoś naprawdę uwielbia jazz.
Tajemnica Laketop
(mini-serial, 7 odcinków; 2 nominacje: najlepszy mini-serial lub film
telewizyjny, najlepsza aktorka – Elisabeth Moss)
W małym miasteczku Nowej
Zelandii, 12-letnia dziewczyna, będąca w piątym miesiącu ciąży, utajnia
informacje o ojcu dziecka, a następnie znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
Zaginioną okazuje się Tui Angel Mitcham (Jacqueline Joe), córka narkotykowego
bossa Matta (Peter Mullan). Do tajemniczej sprawy przydzielona zostaje Robin
Griffin (Elisabeth Moss), która powraca do rodzinnego miasta, by opiekować się
umierającą na raka matką. Młoda detektyw prowadząc dochodzenie, odkrywa mroczne
sekrety miasta i jego mieszkańców... (źródło: Filmweb.pl).
Bardzo dobry serial! Tajemnica Laketop zawiera w sobie
elementy tak dobrych seriali jak Twin
Peaks czy The Killing, więc jeśli
ktoś jest fanem tych tytułów, powinien obowiązkowo sięgnąć po ten serial. Jest
bardzo klimatycznie, wietrznie, posępnie, ponuro. Na uwagę bez wątpienia zasługują
znakomite zdjęcia i niemal wszystkie wątki poboczne, z których niestety nie wszystkie
znalazły rozwiązanie w finale. Wydaje mi się, że serial nie zgarnie żadnej
nagrody, aczkolwiek jeśli się mylę, to bardzo miło się zaskoczę. Obowiązkowo
obejrzyjcie :)
The White Queen
(mini-serial, 10 odcinków; 3 nominacje: najlepszy mini-serial lub film
telewizyjny, najlepsza aktorka – Rebecca Ferguson, najlepsza aktorka
drugoplanowa – Janet McTeer)
Mini-serial przedstawia historię
kobiety (Rebecca Ferguson) uwikłanej w trwający konflikt o tron między
najbardziej bezwzględnymi graczami w historii, których nic nie powstrzyma przed
dojściem do celu. Jest rok 1464. Anglia jest w stanie wojny od dziewięciu lat.
Walki toczą się między dwoma stronami tej samej rodziny, Yorków i Lancasterów o
to, kto jest prawowitym królem Anglii. Za pomocą manipulacji Lorda Warwicka
(James Frain), królem Anglii zostaje Edward IV (Max Irons) z Yorków. Edward
jednak szybko zakochuje się i poślubia piękną plebejkę,
młodą wdowę Elizabeth Woodville. Tym samym plan Warwicka o wpływy na Edwarda
zaczyna wymykać się spod kontroli i nie cofnie się on przed niczym, by utrzymać
kontrolę nad królem (źródło: Filmweb.pl).
O tym
mini-serialu słyszałem już jakiś czas temu, przy okazji ogromnej fali krytyki,
jaka na niego spłynęła. Skrytykowano niemal wszystko: niezgodność z
wydarzeniami historycznymi, wprowadzenie wątku fantastycznego (magia), kostiumy
i scenografię. Po serial sięgnąłem dopiero po ogłoszeniu nominacji do Złotych
Globów i przyznaję, że nie do końca zgadzam się z krytykami. Rzeczywiście,
część ich zarzutów jest słuszna (zwłaszcza ta odnosząca się do kostiumów), ale
mini-serial ogląda się całkiem nieźle, głównie ze względu na bardzo dobre
aktorstwo. I jeśli The White Queen ma
zgarnąć Globa, to właśnie w którejś z nominacji aktorskich, bo obie nominowane
panie naprawdę na tę nagrodę zasługują. Wielka szkoda, że pominięto mężczyzn, w
tym przede wszystkim Maxa Ironsa i Aneurina Barnarda.
Wielki
Liberace (film telewizyjny; 4 nominacje: najlepszy mini-serial lub film
telewizyjny, najlepszy aktor – Michael Douglas, Matt Damon, najlepszy aktor
drugoplanowy – Rob Lowe)
Moją
recenzję filmu możecie przeczytać tutaj. To mój osobisty faworyt, gdyż wszystko
w tym filmie zasługuje na wyróżnienie – fabuła, scenografia i genialne kreacje
aktorskie Damona i Douglasa. Wielka szkoda, ze tylko jeden z nich może wygrać w
kategorii Najlepszy aktor, bo obydwaj w pełni na to zasługują.
Phil Spector (film
telewizyjny; 2 nominacje: najlepsza aktorka – Helen Mirren, najlepszy aktor – Al
Pacino)
Film jest biografią urodzonego w
1940 roku amerykańskiego producenta muzycznego i muzyka Phila Spectora (Al Pacino).
Działał on w branży głównie w latach 60. i 70. XX wieku, a w 1989 roku za
swój wkład w rozwój muzyki, został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.
Jednakże w 2003 roku Phil Spector został oskarżony o morderstwo aktorki Lany
Clarkson i właśnie na tym wydarzeniu oraz procesie sądowym i relacjach
oskarżonego z broniącą go Lindą Kenney Baden (Helen
Mirren), skupia się reżyserowana przez Davida Mameta telewizyjna produkcja
(źródło: Filmweb.pl).
Phila Spectora doceniono w nominacjach za to, co ma najlepsze,
czyli za bardzo dobre aktorstwo. I o ile Helen Mirren gra według mnie bardzo
przyzwoicie, o tyle Al Pacino jest naprawdę rewelacyjny. Wciela się on w rolę
prawdziwego freaka, który z wyglądu przypomina nieco Liberacego. Nie sądzę
jednak, aby Pacino pokonał w pojedynku o statuetkę Douglasa lub Damona. Film w
stosunkowo ciekawy sposób przedstawia kulisy głośnej sprawy sądowej, ale
zupełnie brakuje w nim napięcia, przez co po seansie nic z widzem nie zostaje. Największa
wadą filmu jest jednak to, że twórcy filmowi bardzo po macoszemu potraktowali
głównego bohatera, który był na tyle interesującą postacią, że zasługiwał na
większą uwagę i rozwinięcie historii. Ja film oceniłem na 5/10 i nie polecam
go.
Z 1 nominacją są jeszcze Luther (nominacja dla aktora – Idris Elba)
oraz Burton&Taylor (nominacja dla
aktorki – Helena Bonham Carter). Jeśli śledzicie mojego fanpage’a na facebooku,
to doskonale wiecie, że Luther był
jednym z moich ulubionych mini-seriali, w związku z czym nie potrafię o nim
napisać żadnego złego słowa i bardzo kibicuję Elbie (chociaż duet Damon/Douglas
bardziej zasługuje na wygraną). Film Burton&Taylor
oceniam z kolei na 6/10. Przedstawia on burzliwe relacje duetu aktorów –
Elizabeth Taylor (Helena Bonham Carter) i Richarda Burtona (Dominic West).
Mimo, że nie potrafią oni być ze sobą, to bez siebie cierpią równie mocno. Film
w ciekawy sposób ukazuje, jak sztuka (aktorstwo) może przenikać się z prywatnym
życiem. Oczywiście na największą uwagę zasługuje rola Bonham Carter, która
doskonale oddaje postać kapryśnej divy i kobiety, której sława przyniosła
zdecydowanie więcej problemów niż radości. Czy Bonham Carter ma szanse na
Złotego Globa? Bardzo duże, jestem przekonany, że walka rozegra się właśnie
między nią a Jessicą Lange.
Pełną listę nominacji do Złotych
Globów 2014 znajdziecie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz