O tym filmie zostało napisane i
powiedziane już chyba wszystko. I choć moi Koledzy i Koleżanki z przyjaznych
blogów filmowych rozkładali Polowanie na czynniki pierwsze, ja także nie mogę
sobie tego odmówić. Bo jest to obraz szczególny i pochłonął mnie całkowicie.
Oszczędny w słowach, raczej przemilczany i prosty, a jednocześnie tak szalenie
wyrazisty i tak bardzo trafiający w sedno. Zdecydowanie wbija w fotel i pobudza
do wielu refleksji. Vinterberg sprawia, że po seansie zaczynamy patrzeć na
życie zupełnie inaczej. I myślę, że niejeden z widzów poczuł (poczuje?) wyrzuty
sumienia na widok samego siebie w lustrze. Kłamstwo i cierpienie są wpisane w
ludzką naturę, ale czy przechodzi nam przez myśl, jak bardzo są one ze sobą
powiązane? Bardzo często bowiem to związek ściśle przyczynowo-skutkowy, jak w
fizyce akcja rodzi reakcję. I właśnie o tym jest ten film. O jednym kłamstewku
dziewczynki o buźce aniołka i wielkim cierpieniu niewinnego człowieka…
Lucas (Mads Mikkelsen) to
nauczyciel w przedszkolu na skandynawskiej prowincji. Jest człowiekiem po
przejściach, wciąż próbuje przekonać swą byłą żonę, że ich syn powinien
zamieszkać właśnie z nim. Stara sobie na nowo ułożyć życie, co powoli zaczyna
mu się udawać – między nim i również pracującą w przedszkolu polską emigrantką
zaczyna się rodzić jakieś uczucie. Ponadto cieszy się dużym autorytetem - jest
ulubieńcem wszystkich dzieciaków oraz ma szerokie grono przyjaciół. I oto
pewnego dnia córka jego najlepszego przyjaciela informuje dyrektorkę
przedszkola, że widziała jego genitalia. W jednej chwili życie Lucasa
całkowicie się zmienia. A najboleśniejsze zdaje się być to, że prawda o
wydarzeniach z tamtego dnia nie ma jakiegokolwiek znaczenia…
Ze względu na swe bogactwo i
rozwój gospodarczy kraje skandynawskie kojarzą nam się z pewnego rodzaju rajem,
tymczasem rzadko zwraca się uwagę na obowiązują tam restrykcyjną politykę i
siłę tłumu. Co prawda wściekłe i zajadle hejtujące tłumy zdarzają się wszędzie
(wystarczy włączyć tv…), ale w Polowaniu nabiera to szczególnego znaczenia.
Zaniedbywana przez niemających dla niej czasu rodziców Klara obdarza uczuciem
swego nauczyciela, a kiedy zostaje przez niego odtrącona (tu trzeba zaznaczyć,
że w absolutnie elegancki i humanitarny sposób), zdobywa się na kłamstwo, które
niszczy całe jego poukładane życie. W okamgnieniu od Lucasa odwracają się wszyscy
najbliżsi, w tym nawet jego ukochana oraz najlepszy przyjaciel, który przecież
musi wierzyć córce. Bo, jak wciąż powtarzają kolejni mieszkańcy miasteczka, „dzieci
nie kłamią”. I choć Klara z czasem próbuje naprawić swój błąd i przyznaje, że
tak naprawdę do niczego nie doszło, to nie ma już żadnego znaczenia. Osąd
został wydany, wściekły tłum wybiera się na polowanie. Przyjaźni ludzie z
sąsiedztwa w jednej chwili zamieniają się w bezlitosnych, brutalnych i aroganckich
drani, którzy nie spoczną, dopóki nie ukarają zwyrodnialca. Oczywiście nikt nie
próbuje nawet wyjaśnić okoliczności całego zdarzenia, spirala się nakręca, nikt
nie chce rozmawiać, nikt nie chce słuchać. Jakże znamienne zdają się być tutaj
słowa ojca Klary, który tłumaczy swej córce, że „(…) świat jest pełen zła, ale
jeśli będziemy się wzajemnie wspierać, to ono odejdzie”. Genialne w swej
prostocie i dosadności.
Polowanie porusza wiele bardzo
istotnych wątków. Poza przewodnim kontrowersyjnym tematem pedofilii pojawia się
też tutaj kilka innych motywów – zaniedbywania dzieci przez rodziców,
restrykcyjnej skandynawskiej polityki, zamkniętych społeczności, wreszcie
trudnej przyjaźni i ogromnej miłości pomiędzy ojcem i synem. Vinterberg w tym
115 minutowym filmie o stosunkowo prostym montażu i ani trochę
nieprzekombinowanym artyzmie (refleksyjna muzyka, „zimne” pocztówki
przedstawiające uroki Skandynawii) zdołał zawrzeć mnóstwo emocji. Co ciekawe,
film tak mocno angażuje widza, że ani trochę nie zwraca się uwagi na jego
długość. Coś niesamowitego w dzisiejszych czasach – brak efektów specjalnych,
wydumanych dialogów czy bohaterów o twarzach prosto z okładek magazynów i
jednocześnie tak wielka siła oddziaływania. Ja przez cały seans pokręcałem z
niedowierzaniem głową – i to nie tylko z powodu niesprawiedliwości, z jaką
musiał się zmierzyć główny bohater, ale przede wszystkim z podziwu dla
Vinterberga.
Co mnie najbardziej poraziło? Oj,
jest co wymieniać… Na pewno na dużą uwagę zasługują odtwórcy głównych ról –
Mads Mikkelsen (najbardziej znany chyba z Casino Royale, Kochanka królowej oraz
z wchodzącego właśnie na ekrany serialu Hannibal), który swym milczeniem
potrafi powiedzieć wszystko oraz Annika Wedderkopp – z wyglądu niewinna dziewczynka,
która wzbudza w widzu szereg przeciwstawnych uczuć. Do najbardziej
poruszających scen należy zaliczyć tę z kościoła – spojrzenie Mikkelsena
paraliżuje. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie odczułem emocji głównego
bohatera jak w tym przypadku. Rozczuliło mnie też to, z jak wielkim zaparciem
syn bronił swego ojca, jak w niego wierzył i jak próbował się przeciwstawić
sile tłumu. No i wreszcie ostatnia scena, która mówi nam o tym, że ludzie nigdy
nie zapominają. A raz postrzelony jeleń długo jeszcze będzie kulał…
Polowanie nie jest filmem, który
można obejrzeć dla relaksu. Jest trudny, ciężki, poruszający. Jeśli zatem
chcecie zobaczyć coś, co mocno wzbudza emocje, nie zwlekajcie. Bardzo polecam, genialne
kino.
Dobra recenzja tego filmu, zgadzam się z Twoim zdaniem. Bardzo poruszające kino, jeszcze może bardziej przez tą swoją surowość. Bardziej wymowne są spojrzenia, tak jak to w kościele, niż niektóre słowa. I świetny Mikkelsen.
OdpowiedzUsuńNiezwykle poruszający. Polecam wszystkim którzy jeszcze nie widzieli.
OdpowiedzUsuń