31 grudnia to taki dzień roku, w którym każdy człowiek nie tylko zastanawia się, jak spędzić sylwestrowy wieczór, ale przede wszystkim dokonuje własnego podsumowania minionego roku. Czy był on szczęśliwy? Czy dałem z siebie wszystko? Czy mogłem podjąć inne decyzje lub lepiej wykorzystać ten czas? A może jestem z siebie dumny i niczego nie chciałbym zmieniać? Dlatego też nie spodziewajcie się poniżej żadnego filmowego podsumowania 2013 roku, a raczej moich subiektywnych (również nieco prywatnych) refleksji, mojego własnego podsumowania.
1. Mój blog, moje życie.
Jestem kinomanem właściwie od
zawsze. Jeszcze kilka lat temu ograniczałem się jedynie do filmów i seriali
wyświetlanych w telewizji, a jedynie od czasu do czasu zaglądałem do kina.
Przez ostatnie 2-3 lata sytuacja zupełnie się odmieniła. W kinie bywam
przynajmniej kilka razy w miesiącu, na bieżąco śledzę odcinki wielu seriali
amerykańskich i chyba nie ma już nazwiska aktora/reżysera, o którym
przynajmniej bym nie słyszał. Ponadto namiętnie zasłuchuję się w muzyce
filmowej i z wypiekami na twarzy śledzę wszystkie filmowe nowinki. Od dwóch lat
zacząłem na bieżąco czytać kilka blogów filmowych i właśnie wówczas w mojej
głowie narodził się pomysł, aby samemu spróbować. Aby stworzyć swoje własne
miejsce w sieci. Swój filmowy kącik. Dziś mogę to powiedzieć z pełnym
przekonaniem, udało się! :)
Wielokrotnie ludzie pytają mnie,
dlaczego akurat filmy?! „Przecież od zawsze umiałeś dobrze pisać i skoro
zdecydowałeś się prowadzić bloga, to może jednak warto było spróbować z jakimś
bardziej „dochodowym” tematem!”. Przecież blogerzy zajmujący się modą czy
nowinkami technicznymi (w tym także testerzy) zarabiają grubą kasę na swej
umiejętności pisania. Tyle tylko, że ja piszę przede wszystkim dla samego
siebie. Od czasów dzieciństwa pisałem powieści i opowiadania do szuflady, tylko
i wyłącznie dla samego siebie. Teraz niewiele się zmieniło. Mimo, iż wystawiam
się na osąd innych pisząc publicznie na blogu, wciąż czuję, że robię to dla
siebie. Więc jeszcze raz, dlaczego akurat filmy? Bo to moja pasja. Tak, jak
niektórzy szukają zapomnienia bądź adrenaliny w sporcie, przygodnym seksie, narkotykach
czy alkoholu, tak ja znajduję je w filmowym świecie. Przekraczając próg kina
czuję się, jakbym wkraczał właśnie do zupełnie innego świata. Tutaj zapominam o
własnych troskach czy problemach, tutaj się śmieję (lub płaczę, ale to tylko
czasem), tutaj poznaję życie. Chyba mam w sobie coś z artysty/wrażliwca, bo
niejednokrotnie potrafię odczuwać intensywne emocje wraz z bohaterami z ekranu.
I, co podkreślałem już wielokrotnie, równie mocno co treść filmu, cenię jego
formę i dlatego potrafię znaleźć coś pięknego w tak krytycznie ocenianych
filmach jak Spring Breakers czy Tylko Bóg Wybacza. Bo te dwa filmy, choć
fabularnie są do niczego, kupiły mnie właśnie swoją formą.
Mój blog nie ma jeszcze nawet
roku, więc wydawać by się mogło, że właściwie nie ma czego podsumowywać. Heh,
nic bardziej mylnego. Przez te 10 miesięcy (pierwsza notka na blogu powstała 21
lutego 2013 roku) bardzo wiele się wydarzyło. I uwierzcie mi, tworząc tę
pierwszą notkę nawet przez myśl nie przeszło mi, że ten blog tyle wniesie do
mojego życia i przyniesie mi tyle radości. Dzięki niemu mam możliwość
rozwijania i pielęgnowania swej pasji. To na mojej FILMplanecie poznałem setki
fantastycznych ludzi, zdolnych do kulturalnej i treściwej dyskusji. Część z
nich poznałem już również w realnym świecie, a jestem przekonany, że 2014 rok
przyniesie mi jeszcze więcej takich spotkań (prawda, ekipo z OBF?). Ogromnie
cieszą mnie wszystkie komentarze na blogu i fan-page’u, jednak najbardziej
radosne są dla mnie chwile, kiedy otwierając pocztę internetową dostaję
wiadomości od zupełnie nieznanych mi ludzi, którzy chcą kontynuować filmową
dyskusję lub którzy po prostu proszą o
polecenie dobrego filmu. Oczywiście trafiają się też mniej przyjemne
wiadomości, w których osoby, które kompletnie mnie nie znają odważają się mnie
obrażać lub wyśmiewać. Na takie wiadomości jednak nigdy nie odpowiadam, bo jak
wiadomo hejterzy są wszędzie.
