Już 12 stycznia odbędzie się gala, podczas której poznamy zwycięzców Złotych Globów 2014. Trzeba przyznać, że nominacje w kategoriach filmowych raczej nie były niespodziankami, no, może poza nominacją dla Kate Winslet za rolę w Labor Day (która to nominacja ogromnie mnie cieszy!). Największe zdziwienie wzbudziły natomiast nominacje w kategoriach muzycznych (zupełnie pominięto znakomitą ścieżkę dźwiękową do Wielkiego Gatsby i hit Lany Del Rey Young&Beautiful) i serialowych. Na tydzień przed rozdaniem nagród chcę Wam przedstawić krótki cykl, w którym bliżej przyjrzę się nominacjom, w tym przede wszystkim w kategoriach serialowych, gdyż większość nominowanych filmów będzie mieć swą premierę w Polsce dopiero na przełomie stycznia/lutego. Dziś, na pierwszy ogień idą filmy nominowane w kategorii FILM ZAGRANICZNY.
Spośród 5 filmów zagranicznych nominowanych
do Złotego Globa miałem dotychczas okazję widzieć 4 z nich. Nie widziałem
jedynie japońskiego anime Kaze tachinu
przedstawiającego historię Jirô Horikoshiego, który projektował japońskie
myśliwce podczas II wojny światowej. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego, ale mam
wrażenie, że film Hayao Miyazakiego raczej nie zdobędzie statuetki. Moim
wielkim faworytem jest Polowanie –
duński dramat Thomasa Vinterberga, który czytelnicy FILMplanety uznali za
najlepszy film europejski (podpisuję się pod tym obiema rękami, a recenzję
filmu możecie przeczytać tutaj). Rzadko który film porusza równie mocno co film
Vinterberga, dlatego też mam nadzieję, iż to właśnie on zdobędzie nagrodę w
swej kategorii. A poniżej krótkie recenzje trzech pozostałych filmów
nominowanych do Złotego Globa w kategorii FILM ZAGRANICZNY.
Przeszłość (reż. Asghar
Farhadi, 2013)
Ahmad (Ali Mosaffa) i Marie
(Berenice Bejo) nieformalnie zakończyli swój związek cztery lata temu. Po
długiej rozłące mężczyzna przylatuje do Paryża, aby ostatecznie podpisać dokumenty
i tym samym doprowadzić sprawę rozwodową do końca. Marie potrzebuje tych
formalności, aby móc wejść w nowy związek małżeński z Samirem (Tahar Rahim).
Spotkanie nabiera dramatyzmu, kiedy Ahmad dowiaduje się, że atmosfera w domu
Marie daleka jest od normalności. Z każdą chwilą kolejne tajemnice z
przeszłości wychodzą na jaw i odciskają swoje piętno na życiu wszystkich.
Bardzo cenię filmy Farhadiego, gdyż
ten utalentowany reżyser jako jeden z nielicznych potrafi włączyć do dramatów obyczajowo-społecznych
elementy rodem z filmów akcji. Wszystkie jego filmy trzymają w ogromnym
napięciu i kiedy już wydaje się, że wszystko się wyjaśniło, z szafy zostaje
wyciągnięty kolejny trup. Przeszłość
nie jest złym filmem, ale po znakomitym Rozstaniu
żądam od Farhadiego więcej. Film jest oczywiście utrzymany w ciężkim klimacie,
ból milczenia w niektórych scenach jest wręcz nie do zniesienia. Przeszłość na dobrą sprawę nie mówi
jednak o niczym nowym – Farhadi po raz kolejny podkreśla, że z niezamknięta
przeszłością nie da się budować przyszłości (motyw z Co wiesz o Elly?) oraz wskazuje na to, że z powodu rozpadu związku
rodziców najbardziej cierpią dzieci (motyw z Rozstania). Nie da się ukryć, że Przeszłość w niektórych scenach potwornie się dłuży i tym samym do
pięt nie dorasta Rozstaniu, które
wciągało lepiej niż niejeden thriller. Na uwagę zasługuje wyjątkowo poruszające
zakończenie oraz świetna gra aktorska wszystkich aktorów, w tym także dzieci.
Podsumowując, jest dobrze, ale nie na miarę Złotego Globa. Ode mnie 7/10.
Wielkie piękno (reż.
Paolo Sorrentino, 2013)
Film przedstawia historię
starzejącego się dziennikarza Jepa Gamberdelli (Toni Servillo), który
przemierzając ulice Wiecznego Miasta, wspomina swoją pełną namiętności, acz
bezpowrotnie utraconą młodość. Jep, pomimo pierwszych oznak starzenia się w
pełni korzysta z miejskiego życia. Chodzi na szykowne kolacje i przyjęcia,
gdzie jego bystry dowcip i przyjemne towarzystwo są zawsze mile widziane. Na
tarasie jego rzymskiego apartamentu z widokiem na Koloseum, wydaje przyjęcia,
na których "ludzka aparatura" rozbierana jest do naga i gdzie rozgrywana
jest komedia nicości.
