sobota, 28 września 2013

O ikonie porno – Lovelace (reż. Jeffrey Friedman, Rob Epstein, 2013)



Dopiero kilka dni temu recenzowałem dla Was Dianę, a dziś znowu przygotowałem notkę poświęconą kobiecie. Mowa o Lindzie Lovelace, ikonie rewolucji seksualnej w Stanach Zjednoczonych lat 70. To aktorka, która zasłynęła udziałem w słynnym filmie pornograficznym pt. Głębokie gardło, który przyczynił się do prawdziwego rozkwitu branży filmów dla dorosłych. O Lindzie i jej głośnej historii bez wątpienia słyszeli nawet ci, którzy uznają temat porno za tabu. Ja bardzo sceptycznie podchodziłem do tego tytułu i właściwie skusiłem się dopiero na jego obejrzenie po przeczytaniu krótkiej recenzji u Dziś oglądam – w kinie i o kinie. Uwielbiam takie zaskoczenia! Bo Lovelace duetu Friedman&Epstein zawiera w sobie elementy z tak kultowych filmów jak Boogie nights czy Monster. W dodatku jest wciągający i bardzo dobry pod względem aktorskim. Więcej o filmie przeczytacie poniżej.

środa, 25 września 2013

O gwiazdorskich komediach wakacji 2013 – Wielkie wesele, Millerowie, To już jest koniec

Stosunkowo długo zastanawiałem się, czy pisać tę notkę, bo – umówmy się – znacznie przyjemniej pisze się na temat dobrych filmów. Wiadomo, że łatwo jest krytykować, wytykać błędy czy pisać, że samemu zrobiłoby się ten film o wiele lepiej. Inna sprawa, że w przypadku kina krytyka jest niezbędna. W dzisiejszych czasach powstaje tak wiele filmów, że naprawdę ciężko jest wyselekcjonować tylko te najlepsze. Prowadząc bloga filmowego czuję się w obowiązku nie tylko polecać Wam dobre filmy, ale również ostrzegać przed tymi złymi. W końcu każdy ceni sobie swój czas i pieniądze. Nie dajcie się zatem nabrać na głośne hasła z kolorowych plakatów albo, co gorsza, na gwiazdorską obsadę. Bo miernemu scenariuszowi nawet najbardziej utalentowane aktorsko gwiazdy nie pomogą. Poniżej prezentuję trzy krótkie recenzje bardzo popularnych komedii okresu wakacji 2013. Już na wstępie chcę zaznaczyć, że żadnej z nich Wam nie polecam. I z wielkim smutkiem przyznaję, że każdy z tych filmów okazał się dla mnie ogromnym rozczarowaniem.

sobota, 21 września 2013

O Królowej Ludzkich Serc – Diana (reż. Oliver Hirschbiegel, 2013)



Miniony piątek wniósł do polskich kin wiele świeżości – niemal wszystkie portale filmowe rozwodzą się bowiem na temat premier tak głośnych tytułów jak W imię Małgorzaty Szumowskiej, Czas na miłość Richarda Curtisa czy właśnie Diana Olivera Hirschbiegela. Na najnowszy film twórcy kultowego Upadku czekałem z wyjątkową niecierpliwością. Dlaczego? Nie tylko ze względu na obiecujące znakomitą rozrywkę nazwisko reżysera, ale głównie z powodu wcielającej się w tytułową postać Naomi Watts. Poza tym byłem szalenie ciekawy, w jaki sposób zostaną przedstawione losy tej niesamowitej kobiety. Kiedy po ogólnoświatowej premierze na film spadła burza piorunów, poczułem wielki zawód. Postanowiłem jednak nie czytać tych wszystkich krytycznych recenzji i sam zmierzyć się z filmem. I wiecie co? Moim zdaniem Hirschbiegel podołał swemu zadaniu. A o szczegółach przeczytacie poniżej.

środa, 18 września 2013

O egzystencjalizmie – W drodze (reż. Walter Salles, 2012)



Po tym filmie pojechali chyba wszyscy… Bardzo regularnie staram się odwiedzać wszystkie moje ulubione blogi filmowe (ich listę możecie znaleźć po prawej stronie) i przyznam, że recenzje filmu W drodze skutecznie odradzały mi seans. Nie jestem żadnym fanem filmów Sallesa (właściwie wielu z jego filmów jeszcze nie miałem okazji zobaczyć), ale akurat ten zainteresował mnie już po przeczytaniu samego opisu. Bardzo miło wspominam Marzycieli Bertulocciego i jakoś pod skórą czułem, że W drodze okaże się równie przyjemne. I wiecie co? Nie pomyliłem się. Bo jakby na przekór wszystkim, ten film naprawdę mi się spodobał.



niedziela, 15 września 2013

O domku w środku lasu - Królowie lata (reż. Jordan Vogt-Roberts, 2013)