Co zatem przyniósł blogowi ten
mijający 2013 rok?
- w tym roku napisałem 83 posty
(właśnie ten jest 83), zrecenzowałem dla Was 114 filmów, a pod moimi notkami
napisaliście (na tę chwilę) 363 komentarze,
- liczba gości na blogu: 32 800
- liczba gości na blogu: 32 800
- fan-page FILMplanety na facebooku ma już 605 fanów i przyznaję, że jestem z tego szalenie dumny, bo to
bardzo duża liczba polubień jak na filmowy blog, który nie ma właściwie żadnej
reklamy,
- najmilsze okazały się być
chwile, kiedy dostawałem propozycje współpracy z różnymi portalami lub kinami;
oczywiście z przyczyn prywatnych część z nich odrzuciłem (z racji, że mój blog
jest NIEZALEŻNY nie zgodziłem się np. na współpracę ze sklepem filmów dvd,
którego właściciel chciał, abym w zamian za otrzymywane filmy dvd pisał jedynie
pochlebne recenzje)… podjąłem natomiast współpracę z portalem Gildia.pl (Gildia Filmu – tam możecie czytać moje recenzje oraz publicystykę np. filmowe
podsumowanie minionego roku), z Kulturalną Szafką, z portalem Cafejka.com oraz –
co najważniejsze – z krakowskim Kinem Pod Baranami; ponadto niecały miesiąc
temu zostałem przyjęty do Organizacji Blogów Filmowych, która zrzesza najlepsze
blogi filmowe w Polsce (strona OBF) i dzięki której poznałem blogerów
filmowych, których dotychczas znałem wyłącznie z czytania ich blogów… jestem
również członkiem Akademii Węży – kapituły przyznającej anty-nagrody dla
najgorszych polskich filmów,
- w minionym roku zorganizowałem
również zabawę w MOTYWY FILMOWE, do której przyłączyło się wielu filmowych
blogerów i która – mam nadzieję – wciąż będzie kontynuowana.
2. Filmowe 2013.
Nie mam zamiaru tworzyć rankingu
najlepszych lub najgorszych filmów mijającego roku. Swoje zdanie wyrażę już
jutro po ogłoszeniu zwycięzców filmowego plebiscytu – nagrody FILMplanety (kto
jeszcze nie zagłosował, odsyłam do ankiety, która będzie aktywna jeszcze przez
kilka godzin).
Po moich nominacjach do nagród
FILMplanety można jednak wywnioskować, które filmy minionego roku uważam za
najlepsze. Są to: Życie Pi, Django, Niemożliwe, Les Miserables Nędznicy, Sesje, Wielki Gatsby,
Wyścig, Grawitacja, Kapitan Phillips, Kamerdyner. Gdybym miał stworzyć swoje TOP10 dramatów
amerykańskich 2013 roku, to znalazłyby się w nim właśnie te filmy. Spośród
dramatów europejskich największe wrażenie zrobiły na mnie Rust and bone, Polowanie, Śnieżka, Koneser, Powtórnie narodzony.
Rok 2013 to jednak nie tylko wymienione wyżej filmy, bo znacznie więcej
tytułów zasługuje na pochwałę:
- bardzo pozytywnie oceniam również dwa filmy ze zjawiskową Jennifer
Lawrence: Poradnik pozytywnego myślenia oraz
Igrzyska śmierci: w pierścieniu ognia,
- świetne komedie: Daję nam rok,
Wspaniała, Kwartet, Iluzja, Gorący towar, Last Vegas,
- z tegorocznych horrorów mogę polecić jedynie Obecność,
- z poruszających dramatów obowiązkowo sięgnijcie po Lot, Promised land, Drugie oblicze, Siłę przyciągania, Dianę, Labirynt,
Panaceum, Trans, Blue Jasmine,
- najbardziej pozytywne filmowe zaskoczenia? Frances Ha, Najlepsze najgorsze wakacje, Królowie lata, Uciekinier, SpringBreakers, Don Jon, Wielki Liberace – zwłaszcza te trzy pierwsze są
wyjątkowo lekkie i przyjemne w odbiorze
- największe rozczarowania? Człowiek ze stali, Gangster squad, Idealne matki, Adwokat, Millerowie, To już jest koniec