Hm, gdyby Wielkie piękno był książką, to w recenzji napisałbym, że to poemat o
życiu i to by wystarczyło. To jednak film, w dodatki taki, którego odbiór
sprawił mi wiele problemów. Pierwsze sceny, niczym z barwnego teledysku,
zasugerowały , że będę miał do czynienia z czymś podobnym do surrealistycznego Holy motors. Stosunkowo szybko okazało
się jednak, że to coś zgoła innego. Film składa się z szeregu zupełnie
niepowiązanych ze sobą scen, z których część to wspomnienia Jepa, natomiast
pozostałe to jego surrealistyczne wyobrażenia. Prawda przeplata się tu więc z
fikcją, sentymentalizm/nostalgiczność z ekscentrycznością. W efekcie
otrzymujemy bardzo trudny w odbiorze i zupełnie nijaki eksperyment filmowy, dla
mnie męczący, dziwny, niestrawny. Sorrentino w tym jednym filmie nagromadził
tak wiele odrealnionych postaci, że to musi kłuć w oczy. Krytycy twierdzą, że
film to pewnego rodzaju satyra na hipokryzję i upadek wartości rzymskich elit,
stąd też to przerysowanie i sztuczność. Ja jednak tego kompletnie nie kupuję i
zupełnie nie mogę pojąć, dlaczego tak przeciętny i niespójny obraz zbiera tak
pochlebne recenzje. Jedyne, co mogę docenić, to błyskotliwe dialogi, piękne
zdjęcia (architektura Rzymu) i montaż, który rzeczywiście powinien stanowić
laurkę tego filmu. Tylko co mi z kunsztownej formy, skoro z powodu zupełnie
niepowiązanych ze sobą scen sypie się cały obraz… Dla mnie to jakieś
nieporozumienie, ze względu na zjawiskowy montaż daję 5/10.
Życie Adeli – Rozdział 1 i 2
(reż. Abdellatif Kechiche, 2013)
Opowieść zaczyna się, kiedy
tytułowa bohaterka (Adele Exarchopoulos) ma 15 lat i jest w liceum. Przeżywa pierwsze
zauroczenie, pierwszy seks, miłosne rozczarowanie. Jedna rzecz nie ulega dla
niej wątpliwości: dziewczyny chodzą z chłopakami. Jej życie zmienia się jednak
na zawsze, gdy pewnego razu spotyka Emmę (Lea Seydoux), młodą kobietę o
niebieskich włosach. To właśnie dzięki niej Adela odkryje swoje pragnienia i
kobietę w sobie. Na oczach widzów Adela dojrzewa, poszukuje swojej życiowej
drogi, gubi ją i znowu odnajduje...
Sam nie wierzę, że udało mi się dokończyć ten seans – w końcu film trwa trzy bite godziny i cholernie się dłuży! Twórcy filmowi ukazują życie swej bohaterki bardzo szczegółowo i stosunkowo realistycznie – widzowie mogą zobaczyć na ekranie normalną młodą dziewczynę, która zupełnie niczym nie różni się od tych, które znają na co dzień. Kolejne sceny z jej życia pokazują nam jej dylematy, myśli i rozterki – Adele zaczyna poszukiwać swej orientacji seksualnej i przeżyje niemały szok, kiedy zda sobie sprawę, że nie podobają jej się chłopcy, a dziewczyny. I właśnie wtedy w jej życiu zjawi się niebiesko-włosa Emma, która pomoże jej w pełni odkryć siebie. Życie Adeli to kolejny film o tematyce LGBT, moim zdaniem nieco słabszy od niemieckiej Siły przyciągania czy nawet od polskich Płynących wieżowców. Film zupełnie nie został ze mną po seansie, gdyż Kechiche nie powiedział mi nic nowego – podobnie jak w innych filmach o tej tematyce, morał jest jeden – miłość nie ma płci. Kolejny morał? Kiedy „motylki odlatują” i pojawia się element rutyny, zaczynają się problemy. Bardzo zdziwiły mnie też przydługie i zdecydowanie zbyt odważne sceny erotyczne, które przecież nic nie wniosły do fabuły. Na plus gra aktorska obu dziewczyn, zwłaszcza tytułowej Adele. Bardzo podobał mi się amerykański tytuł filmu Blue is the warmest colour i myślę, że jest on lepszy od naszego polskiego, ale cóż… Można obejrzeć, ale bez szału, 6/10.
Podsumowując, Polowanie
musi wygrać :)
ja bym chyba jednak na miazakiego stawiał nazwisko ma już swą renomę w stanach temat może być ciut kontrowersyjny bo te właśnie samoloty walczyły z amerykanami na pacyfiku ;)ale na plus może działać to że podobno wedle zachodnich recenzji jest to jednak film bardziej o spełnianiu marzeń niż pochwała militaryzmu zobaczymy za tydzień ;)
OdpowiedzUsuńgdzie będzie można obejrzeć rozdanie nagród w tym roku? nigdzie nie ma informacji o transmisji
OdpowiedzUsuńgdzie będzie można obejrzeć rozdanie nagród w tym roku? nigdzie nie ma informacji o transmisji
OdpowiedzUsuńNa amerykańskim kanale NBC albo na stronie internetowej Złotych Globów:
Usuńhttp://www.goldenglobes.com/