Nie da się nie zauważyć, że coraz większymi krokami zbliża się koniec lata. Powietrze staje się chłodniejsze, na niebie coraz częściej pojawiają się ciemne chmury, a ludziom zaczyna powoli brakować energii i zapału z powodu braku słońca. Bo przecież nadchodzi szara i deszczowa jesień… Hm, a gdyby tak spojrzeć na całą sytuację z innej strony? Otóż lada dzień liście drzew staną się różnokolorowe, na ulicach będzie można pokazać się w nowych ubraniach z jesiennych kolekcji, a w domku zawsze będzie czekał na nas kocyk, ciepła herbatka i przyjemny film, który umili długi jesienny wieczór. Prawda, że na samą myśl od razu poprawia się nastrój? Póki jednak lato wciąż o sobie przypomina, postanowiłem zaserwować sobie film typowo w jego klimatach. Zdecydowałem się na seans Królów lata także ze względu na bardzo dobre recenzje przyjacielskich blogerów filmowych. I choć film ostatecznie nieco mnie rozczarował, nie uważam czasu poświęconego na jego obejrzenie za stracony. Jest to bowiem idealna produkcja na zakończenie tej pory roku… Szczegóły poniżej.

wtorek, 10 września 2013

O Polakach innych niż ci, których znamy... - Last minute, Podejrzani zakochani, Bejbi blues

Dziś na FILMplanecie chciałbym zaprezentować ostatnią część moich rozważań na temat polskich premier 2013. W ostatniej notce z tej serii chciałbym opisać trzy bardzo słabe filmy, których oglądania raczej nikomu nie polecam. Wśród nich znajduje się kontrowersyjny Bejbi blues, który nomen-omen został nagrodzony Kryształowym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie. O tym, co nie podobało mi się w Bejbi blues i dlaczego takie filmy jak Last minute czy Podejrzani zakochani uważam za pomyłki, możecie przeczytać poniżej.

piątek, 6 września 2013

O Polakach walczących – Syberiada polska, Tajemnica Westerplatte, Dzień kobiet

Dziś na FILMplanecie 2 część moich rozważań na temat, „czy polskie filmy to naprawdę zło konieczne?”. Tym razem wybrałem te premiery minionego roku, które dotyczą Polaków walczących. Dwa z recenzowanych niżej filmów odnoszą się do naszej ciężkiej historii i tradycyjnie już można się spierać, na ile twórcom filmowym udało się odwzorować tamte czasy. Rzeczywiście, te dwie produkcje okazują się być dosyć problematyczne w odbiorze i przyznaję, że sam również mam wielki problem z ich jednoznaczną oceną. Na ich tle zupełnie wyjątkowo prezentuje się najnowszy film Marii Sadowskiej – Dzień kobiet jest bowiem jedną z tych produkcji, które każdy Polak powinien obejrzeć! Szczegóły poniżej.

poniedziałek, 2 września 2013

Czy polskie kino to naprawdę zło konieczne? – część 1 (Nieulotne, Baczyński, Miłość. Film Sławomira Fabickiego)

Ostatnie tygodnie sierpnia przyniosły bardzo dobre wiadomości. Otóż okazało się, że Polacy jednak potrafią robić dobre filmy, co zostało w końcu docenione na międzynarodowej arenie. Trzy polskie filmy (Papusza, Płynące wieżowce, Chce się żyć) szturmują kolejne festiwale filmowe i zdobywają kolejne nagrody. Jestem szalenie ciekawy wszystkich trzech filmów i nie mogę się doczekać, aż zobaczę je na dużym ekranie. Ostatnimi czasy w Polsce niestety dużo więcej mówiło i pisało się o filmach złych, gdyż – cóż – było ich zdecydowanie więcej niż tych dobrych. I choć w tym roku część twórców filmowych po raz kolejny serwuje nam rozrywkę na naprawdę najniższym poziomie (jak choćby wyświetlana właśnie w kinach Ostra randka 3D), za co zapewne zostanie nagrodzona licznymi Wężami, to wśród polskich premier 2013 da się też odnaleźć produkcje warte uwagi. Dzień kobiet czy Miłość. Film Sławomira Fabickiego to naprawdę bardzo dobre dramaty, które poruszają niezwykle ważne społecznie problemy. Wraz z początkiem września chciałbym przybliżyć Wam kilka polskich filmów 2013 roku. Wśród nich znajdą się zarówno te tragicznie słabe (Last minute, Podejrzani zakochani), jak i warte większej uwagi (wspomniane już Dzień kobiet czy Miłość Fabickiego). Jako, że na naszej planecie nic nie jest tylko czarne i białe, chciałbym zwrócić też uwagę na te tytuły, które znajdują się pomiędzy tymi dobrymi i złymi. Można je nazywać średnimi, byle jakimi, przeintelektualizowanymi albo po prostu niedopracowanymi. Zachęcam do zapoznania się z poniższymi recenzjami.