3. Serialowe 2013.
Rok 2013 to także rok bardzo dobrych seriali! W końcu swoją premierę miało
wówczas wiele świetnych tytułów, jak choćby: House of cards, Orange is the new black, Tajemnica Laketop, Dancing on
the edge, White queen, Hannibal, Bates motel, Vikings, American Horror Story:
Coven, Masters of sex, Ray Donovan, The Blacklist. Ponadto nie można zapomnieć o najlepszym w historii
serialu sezonie Gry o tron, o nieco
tylko słabszym od poprzednich sezonów Homeland
oraz o finałowych sezonach tak dobrych seriali jak Breaking bad, Dexter czy Luther. W 2014 roku mam zamiar pisać o
serialach znacznie więcej.
4. 2013 – rok polskich filmów
Tak, 2013 rok bez wątpienia można określić właśnie tym mianem. Zostało
bowiem wyprodukowanych wyjątkowo dużo świetnych polskich filmów, które zdobyły
liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach filmowych.
Co warto obejrzeć? Drogówkę, Idę,
Papuszę, Płynące wieżowce, Chce się żyć, Dzień kobiet, Układ zamknięty, Miłość.Film Sławomira Fabickiego, Dziewczynę z szafy, Wałęsę. Człowieka z nadziei, Imagine.
Każdy z tych filmów jest absolutnie rewelacyjny. W tym roku w polskim kinie
naprawdę coś pękło i szalenie się z tego cieszę.
5. Życzenia.
Na sam koniec chciałbym Wam wszystkim złożyć noworoczne życzenia. Niech Wam
się wiedzie, bądźcie szczęśliwi, kochajcie i bądźcie kochanymi, jak najwięcej
się uśmiechajcie i spełniajcie swe marzenia. I jeśli to potrzebne, zmieniajcie
swoje życie, bo ma się je tylko jedno i nawet jeśli w którymś momencie da Ci w
dupę, to po chwili na nowo zaświeci słońce. Ach, no i oczywiście – trafiajcie na
wyłącznie dobre filmy i seriale! Sobie samemu życzę nie tylko wytrwałości w
tworzeniu tego bloga, ale przede wszystkim odrobiny więcej szczęścia w życiu
osobistym (dla mnie ten mijający 2013 był zarówno najszczęśliwszym jak i
najbardziej pechowym rokiem w całym moim życiu). Szczęśliwego Nowego Roku :)
Życzę wszystkiego najlepszego prowadzącemu, jak i temuż blogowi. Osiągnięcia robią wrażenie, jak na niecały rok istnienia.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz najlepszego od jednego z najmłodszych stażem filmoblogów. Pozdrawiam.
Bardzo serdecznie dziękuję za miłe słowa. Również życzę wszystkiego dobrego, w tym przede wszystkim wytrwałości w rozwijaniu swej pasji :)
UsuńWszystkiego dobrego w nowym roku :-) Poza wszystkimi rankingami etc najbardziej cieszy ten fragment dotyczący spełniania własnej pasji, rozumiem to doskonale - bo jak pisałem u siebie - dla mnie pisanie o filmach to możliwość identycznego spełnienia :-) I zgodnie z tym co wczoraj pisałem w odpowiedzi na komenatarz częściej będę się odzywał w tym roku na FilmPlanecie - podobnie jak czyniłem to na początku powstania blogu, bo Twój blog znajduje się na mojej bardzo krótkiej liście ulubionych filmowych blogów (których zdradzę, że zbyt wielu nie czytam ale ćśśś) ;-) Czekam na nowe recenzje, serie i raz jeszcze oby 2014 był cudownym rokiem pod każdym względem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Michał
Bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz. Twoja osoba i Twój blog mówią zresztą same za siebie - w Twoim przypadku filmową pasję widać na kilometr :) Również przesyłam noworoczne życzenia, zapraszam do dyskusji i sam również obiecuję, że będę częściej zaglądał do mojego ulubionego Salonu :)
UsuńŚwietny pomysł na podsumowanie roku! Gratuluję sukcesów i życzę wytrwałości w realizowaniu pasji! Oby ten Nowy Rok przyniósł nam jak najwięcej wspaniałych filmowych wrażeń, byśmy mieli o czym pisać :) Pozdrawiam! Klub Filmowy Obraz i Dźwięk
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, oby filmowy 2014 był równie dobry co ten miniony. Pozdrawiam bardzo serdecznie!
Usuń