sobota, 5 października 2013

O wolności – Wałęsa. Człowiek z nadziei (reż. Andrzej Wajda, 2013)



O tym filmie wszyscy Polacy dyskutują już od ponad roku. Nic dziwnego, w końcu Wajda postanowił nakręcić film o człowieku, którego każdy Polak doskonale zna. O Wałęsie – człowieku, który jeszcze za życia stał się legendą. Jest mi niezmiernie miło, że wreszcie (po recenzjach Diany i Lovelace) mogę przygotować dla Was notkę o filmie niemal w pełni poświęconemu jednemu mężczyźnie. Kilkanaście dni temu nasz kraj obiegła informacja, iż to właśnie najnowszy film Wajdy będzie reprezentował Polskę w walce po Oscara w tym roku. Czy słusznie? Chyba nie do końca, bo choć Wałęsa. Człowiek z nadziei doskonale sprawdza się jako film dla Polaków i obejrzenie go na dużym ekranie wydaje się być wręcz narodowym obowiązkiem, to na międzynarodowej arenie prawdopodobnie zostanie nawet niezauważony… 



Wajda znalazł w biografii Wałęsy świetny punkt zaczepienia dla nakręcenia swego filmu. Jest nim przyjazd słynnej dziennikarki Oriany Fallaci (Maria Rosaria Omaggio) do mieszkania Wałęsy (Robert Więckiewicz). To właśnie tam, w atmosferze zadymionego od papierosów pokoju, Lech Wałęsa opowiada swą historię. Historię prostego robotnika, który dzięki wrodzonym zdolnościom przywódczym stał się dla Polaków kimś znacznie więcej niż tylko charyzmatycznym wodzem. 

Janusz Głowacki bez wątpienia zawarł w swym scenariuszu wszystkie najważniejsze „momenty” z życia Lecha Wałęsy. Pierwsze wspomnienia bohatera dotyczą czasów, kiedy na skutek zatrzymania przez esbeków trafia on do aresztu. Oczywiście nie zabraknie też scen związanych ze strajkiem w stoczni gdańskiej czy z czasów, kiedy Wałęsa był internowany. Pomiędzy tymi politycznymi wspomnieniami znajdzie się też miejsce dla rodziny Lecha, w tym przede wszystkim dla jego żony Danuty (Agnieszka Grochowska). Najnowszy film Wajdy ogląda się całkiem przyjemnie, w czasie seansu wręcz nie czuć upływu czasu (film trwa ponad 2h), jednak trudno oprzeć się wrażeniu, iż zarówno Wajda jak i Głowacki potraktowali temat bardzo mechanicznie i skupili się na odhaczaniu kolejnych ważnych dat z życiorysu tej ciekawej postaci. Wałęsa zostaje przedstawiony jako bohater oraz przywódca i choć twórcy filmowi nie uciekają przed pokazaniem jego słabości i przywar, to jednak widzi się w nim tylko ikonę, a nie zwykłego człowieka.

Wałęsa. Człowiek z nadziei to film o wolności. O Polakach i dla Polaków. Wajda nakręcił naprawdę niezły film dotyczący niezwykle ważnego okresu w naszej historii. Można nienawidzić Wałęsy lub spierać się, czy zasłużenie otrzymał pokojową nagrodę Nobla, ale nikt z Polaków nie powinien mu odbierać zasłużonego tytułu bohatera czasów Solidarności. Wałęsa z filmu Wajdy to prosty elektryk, który nie zgadza się z otaczającą go rzeczywistością i właśnie dlatego postanawia podjąć jakieś działania. Z czasem zaczyna mimowolnie wchodzić w rolę przewidzianą mu przez innych Polaków i staje się zarozumiałym pyszałkiem. Ale czy właśnie nie ze względu na te cechy zdołał on osiągnąć tak wiele? Recenzując ten film nie sposób nie wspomnieć również o postaci Danuty Wałęsy. Ona także zasługuje na miano bohaterki, gdyż przyszło jej żyć w bardzo trudnych czasach, a mimo to doskonale sobie poradziła, i to zarówno jako żona, matka sześciorga dzieci oraz przede wszystkim Polka, która często wbrew samej sobie wspierała działania męża. Inna sprawa, że o tej kobiecie mógłby powstać zupełnie inny film...

Korzystając ze złotych myśli Wałęsy, najmocniejszym „plusem dodatnim” filmu jest aktorstwo Roberta Więckiewicza, który rzeczywiście zasługuje na to, aby określać go mianem „Wałęskiewicz”. To wręcz niewyobrażalne, jak znakomicie zdołał on oddać charakter i osobę Lecha, wraz z wszystkimi jego tikami, zwyczajami czy językowymi lapsusami. Na ekranie naprawdę można zobaczyć Wałęsę, z krwi i kości. Zawsze podziwiałem talent aktorski Roberta Więckiewicza, ale w tym filmie przeszedł on samego siebie i zasługuje na wszystkie najlepsze określenia. Moim zdaniem rolą w Wałęsie. Człowieku z nadziei pobił on nawet znakomitego Dorocińskiego. Agnieszka Grochowska również bardzo dobrze spisuje się w roli umęczonej życiem Matki-Polki. Na drugim planie można zobaczyć wielu znanych polskich aktorów, w tym Zamachowskiego, Kościukiewicza, Kosińskiego, Bakę, Stuhra. Na pochwały zasługują też panowie od montażu i muzyki. W tle możemy bowiem usłyszeć świetne polskie kawałki, w tym klimatyczny Kocham wolność Chłopców z Placu Broni.

Wałęsa. Człowiek z nadziei to bardzo dobre polskie kino. To jeden z tych filmów, na które warto udać się do kina. Wracając jednak do kwestii Oscarów 2014, z żalem muszę stwierdzić, iż raczej nie mamy żadnych szans. O ile Polaków zainteresuje film opowiadający o ich trudnych losach, o tyle reszta świata raczej pozostanie na niego obojętna. Bardzo chwalę kunszt reżyserski Andrzeja Wajdy, ale nie do końca rozumiem, dlaczego właśnie ten film będzie reprezentował Polskę w oscarowych zmaganiach. Przy tak świetnych społecznych filmach jak Polowanie Vinterberga czy Przeszłość Fahradiego nasz polski Wałęsa wypada naprawdę blado. Troszkę szkoda, że nie postawiono na zbierające nagrody na międzynarodowych festiwalach Płynące wieżowce czy Chce się żyć. Nie mniej jednak wszyscy na pewno będą trzymać kciuki za Wajdę, w końcu nie od dziś wiadomo, że cuda jednak się zdarzają.

Bezapelacyjnie polecam Wam najnowszy film Andrzeja Wajdy. Można zobaczyć w nim nie tylko genialnego Więckiewicza, ale przede wszystkim ważny kawałek własnej historii. Za seans dziękuję portalowi Gildia.pl (Gildia Filmu) oraz kinu Cinema City.


2 komentarze:

  1. Witam. Świetna strona. Cieszę się, że na nią trafiłem.
    Administrator zrobił kawał dobrej roboty.

    My web blog :: marketing internetowy

    OdpowiedzUsuń